Nie chcesz zrujnować urlopu? Uważaj, co mówisz
"Nie chcesz wysadzić swoich planów w powietrze? Nie żartuj o bombie na lotnisku" - przypomniał, za pośrednictwem mediów społecznościowych, port lotniczy im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Niestety zdarza się, że żartownisie decydują się na dowcipy. Takie osoby zawsze ponoszą konsekwencje, a kara finansowa wcale nie jest najgorsza.
Stołeczny port lotniczy zwrócił uwagę na oczywistą, ale przez wielu zapominaną kwestię. Żarty o bombie w bagażu mogą szybko zakończyć nasz wymarzony urlop. "Wszelkie tego typu przypadki są traktowane przez nasze służby bardzo poważnie" - czytamy w poście na Facebooku.
Można szybko pożałować
"Żarty o bombie lub innych ładunkach wybuchowych w bagażu nie są śmieszne!" - przypomniano we wpisie. Zwrócono uwagę na fakt, że zawsze wobec osób, które zdecydują się na takie dowcipy, interweniują służby. Nieodpowiedzialni turyści muszą także zapłacić mandat w wysokości 500 zł.
Obciążenie portfela nieplanowanym wydatkiem to nie wszystko. Wobec takich osób może zostać zastosowany zakaz wejścia na pokład samolotu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Halo Polacy". Jak wygląda życie w Bułgarii? „Temat wraca jak bumerang”
Sposób na zrujnowanie wyjazdu
Mimo widma surowej kary, niektórzy i tak decydują się na takie żarty. Na początku września br. podróżnemu, który wybierał się do Amsterdamu, nie udało się zrealizować swoich planów. Nadając bagaż na gdańskim lotnisku, poinformował on pracownika, że w jego torbie znajduje się bomba. Wówczas sprawdzono bagaże 24-latka. Kiedy okazało się, że żartuje, nałożono na niego mandat i zakazano wejścia do samolotu.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Takie same konsekwencje poniosła w kwietniu 54-letnia turystka, która zamierzała wylecieć na urlop do Egiptu. Po żarcie o bombie i narkotykach w walizce musiała zapomnieć o słonecznych wakacjach. Warto więc dwa razy się zastanowić, zanim coś się powie, szczególnie w takim miejscu jak lotnisko.
Źródło: Lotnisko Chopina