Polka na rajskich wyspach. "Co musisz zrobić dziś, może poczekać do jutra"
By uzyskać wizę małżeńską, musiała zdać egzamin z Koranu. Opłacało się odbyć "dziwne" spotkanie z ministrem, bo dzięki niemu mogła poślubić wybranka serca i zamieszkać w raju. Dziś Dorota prowadzi na Facebooku fanpage "Polka na Malediwach" i przekonuje, że życie może być tak fantastyczne, jak sobie wymarzysz.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
WP: Twiedzisz, że mieszkasz w raju. Jak się w nim znalazłaś?
Kiedy w 2013 r. przyjechałam pierwszy raz na Malediwy, zakochałam się od pierwszego wejrzenia - w kraju i nie tylko (poznałam fajnego mężczyznę). Razem z grupką znajomych trafiłam na wyspę Maafushi. Wtedy na lokalnych wyspach nie było jeszcze tak dobrze rozwiniętej turystyki jak teraz. Nie ukrywam więc, że trochę się wynudziliśmy. Wyruszaliśmy na jednodniowe wycieczki do luksusowych obiektów, nurkowaliśmy w oceanie. Ale nie spotkaliśmy odpowiedniej osoby, która mogłaby nam pokazać, jak wygląda prawdziwe (fantastyczne!) życie w tym raju. Poznaliśmy jedynie namiastkę tego wspaniałego miejsca.
Na Maafushi było wtedy chyba tylko 5 domków gościnnych, wiec nie roiło się od turystów. Teraz na wyspie znajduje się ok. 140 guest house'ów i infrastruktura rozwija się w szybkim tempie. Mieszkańcy (stali rezydenci) zaczęli stanowić poważną konkurencje dla zamkniętych resortów. Poprzez swoje ciepłe nastawienie do zwiedzających zyskują nowszą rzeszę klientów. Zapoznają turystów ze swoją bogatą kulturą, odkrywają przed nimi nie tylko najciekawsze miejsca (bajeczne plaże i podwodny świat), ale i swoje serca. Tym ciepłem mnie ujęli. I choć kradzieże zdarzają się na Malediwach bardzo rzadko, mogę powiedzieć, że skradli moje serce. (śmiech)
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Malediwy to blisko 1200 wysp. Na której znalazłaś swoje miejsce?
Mieszkam w Male, w najmniejszej stolicy świata. Jest zatłoczona i głośna. Stanowi ciekawy kontrast do spokojnych i romantycznych, otaczających ją wysp. Znajdują się tutaj międzynarodowe szkoły i pod względem edukacji jest to najlepsze miejsce na Malediwach. Przy wyborze miejsca do życia to było dla mnie ważne - mam dzieci, o których edukację muszę dbać. Poza tym Male to dobra baza wypadowa, leży obok lotniska, z którego łatwo przedostać się na inne wyspy.
Co robisz na rajskich wyspach?
Pracuję w lokalnym biurze podroży, organizuję wycieczki dla grup i klientów indywidualnych, często jeżdżę na inspekcje do rożnych resortów. Mieszkanie w Male ułatwia mi pracę. Malediwy znajdują się na Oceanie Indyjskim, a przemieszczanie się z wyspy na wyspę to czasem nie lada wyczyn. Publiczne łodzie motorowe i promy nie pływają codziennie - czasem z powodu złej pogody rejsy są odwoływane. Transport jest dość drogi. A ja lubię być blisko moich gości, witać ich na lotnisku. Zależy mi na tym, by przekazać im niezbędne wskazówki, aby w trakcie pobytu na Malediwach czuli się komfortowo, a ich urlop należał do tych niezapomnianych. Czasem podróżuję razem z nimi, organizując wycieczki, pokazując piękno tego kraju. Założyłam też na Facebooku fanpage "Polka na Malediwach", gdzie zamieszczam zdjęcia z kurortów i nie tylko. Dzielę się na nim informacjami na temat rajskich wysp i staram się inspirować rodaków.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
A jak wygląda codzienne życie w twoim raju?
Życie płynie znacznie wolniej. Wszystko, co powinno być zrobione dziś, może poczekać do jutra. (śmiech) Malediwczycy są bardzo pomocni, uśmiechnięci i przyjacielscy. Bardzo szybko można tutaj nawiązać nowe znajomości i przyjaźnie. Prawie każda wyspa ma przepiękne, śnieżnobiałe plaże. W lazurowy ocean można wpatrywać się godzinami - jego unikatowy kolor wręcz hipnotyzuje. W ten sposób lokalsi czasem spędzają całe dnie! Spotykają się na plaży albo w małych restauracjach, bujają się w hamakach, piją wspólnie kawę, rozmawiają, jedzą lokalne pyszności (głównie ryby i owoce morza). Mężczyźni wypływają na wyprawy wędkarskie, kobiety zajmują się dziećmi i domem. Dzieci po szkole bawią wspólnie na placach zabaw lub w oceanie. Jest tak bezpiecznie, że dzieci po szkole mogą bawić się beztrosko całymi godzinami nad oceanem lub na placach zabaw.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Na lokalnych wyspach nie mamy dostępu do podwodnych restauracji, salonów piękności, spa czy też domków na wodzie. Mamy za to hamaki, plaże, ocean, spokój, świeże ryby i szczęśliwych ludzi wokół. Przede wszystkim zaś - jakże inny od polskiego, wolniejszy i praktycznie bezstresowy tryb życia.
Są tacy, którzy twierdzą, że Malediwczycy specjalizują się w "mamtowdupizmie". (śmiech)
Nigdy w ten sposób nie myślałam, ale coś w tym jest. Malediwczycy nie przejmują się za bardzo, gdy coś im nie wyjdzie. Nie biorą do serca swoich porażek. Żyją z dnia na dzień. Lubią sie spóźniać. Uwielbiają spać, marzyć, dyskutować...
Taki jest też twój mąż?
Jest typowym Malediwczykiem! Muzułmaninem z dobrą duszą. Jest ciepły, przyjacielski i nad wyraz spokojny, czasem aż za spokojny. (śmiech) Uwielbia ocean i lubi łowić ryby. Pasjonują go sporty wodne, a najbardziej nurkowanie. Lubi muzykę i ludzi. Jest otwarty na świat, rozważny, ma poczucie humoru. Dobrze gotuje i jest dobrym ojcem. Dba o nas.
Aby otrzymać wizę małżeńską, musiałać zdać egzamin z Koranu?
Tak, musiałam zdać egzamin z islamu i udowodnić, że znam zasady narodowej religii. Wbrew temu, co można przeczytać na różnych blogach, nie trzeba tego robić w języku arabskim. Rozmowa w Islamic Ministry odbyła się w języku angielskim, co zdecydowanie ułatwiło mi sprawę. Przed egzaminem otrzymałam książeczkę "The Way to Islam", którą musiałam przestudiować. Spotkanie z ministrem wyglądało dość dziwnie i było nieco stresujące (pytał mnie o wiele rzeczy, ja jego również). Trwało dłużej, niż się spodziewałam, ale udało się - zdałam! Mogłam bez przeszkód wyjść za mojego wybranka.
Ślub z muzułmaninem zmienił twoje życie?
Moje życie nie uległo zmianie, nadal zakładam swoje ulubione sukienki, spotykam ze znajomymi, pracuję, obchodzę urodziny. Nie czuję żadnej religijnej presji. Jestem taka, jak byłam - no, może nieco spokojniejsza. Bardziej pogodna, uśmiechnięta i szczęśliwa.
To wszystko brzmi sielankowo. Twój raj nie ma żadnych ciemnych stron?
Za najgorszą stronę tego kraju mogę uznać problemy polityczne oraz słabą opiekę zdrowotną. Nie ma tu zbyt wielu specjalistów lekarzy. W przypadku ciężkich przewlekłych chorób konieczny jest wyjazd do Indii bądź na Sri Lankę. Niestety czasami zdarza się, że chorego nie udaje się przetransportować na czas.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
A co z finansami? Życie na Malediwach jest drogie?
Tak, zarobki nie są wysokie, a życie sporo kosztuje. Jedzenie, szczególnie europejskie produkty, są bardzo drogie. W porównaniu do Polski ceny są ok. 4 razy wyższe. Dużym wydatkiem jest również wynajęcie mieszkania w stolicy - za małą kawalerkę trzeba zapłacić ok. 1200 dolarów miesięcznie. Mało kogo na to stać. Tubylcy zazwyczaj mieszkają w wiele osób, składają się na czynsz, rachunki i jedzenie. Głównym daniem dla Malediwczyka jest ryba. Najczęściej świeżo wyłowiony z oceanu tuńczyk oraz ryż. Warzywa i owoce (oprócz egzotycznych, jak kokosy) są dość drogie, dlatego w malediwskich domach stanowią rzadkość.
My mieszkamy w domu rodzinnym mojego męża, a i tak na wiele nie możemy sobie pozwolić. Choć jako rezydenci mamy spore zniżki w luksusowych resortach, to aby się w nich zatrzymać, i tak musimy długo odkładać, by spędzić w nich choć jedną noc. Dlatego wolnych dni zwykle nie spędzamy w resortach, raczej skłaniamy się do odpoczynku na wyspach lokalnych lub odwiedzamy rodzinę.
Ze względu na to, że prowadzę bloga i staram się na nim zaprezentować pełny obraz wysp, czasami muszę się wykosztować, by pokazać moim czytelnikom wszelkie dostępne opcje. Ale przekonuję ich też, że na Malediwach można spędzić niezapomniany urlop, niekoniecznie przebywając tylko w resortach. Niektóre lokalne wyspy są niesamowicie urokliwe. Rafy koralowe, wielobarwne ryby i olbrzymie płaszczki nie są na wyłączność kurortów i można je spotkać praktycznie wszędzie! Jeśli jesteś np. piwoszem, to lokalna wyspa nie będzie dla ciebie. Bo Malediwy to kraj muzułmański i alkohol poza wyznaczonymi miejscami jest całkowicie zabroniony.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Polacy interesują się Malediwami?
Oj, tak! Coraz więcej osób pyta o wakacje tutaj. Cieszę się, że Malediwy uśmiechają się coraz szerzej w polską stronę, a rodacy mogą sobie pozwolić na spędzenie wakacji w miejscu, które jeszcze parę lat temu było dostępne wyłącznie dla bogaczy. Jesteśmy ciekawi świata, sporo podróżujemy - to wspaniałe, że wiele osób spełnia swoje marzenia, odwiedzając Malediwy. Ci, którzy wybierają się "do mnie" na wakacje, pomagają mi również "zagryźć" tęsknotę za Polską, przywożąc słoik ogórków kiszonych czy pierogi z serem. Zwykłe polskie jedzenie jest dla mnie rarytasem. Tym bardziej więc zachęcam wszystkich do pakowania walizek i przyjazdu na rajskie wyspy. Piszcie do mnie, moi mili, pomogę!
Zakładając, że rzucam pracę i chcę wyjechać z kraju. Mogę do ciebie przylecieć i popracować? (śmiech)
Jasne! Planuję niebawem otworzyć swoje biuro, więc twoja pomoc mogłaby się tutaj przydać. A gdybyś wolała przyjechać na własną rękę, to polecam poszukać pracy przez portal job-maldives.com.
Musisz jednak wiedzieć, że praca w kurorcie po jakimś czasie może przerodzić się z ciekawej w utrapienie, ponieważ z tych miejsc nie można wypłynąć bez aranżacji łodzi przez pracodawcę. Wszyscy wiedzą, co robisz i gdzie jesteś. Masz mało prywatności. Zwykle przez pierwszy rok pracujesz bez prawa do urlopu 6 dni w tygodniu i niestety to ty zapewniasz luksus wczasowiczom, a nie odwrotnie. Ale nie mówmy już o pracy, skupmy się na boskich wakacjach. (śmiech)
Zobacz też: Zima pod palmami. Najtańsze kierunki na sezon 2017/2018
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.