Niedoceniany zakątek Europy. Magiczne Wyspy Flegrejskie
Początek października. Na promie z Neapolu garstka podróżnych. Głównie Włosi, czasem słychać też język niemiecki. Na horyzoncie widać zalane słońcem wybrzeże Kampanii. Na termometrze 27 st. C, ale na pokładzie przyjemnie wieje, więc warunki do podróży idealne. Za godzinę znajdziemy się na wyspie Ischia - największej w archipelagu Isole Flegree.
Kampania to jeden z najciekawszych regionów Włoch. Atrakcji jest tu tak wiele, że niektóre perły wciąż czekają na odkrycie przez Polaków. Należą do nich zjawiskowe Wyspy Flegrejskie.
Lista kandydatów do tytułu największej atrakcji Kampanii jest długa. To tu znajdziemy najsłynniejszy wulkan Europy – drzemiący Wezuwiusz. Pospacerujemy po Pompejach. Mieście, które w 79 roku dotkliwe odczuło jego potęgę. Powłóczymy się po wąskich ulicach Neapolu i poczujemy dreszczyk emocji ze względu na mafijne klimaty. W Kampanii na turystów czeka ekskluzywne Capri i słoneczne Sorrento. Malownicze Wybrzeże Amalfitańskie z Positano na czele, które należy do najczęściej pojawiających się miejsc na Instagramie. Lista atrakcji wręcz się nie kończy, a każde dosłownie zwala z nóg.
Wyspy Flegrejskie znajdują się w cieniu bardziej znanych perełek. Co nie znaczy, że mają mniej uroku. Wręcz przeciwnie – zyskują dzięki temu na atrakcyjności. Nie ma tu przytłaczających tłumów, ceny są niższe, a klimat autentycznie wyspiarski. Archipelag obejmuje cztery wyspy: Ischię, Procidę, Vivarę i Nisidę, które zajmują łączną powierzchnię ok. 50 km kw. Na stałe zamieszkuje je 70 tys. osób.
- Pewnie jesteście głodni – wita nas z uśmiechem Filippo, właściciel hotelu w pobliżu miejscowości Sant’ Angelo. Niewymuszona serdeczność i otwartość, charakterystyczna dla mieszkańca południa, sprawią, że będziemy czuć się tu jak w domu. – Tam zjecie pysznie – wskazuje mały budynek przy wijącej się do góry drodze – Tylko uważajcie. Porcje są ogromne! – dodaje. Zamiast wziąć sobie te słowa do serca, godzinę później ledwo toczymy się z górki, po niedorzecznie dużej porcji gnocchi alla sorrentina. Nie mamy wątpliwości, że kulinarnie Ischia ma bardzo dużo do zaoferowania. Na spróbowanie czekają różne dania z owocami morza oraz lokalny specjał – królik.
Filippo radzi rozpocząć dzień od kąpieli w gorących źródłach. Tym razem słuchamy uważnie i z samego rana schodzimy do Baia di Sorgeto. Dołączamy do kilku osób, które wygrzewają się w wodzie. O tej porze naturalne baseny znajdują się w cieniu, kąpiel jest bardzo przyjemna.
Wulkaniczna Ischia uchodziła za naturalne SPA i słynęła z wód termalnych już w czasach starożytnych. Gorące źródła i lecznicze błota do dziś działają jak magnes na odwiedzających – głównie niemieckich emerytów. Znajdziemy tu ok. 100 mineralnych i termalnych źródeł, które zbawiennie wpływaja na zdrowie. Poza tym Ischia oferuje turystom świetnie zorganizowane termy. Największym parkiem termalnym są Ogrody Posejdona, w których na turystów czeka ponad 20 basenów z widokiem na morze. W przeciwieństwie do darmowych źródeł rozsianych po całej wyspie, za wstęp do term trzeba zapłacić - bilet na cały dzień kosztuje 32 euro (ok. 135 zł).
Po atrakcjach dla ciała, przyszedł czas na coś dla ducha. Zmierzamy starymi uliczkami miejscowości Ischia Ponte. Naszym celem jest najsłynniejszy zabytek archipelagu - Castello Aragonese. Średniowieczny zamek znajduje się na małej skalistej wysepce, na którą prowadzi kamienna grobla. Pierwsza budowla powstała tu już w 474 roku p.n.e. na wulkanicznej skale przy brzegu i spełniała funkcje militarnej twierdzy. Następnie przechodziła z rąk do rąk, a kolejni władcy ją rozbudowali, uzupełniając m.in. o mury obronne. W XVIII wieku żyło tu ok. 2 tys. rodzin, funkcjonowało 13 kościołów. W 1809 roku Castello Aragonese został zniszczony przez wojska brytyjskie. Obecnie znajduje się w rękach prywatnych i stanowi najczęściej odwiedzany zabytek wyspy.
Mam wrażenie, że czas się zatrzymał. Jesteśmy w katedrze Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Nade mną błękitne niebo. Choć ze średniowiecznej świątyni zachowało się niewiele, stojąc przed ołtarzem nietrudno sobie wyobrazić, jak wyglądała w czasach świetności. Dech zapiera także krypta, która znajduje się pod katedrą. Powstała na przełomie XI i XII wieku. Można w niej podziwiać freski z XIII-XVII wieku. Świątynia jest jednym z najbardziej magicznych miejsc, w których byłam. Sprawia, że zamek odwiedzimy jeszcze raz przed wyjazdem.
Włóczenie się po terenie Castello Aragonese to nie lada gratka nie tylko dla fanów historii. Z licznych punktów widokowych zobaczymy przepiękne panoramy – na pobliską Zatokę św. Anny, wyspy Procida i Vivara oraz słynną Capri.
Wspaniałą niespodziankę sprawia nam Forio. Miejscowość słynie m.in. z kościołów, wypełnionych szczelnie dziełami sztuki. Opis przeczytany w wirtualnym przewodniku nie brzmiał szczególnie zachęcająco, ale wystarczyło przekroczyć próg pierwszej ze świątyń, żeby zmienić zdanie. Spacer po tutejszych kościołach można spokojnie potraktować jak wizytę we wspaniałej galerii sztuki. W każdym wnętrzu otwieramy szeroko oczy ze zdumienia.
Punktem obowiązkowym podczas pobytu na wyspie jest także wizyta w wiosce Sant’ Angelo. Autobus zatrzymuje się poza miejscowością, na jej terenie można poruszać się jedynie pieszo. W październiku kurort jest senny. Na plaży, która znajduje się na cienkim pasku lądu między wyspą a ogromną skałą, bez trudu można znaleźć miejsce.
W pobliżu znajduje się także kąpielisko Cava Grado z turkusową wodą oraz jedna z najsłynniejszych plaż na wyspie – Maronti. Dojdziemy tam pieszo albo dotrzemy taksówką wodną (3 euro). Trzeba pamiętać, że Ischia jest wyspą górzystą. Choć odcinki na mapie wydają się krótkie, w praktyce dojście może zająć więcej czasu ze względu na różnicę wysokości. Pięknych plaż na wyspie jest pod dostatkiem. Mimo wulkanicznego pochodzenia, Ischia ma wiele piaszczystych odcinków wybrzeża.
Następnego dnia znów znajdujemy się na promie. Tym razem podróż trwa tylko 25 minut i już możemy podziwiać uroki kolejnej z wysp – Procidy. Ma jedynie 4 km kw., więc najciekawsze atrakcje spokojnie można obejść pieszo, ale i tutaj czekają nas duże różnice wysokości. Do największych atrakcji należy Marina Corricella, którą podziwiamy z lotu ptaka z punktu widokowego przy Terra Murata – najstarszej części wyspy.
To bez wątpienia jeden z najbardziej malowniczych włoskich widoków. Kolorowe fasady domków, które zbudowano kaskadowo na zboczu opadającym w kierunku morza zachwycą każdego. Ze względu na wspaniałe panoramy i charakterystyczną architekturę, kręcono tu wiele filmów, m.in. "Utalentowanego pana Ripley’a". Pozostałe dwie wyspy archipelagu - Vivara i Nisida - są malutkie, nie mają więcej niż 0,5 km kw. Vivara połączona jest mostem z Procidą, natomiast na Nasidę można dotrzeć od strony lądu.
Wyspy Flegrejskie mają wszystko to, czego wymagamy od idealnego wakacyjnego kierunku. To wspaniałe miejsce na tygodniowy urlop, jak i świetny pomysł na jednodniową wycieczkę podczas wczasów w Kampanii. Na Ischię dotrzemy promem z Neapolu w 60-90 minut (w zależności od przewoźnika). Jest ich bardzo dużo, także poza sezonem, a koszt to ok. 12-18 euro (50-76 zł) w jedną stronę. Jednodniowy bilet na autobusy kursujące po całej wyspie kosztuje 4,5 euro (19 zł), 7-dniowy 14,5 euro (61 zł).