Nietypowe tradycje i przesądy świąteczne. Karp w portfelu, pestki jabłka i kołki w płocie
Tradycje bożonarodzeniowe i noworoczne są kultywowane w Polsce od wieków. Każdy pamięta o ubraniu choinki, dzieleniu się opłatkiem, kupieniu szampana czy podziwianiu kolorowych fajerwerków. A kto chowa łuski wigilijnego karpia na szczęście lub je jabłko i liczy jego pestki? Oto mniej znane grudniowe zwyczaje i przesądy.
14.12.2023 | aktual.: 23.12.2023 07:32
"Jaka Wigilia, taki cały rok". "Jaki Sylwester, taki nowy rok". Popularne powiedzenia podkreślają, że 24 grudnia i 31 grudnia trzeba na każdym kroku uważać, by nie zepsuć dobrej atmosfery i zapewnić sobie pomyślność w niedalekiej przyszłości. Na nasze losy podobno mają mieć wpływ różne tradycje i zabobony. Szczęściu czasem trzeba pomóc, toteż warto je poznać.
"Przepis" na bogactwo
Sposobów na "zagwarantowanie" sobie dużej gotówki w przyszłym roku jest naprawdę wiele. Jeden z nich to włożenie łusek z wigilijnego karpia do portfela (ponoć najlepiej zrobić to w ostatni dzień roku). Uwaga, co 365 dni trzeba je wymieniać na nowe.
Inna metoda to poranne mycie twarzy zimną wodą. Podczas jej nabierania powinno się delikatnie dotykać monet umieszczonych wcześniej w umywalce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Można też schować pieniążka pod wigilijny obrus, a nawet ukryć grosika w uszku do barszczu. Nie można również zapomnieć o skosztowaniu dania z białą fasolą, które ma zapewnić stabilność finansową.
Równie ważne jest unikanie myszy, kojarzonych z kłopotami finansowymi, a także niepożyczanie 24 grudnia nikomu żadnych pieniędzy.
A co z tą miłością?
Bogactwo nie powinno być jednak priorytetem. Na pierwszy plan wysuwa się oczywiście miłość. Małżeństwa zgodnie z przesądem powinny uważać podczas dzielenia się opłatkiem. Gdy na ziemię spadnie choćby mały okruszek, może to zwiastować zdradę.
A co z singlami szukającymi drugiej połówki? Przyszłość może przepowiedzieć im jabłko, które trzeba zjeść po kolacji, a następnie policzyć jego pestki. Dwie lub cztery zapowiadają nadchodzącą miłość, a więcej niż sześć trwały związek zakończony ślubem.
Dawniej popularne były także bardziej "zaawansowane" wróżby przypominające te znane z andrzejek. I tak oto liczono na przykład kołki w płocie – parzysta liczba miała oznaczać rychłe zamążpójście. Szczekający pies miał zaś zwiastować stronę, z której przyjdzie przyszły wybranek. Wyciągano również źdźbła siana spod obrusa i sprawdzano ich kolor. Zielony oznaczał małżeństwo, żółty staropanieństwo, a brązowy dalsze czekanie.
Czytaj także: Polska ma jeden z najpiękniejszych jarmarków w Europie. "Doceniają go goście z całego świata"
"Recepta" na zdrowie
Uniwersalną wartością dla przedstawicieli obu płci w każdym wieku jest zdrowie, o które trzeba zadbać zwłaszcza w święta. Przeziębienie w Wigilię mogłoby podobno skutkować całym rokiem chorób. Nie ma jednak sensu obawiać się samego kichania, które jest traktowane jako pozytywny znak.
Co ciekawe, przed laty praktykowano zwyczaj grupowej, porannej kąpieli w zimnej wodzie. Wierzono, że ma charakter postny i oczyszcza ze wszystkich grzechów, a tym samym zapewnia zdrowie.
Zjedzenie jabłka ma z kolei dawać ochronę przed infekcjami gardła, a orzechów zapobiegać bólom zębów. Ostrożnie powinniśmy też podchodzić do świątecznego picia wódki, które może zwiastować w przyszłości problemy alkoholowe.
Pogodowe przepowiednie
Na samopoczucie duży wpływ ma także pogoda. A skąd wiedzieć, jaka czeka nas w przyszłym roku? Prognozy meteorologiczne to jedno źródło wiedzy. Drugie to ludowe wierzenia. Podobno pogoda w wigilię zwiastuje styczniową aurę, pierwszy dzień świąt – lutową, a drugi – marcową. Jeśli danego dnia będzie padać, cały miesiąc ma być deszczowy. Tak samo ze słońcem.
Inna metoda wiąże się z wykorzystaniem dwunastu cebulowych krążków, które należy rozłożyć obok siebie i każdemu z nich przypisać kolejny miesiąc. Te, które najszybciej spleśnieją, odnoszą się do deszczowych miesięcy.
Pamięć o zmarłych krewnych
Obchodząc święta, nie można oczywiście zapomnieć o tych, których już z nami nie ma. W wigilię zaciera się ponoć granica między światem żywych i umarłych. Nic więc dziwnego, że dawniej popularne było dmuchanie na krzesło, zanim się na nie usiadło, aby czasem nie wpaść na kolana nieżyjącej babci czy dziadka. Przybycie z powrotem do domu ułatwiać miały im uchylone drzwi, furtki czy okna.
Zgodnie ze zwyczajem ustawiano też jedzenie dla przodków koło pieca i posypywano ławę piaskiem lub popiołem. Rano koniecznie trzeba było zobaczyć, czy pojawiły się jakieś ślady po odwiedzinach zmarłych krewnych. A później można było już tylko zgadywać, kto je zostawił…