Pijany 59-latek w Tatrach. Ze szlaku podczas wichury sprowadzał go TOPR
Od początku roku ciągle słyszymy o wypadkach w Tatrach, a TOPR-owcy mają ręce pełne roboty. Choć media nagłaśniają każdą sprawę i do znudzenia przypominają, że warunki w górach są bardzo trudne ze względu na oblodzenia, bezmyślnych turystów na szlakach wciąż nie brakuje. W poniedziałek, 17 stycznia, podczas wichury po tatrzańskim szlaku chodził pijany 59-latek.
Po słonecznym weekendzie w poniedziałek pogoda w Zakopanem i Tatrach zmieniła się diametralnie. Wichura i burza śnieżna utrudniały turystom poruszanie się po szlakach. Wśród nich znalazł się pijany 59-latek, który nie był w stanie samodzielnie wrócić do Zakopanego. Pomóc musieli mu ratownicy TOPR.
Pijany 59-latek na szlaku w Tatrach
- Mężczyzna próbował schodzić w dół w towarzystwie kompanów, ale widząc jego stan inni turyści zaalarmowali ratowników TOPR. Według zgłoszenia jego zdrowie i życie było zagrożone z uwagi na niską temperaturę i silnie wiejący wiatr. Ostatecznie pozostawionego przez kompanów 59-latka ratownicy TOPR bezpiecznie sprowadzili w rejon Wodogrzmotów Mickiewicza, gdzie czekał już policyjny patrol - mówi asp. sztab. Roman Wieczorek, rzecznik zakopiańskiej policji, cytowany przez "Gazetę Krakowską".
Jak podaje "GK", mężczyzna zachowywał się agresywnie, zaczepiał innych turystów. Na szczęście na widok TOPR-u się opamiętał.
Czytaj także: Pokazał zdjęcie z Giewontu. "Jak krew w piach"
- Ostatecznie, po potwierdzeniu tożsamości i ustaleniu zawartości alkoholu w organizmie na poziomie 1,7 promila, mężczyzna został zatrzymany do wytrzeźwienia. We wtorek opuścił Komendę Powiatową Policji w Zakopanem z rachunkiem w ręku na kwotę 190 złotych za "nocleg" - dodaje policjant.
Źródło: Gazeta Krakowska