Niewielu tam było i niewielu będzie - oto najbardziej niedostępne miejsca na świecie
W 40 dni do Sydney, 20 do San Francisco i 5 do Polski. Tyle, jeszcze sto lat temu, trwały podróże z Londynu do wymienionych miejsc. Współczesne możliwości podróżowania sprawiły, że czas ten skrócił się do 24, 12 i niecałych dwóch godzin. Dziś większość miejsc jest na wyciągnięcie ręki. Większość, bo wciąż są takie, do których nie można dotrzeć wcale lub było w nich niewielu.
Niewielka wulkaniczna wyspa Pitcairn (na zdjęciu) leży na Oceanie Spokojnym i stanowi terytorium zamorskie Wielkiej Brytanii. Wyspa została zasiedlona przez buntowników z HMS "Bounty", którzy dotarli na nią 1790 roku. Marynarze porwali kobiety z Tahiti i osiedlili się na 60 km kw. W szczytowym momencie mieszkało tam 200 osób, a dziś na stałe żyje ok. 50 osób.
Dostać się tam to naprawdę cud. Najbliższe lotnisko znajduje się na oddalonej o ok. 530 km wyspie Mangareva, a z niej na Tahiti można polecieć tylko raz w tygodniu (lot trwa 5,5 godziny). Z Mangareva na Pitcairn da się dotrzeć łodzią, ale pływa ona tylko raz na trzy miesiące, a rejs trwa 32 godziny. Podróż w dwie strony kosztuje 5 tys. dolarów. Co ciekawe, każdy kto ma ochotę przeprowadzić się na Pitcairn dostanie bezpłatnie ziemię, na której może postawić dom. Chętnych jednak brak. Mała społeczność i rajska wyspa nie kuszą zbyt wielu, głównie ze względu na historie o nieustępującej buntowniczości mieszkańców. Chodzi m.in. o gwałty na kobietach. Z tego powodu niektóre postanowiły uciec z raju, a osoby, które zeznawały przeciwko sprawcom zostały uznane przez Pitcairneńczyków za niegodne zaufania.
W środku niczego
Wyspy Kerguelena to archipelag obejmujący ok. 300 skalistych wysp pochodzenia wulkanicznego, położony w południowej części Oceanu Indyjskiego, ponad 3300 km od wybrzeży Madagaskaru. Nie są stale zamieszkane. Okresowo przebywali tu niegdyś łowcy fok i wielorybnicy, a obecnie pracuje tam kilkudziesięciu naukowców. Raz na trzy miesiące do wybrzeży przypływa statek, na którego pokładzie przywożony jest prowiant czy rzeczy potrzebne naukowcom. Z wyspy Reunion płynie sześć dni.
Najwyższy szczyt na wyspie - Mont Ross - znajduje się na 1850 m n.p.m. i ze względu na to, że niewiele osób w ogóle było w tym miejscu na świecie, to szczyt udało się zdobyć tylko kilku śmiałkom.
Niedostępna Antarktyda
Mount Sidley to najwyższy wulkan na Antarktydzie (4285 m n.p.m). Znajduje się w najbardziej niedostępnej części kontynentu, na który żadna linia lotnicza na świecie nie oferuje lotów rozkładowych. Wulkan odkryto w 1934 roku i od tego czasu tylko dwóm ekspedycjom udało się wejść na szczyt. Najbliższa zaplanowana jest na styczeń 2018 roku. Ma potrwać 12 dni, a udział w niej kosztuje 58 tys. dolarów. Czyż to nie znakomity plan na ferie zimowe?
Tam nikt nie był
Gangkhar Puensum to najwyższy szczyt Bhutanu i jednocześnie najwyższy niezdobyty szczyt świata (7570 m n.p.m). Wysokość góry została zmierzona po raz pierwszy w 1922 roku, ale mapy tego regionu są niedokładne do tego stopnia, że pokazują jego położenie w różnych miejscach.
Prawdopodobnie dlatego wszystkie ekspedycje, które próbowały go zdobyć zakończyły się niepowodzeniem. I nie zanosi się na to, by w najbliższej przyszłości komukolwiek udało się tam wejść. Najpierw, ze względów religijnych, władze Bhutanu zakazały wspinaczki na szczyty wyższe niż 6000 m, a od 2003 r. wspinaczka w Bhutanie jest zabroniona całkowicie.