Polka we Francji. "Dla mnie każdy ma swój Paryż"
29.07.2022 10:50, aktual.: 29.07.2022 11:58
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Paryż zachwycił ją od pierwszego momentu. Po latach przywiodła ją tam miłość. O różnych obliczach Paryża, francuskim szyku i o tym, czy Francuzi rzeczywiście nie mówią po angielsku, opowiada Agnieszka Łopatowska - dziennikarka i autorka książki "W Paryżu możesz być, kim chcesz".
Sylwia Król: W swojej książce wspominasz, że Paryż zauroczył cię od pierwszej wizyty, kiedy byłaś jeszcze nastolatką. Domyślam się, że z czasem zaczęłaś więcej podróżować, odwiedziłaś też inne miasta, jednak sentyment do stolicy Francji pozostał. Stara miłość nie rdzewieje?
Agnieszka Łopatowska: To prawda. W tym przypadku można śmiało powiedzieć, że stara miłość nie rdzewieje. Jestem dziennikarką i z racji zawodu dużo podróżowałam. Udało mi się zobaczyć spory kawałek świata. Bardzo wysoko na mojej liście ulubionych miejsc są dziś Sydney, Tel Awiw oraz Dubaj, ale Paryż rzeczywiście został w mojej pamięci jako miejsce, do którego pojechałam na pierwszą zagraniczną wycieczkę. Bardzo się nim wówczas zachłysnęłam, o czym zresztą wspominam w książce. Teraz z kolei przyjechałam do stolicy Francji za miłością. Mój narzeczony tu mieszka i dzięki niemu odkrywam to miasto z trochę innej, mniej turystycznej perspektywy.
To był dla ciebie szalony czas. Decyzja o przeprowadzce do Paryża zapadła jeszcze w trakcie pandemii koronawirusa. Powiedz, jak dziś mieszka się w Paryżu?
Paryż jest miejscem bardzo otwartym. Wierzę w słowa, które umieściłam w tytule mojej książki, że każdy tutaj może być kim chce i nikt mu w tym nie będzie przeszkadzać. Dla Francuzów bardzo ważna jest ta nieskrępowana wolność - oczywiście w granicach prawa - która każdemu pozwala oddychać pełną piersią czy spontanicznie tańczyć na ulicy. Dla porównania wydaje mi się, że my, Polacy, jesteśmy bardzo spiętym narodem. Uczę się tutaj przede wszystkim cierpliwości, spokoju i tego, żeby nie pogubić drogowskazów w metrze oraz zbyt wcześnie nie pozbyć się biletu. (śmiech)
Paryż jest z jednym z najbardziej elektryzujących miast na świecie. Skąd w takim razie biorą się stereotypy - o których wspominasz w książce - że paryżanie nie chcą mówić po angielsku, że miasto jest brudne?
Bardzo wiele osób - które kiedyś odwiedziły Paryż - ma spostrzeżenia, że Francuzi niechętnie mówią po angielsku. W książce staram się z tym rozprawić, bo w miejscach turystycznych dogadamy się w tym języku bez żadnego problemu. Wielu Francuzów rozumie angielski, ale po prostu wstydzą się używać tego języka - dokładnie tak, jak my wstydzimy się mówić po francusku, jeśli znamy go tylko trochę. Dużą rolę odgrywa w tym fakt, że filmy anglojęzyczne we francuskiej telewizji są w pełni dubbingowane, co sprawia, że trudno jest się osłuchać z tym językiem. Nigdy natomiast nie spotkałam się z tym, żeby ktoś powiedział wprost, że nie będzie ze mną rozmawiał po angielsku.
Co do kwestii czystości, Paryż jest dużym miastem i nie jest tajemnicą, że ma zróżnicowane społecznie dzielnice. Te bogatsze są bardzo zadbane, na obrzeżach można trafić na coś nieprzyjemnego. Jednak ludzie często wyrabiają sobie opinię na podstawie jednej tylko sytuacji, na którą trafili. Przyzwyczaiłam się już, że jeśli w danym miejscu odbywał się targ, to po jego zakończeniu pozostaje nieład. Miasto robi jednak naprawdę wiele, aby jak najszybciej przywrócić porządek. Częściej można narzekać na ekipy sprzątające, które blokują ulice wywożąc śmieci, niż na bałagan.
Liczysz na to, że ludzie, którzy sięgną po twoją książkę, odkryją Paryż na nowo? Powiedzą: hej, rzeczywiście, nie pomyślałem o tym?
Kilka osób, które już ją przeczytało, powiedziało mi: słuchaj, może wtedy w Paryżu, w tamtej kawiarni, to ja byłam przewrażliwiona, a ten Francuz był bardziej zestresowany ode mnie? Chciałabym, aby ta książka trafiła nie tylko do osób, które już Paryż odwiedziły i mają na jego temat konkretną opinię, ale i tych, które dopiero planują się tam wybrać albo z różnych przyczyn nigdy tam nie dotrą. To książka, z którą można podróżować siedząc na kanapie. Zależy mi na tym, żeby czytelnicy poczuli to miasto, jego klimat i emocje ludzi, którzy go tworzą. Chcę im opowiedzieć historie, na które tu trafiłam i które mnie uwiodły.
Kiedy wybrać się do Paryża, aby zakochać się w tym mieście? Kiedy stolica Francji jest najpiękniejsza?
Mogłabym teraz powiedzieć, że Paryż jest wspaniały o każdej porze roku, bo naprawdę tak uważam. Natomiast wszystko zależy od tego, co kto lubi. Jeżeli ktoś unika upałów, nie powinien przyjeżdżać tutaj w sierpniu. Ja z kolei bardzo lubię ten miesiąc, kiedy Francuzi wyjeżdżają na urlopy i jest tutaj spokojniej. Jeżeli ktoś chciałby przyjechać do Paryża samochodem, to właśnie sierpień jest tym idealnym momentem. Wówczas też dużo łatwiej skorzystać z rozmaitych atrakcji. Wiosna w Paryżu jest przepiękna! Wszechobecne kwiaty i drzewa dodają mu romantycznego uroku. Z kolei Boże Narodzenie to już prawdziwa magia, ze względu na piękne świąteczne iluminacje i słynne wystawy domów handlowych np. Galerii Lafayette. Tylko trudno trafić tu na śnieg.
Paryż dopiero odżywa po dwóch latach pandemii. To był dziwny czas… Pierwszy raz w życiu widziałam wtedy puste Pola Elizejskie - to było wspaniałe i jednocześnie przerażające, bo Paryż to przecież miasto, które żyje energią ludzi. Oni są sercem i duszą tego miejsca, tworzą jego niezwykły koloryt.
Jak najlepiej wykorzystać kilkudniowy pobyt w Paryżu?
Poza swoimi największymi atrakcjami, takimi jak Luwr, czy wieża Eiffla, stolica Francji ma naprawdę wiele do zaoferowania. Można tutaj znaleźć niesamowite muzea np. zbrodni czy lunaparków. Na pewno warto odwiedzić Montmartre i przespacerować się pod bazylikę Sacré-Coeur, nawet jeśli ma się na to tylko godzinę. Można zdecydować się też na wycieczki tematyczne, mnie na przykład bardzo bawiło podążanie tropem szczurka-kucharza z kreskówki "Ratatuj". Po Paryżu oprowadzają polscy przewodnicy, jeśli ktoś nie ma pomysłu na zorganizowanie sobie czasu, to warto skorzystać z ich wiedzy i charyzmy.
Bardzo wiele osób uważa, że Paryż jest drogi, być może nawet zbyt drogi. Jak jest naprawdę?
Znowu - wszystko zależy od oczekiwań. Tanich lotów - do Beauvais i na lotnisko Orly - jest wiele. Jadąc tutaj możesz znaleźć hotel czy apartament w dobrej cenie, nawet jeśli będzie oddalony od centrum. Wystarczy, żeby niedaleko przebiegały linie metra, RER czy pociągów podmiejskich. Wiele muzeów oferuje bezpłatny dostęp w wyznaczonych terminach, warto to sprawdzić. Można oszczędzić na biletach chodząc pieszo, to moja ulubiona forma poznawania każdego miejsca, w którym jestem. Restauracje są oczywiście i trzygwiazdkowe, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby zrobić zakupy w sklepie i urządzić piknik na skwerku. Nie trzeba być bogaczem, żeby korzystać z uroków tego miasta.
Muszę Cię jeszcze zapytać o paryski szyk. Powiedz, czy Francuzki rzeczywiście są najlepiej ubranymi kobietami w Europie?
Moim zdaniem paryski szyk to przede wszystkim pewność siebie. Francuzki zwykły dres noszą z pewną nonszalancją i charakterystyczną dla nich gracją. Nawet w zwykłych dżinsach i koszuli wyglądają niezwykle szykownie. Kochają dodatki, więc często zachwycają mnie jakimiś pięknymi koronkowymi rękawiczkami czy butami, po których widać, że powstały na specjalne zamówienie. Mylnym natomiast jest wrażenie, że dziewczyny tutaj paradują - np. po bulwarze Saint-Germain - ubrane w projekty haute couture, jak prosto z paryskiego tygodnia mody.
Masz swoje ulubione miejsca w Paryżu? Takie, do których wracasz, bo po prostu lubisz spędzać tam czas?
Oprócz mojego ukochanego Montmartre, na pewno jest to dzielnica Le Marais - o obu wspominam w książce. Tuż za nimi już ustawiają się Les Halles i Montparnasse, które eksploruję od pewnego czasu. Uwielbiam paryskie skwery, często pochowane między kamienicami. Są tam zielona przestrzeń, stoły do ping-ponga i boiska do koszykówki. Lubię zatrzymać się na chwilę, usiąść na ławce i obserwować ludzi. Czasami ktoś się tam do mnie dosiądzie, powie coś miłego, albo zagada: madame, niech się pani uśmiechnie! W takich miejscach czuć prawdziwy klimat Paryża.
Jak myślisz, skąd w mieszkańcach Paryża ta otwartość?
Pewnie nie można mówić za wszystkich, bo ludzie są różni. Ci, którzy zagadują innych z sympatią, są na pewno bardzo ciekawi drugiego człowieka. Lubią dyskutować, lubią wiedzieć, co inni myślą na dany temat. Teraz często pytają mnie o sytuację w Polsce i w Ukrainie. Francuzi mają bardzo sprecyzowane poglądy. Często protestują, bo uważają, że to władza ma służyć obywatelom, a nie na odwrót. Ich pewność siebie i tożsamość niewątpliwie umacniała się przez pokolenia, na co my, Polacy - z powodu trudnych momentów w naszej historii - raczej nie mieliśmy szans.
Powiedz, czy po przeprowadzce do Paryża coś cię w tym mieście szczególnie zaskoczyło?
Paryż wciąż mnie zaskakuje i to każdego dnia. Osoby, które przyjeżdżają do stolicy Francji często mają o niej jakieś wyobrażenie. Jest dla nich albo zbyt wyniosła, albo pełna sztuki, albo romantyczna. Tych obliczy Paryża jest tak wiele, że każdy może je odkrywać na swój sposób. Dla mnie każdy ma swój Paryż. Każdy jego element jest wstępem do dalszej podróży, odkrywania jakiejś nowej, fascynującej historii.