Polacy wrócili z wakacji na Lanzarote. Na lotnisku przeżyli szok
Linia Enter Air, która wiozła pasażerów z Lanzarote do Polski, poinformowała, że bagaże ok. 140 osób zostały na hiszpańskiej wyspie. Powód? Niektórym może się wydawać niedorzeczny.
O absurdalnej sytuacji poinformowała jedna z pasażerek, która w sobotę 8 października, wraz z innymi podróżnymi wylądowała na lotnisku Chopina w Warszawie. Kobieta skontaktowała się z redakcją "Kontakt 24", której przekazała, że linia lotnicza Enter Air nie zabrała z Lanzarote bagaży ok. 140 podróżnych.
Linia lotnicza celowo nie zabrała bagaży pasażerów
Po wylądowaniu na lotnisku w Warszawie pasażerowie udali się do hali odbioru bagaży, gdzie powinny czekać na nich ich walizki Niestety, okazało się, że na taśmie znalazło się jedynie kilka toreb. Potem taśma się zatrzymała, sygnalizując koniec wydawania bagaży.
- Do grupy osób, które stały po drugiej stronie taśmy, podszedł umundurowany pracownik, możliwe, że był to ktoś z obsługi lotniska. Grupę, z którą rozmawiał, poinformował, że podróżni oczekujący na swoje walizki muszą złożyć reklamacje - przekazała pani Lidia w liście do redakcji.
Bagaży nie otrzymało łącznie ok. 140 osób. Nie dość, że podróżni musieli spędzić na lotnisku kolejne godziny, by złożyć reklamację, to jeszcze usłyszeli, że bagaże otrzymają być może do końca października.
- Zarejestrowano brak naszego bagażu. Szczerze mówiąc, nie wiem, czemu zgłaszałam jego zaginięcie, do czego nas zobligowano. Według relacji tych, którzy przyjmowali zgłoszenie, to nie było zaginięcie bagażu tylko celowe niewysłanie go do Polski - tłumaczyła pasażerka.
Powodem niezabrania bagażu trudne warunki pogodowe
Linia lotnicza w odpowiedzi na prośbę portalu "TVN24", poinformowała, że część bagaży musiała zostać na lotnisku na Lanzarote z powodu trudnych warunków pogodowych.
"Lotnisko w Lanzarote ma wiele ograniczeń operacyjnych. Między innymi góry, nad którymi samolot musi się wznieść po starcie. W przypadku niekorzystnego wiatru, samolot musi ograniczyć swój ciężar, aby móc rozpędzić się do prędkości startu w dostatecznej odległości od gór, aby móc nad nimi przelecieć. Dlatego też personel naziemny ogranicza masę samolotu poprzez zostawienie bagaży na ziemi - przekazał przewoźnik.
Przekazano również, że bagaże pasażerów przylecą do Polski wraz z kolejnymi rejsami, gdy tylko warunki pogodowe pozwolą na to, by mogły się znaleźć na pokładzie samolotu.