Pies biegał bez smyczy. Właściciel nie przewidział, że spotkają łosia. "Dramatyczne zgłoszenie"

Jak relacjonują przedstawiciele Kampinoskiego Parku Narodowego w mediach społecznościowych, kilka dni temu do Straży Parku wpłynęło "dramatyczne zgłoszenie". Zaniepokojeni turyści poinformowali, że w okolicach Dziekanowa Leśnego rozjuszony młody łoś atakuje spacerowiczów. Strażnicy natychmiast ruszyli we wskazane miejsce.

Kiedy dotarli na miejsce, zastali poszkodowanego mężczyznę, który przyznał, że spacerował po puszczy z psem bez smyczy. "Pies niestety, postanowił sprawdzić, co tam słychać u majestatycznego łosia kontemplującego krajobrazy. Król Puszczy nie był zachwycony, że jego medytacje zostały przerwane szczekaniem, i stanowczo zareagował" - czytamy dalej w poście Kampinoskiego Parku Narodowego.

Mężczyzna został lekko poturbowany, kiedy chciał ratować swojego pupila. Na szczęście ani on, ani zwierzak nie wymagali pomocy medyków. "Zaś łoś, jak na prawdziwego monarchę przystało, majestatycznie oddalił się przed przybyciem strażników" - dodali leśnicy.

Czytaj też: Pokazali zdjęcia z lasu. Natura potrafi zaskoczyć

Choć wejście z psem do parku narodowego było złamaniem jego regulaminu, strażnicy nie ukarali mężczyzny mandatem.

Tym razem niebezpieczna sytuacja nie zakończyła się szczególnie groźnie, jednakże zawsze należy pamiętać, że las to dom i azyl dzikich zwierząt, ludzie są tam tylko gośćmi, i to wielokrotnie nieproszonymi. Dlatego Kampinoski Park Narodowy, korzystając z okazji, apeluje do turystów o rozwagę i przestrzeganie zasad. "Nie dokarmiajcie dzikich zwierząt, nie dotykajcie, nie wprowadzajcie psów, nie zbaczajcie z wyznaczonych szlaków" - przypominają.

Czytaj też: Polskie lasy toną w śmieciach. "Gdyby to załadować na TIR‑y, to powstałby korek od PKiN do Wilanowa"

Źródło: Facebook @Kampinski Park Narodowy/@Straż Parku