W PodróżyPolka zbulwersowana zachowaniem straży granicznej. SG odpiera zarzuty

Polka zbulwersowana zachowaniem straży granicznej. SG odpiera zarzuty

Bieszczadzki oddział Straży Granicznej w Przemyślu zabrał głos w sprawie sytuacji na przyjściu granicznym Budomierz-Hruszew, którą opisała na swoim Facebooku Monika Witkowska. Mimo iż przejście było puste, pasażerowie spędzili na nim 4,5 godziny. "Po prostu brak szacunku do ludzi" - pisała rozgoryczona podróżniczka.

Przejście graniczne Budomierz-Hruszew
Przejście graniczne Budomierz-Hruszew
Źródło zdjęć: © 123RF
Monika Sikorska

29.07.2020 11:34

Monika Witkowska opisała na swoim Facebooku sytuację, jaka spotkała ją na przejściu granicznym z Ukrainą Budomierz-Hruszew. Podróżująca z Ukrainy kobieta była jedyną Polką w autokarze pełnym Ukraińców. Pasażerowie na odprawę czekali łącznie 4,5 godziny. Zbulwersowana lekceważeniem i opieszałością funkcjonariuszy Polka postanowiła podzielić się na Facebooku swoją opinią na temat zaistniałej sytuacji.

"Było mi tak wstyd za tę sytuację, że sama od siebie ukraińskich współpasażerów za to przeprosiłam" - pisała na swoim Facebooku Monika Witkowska.- "Wjazd do Europy i panowie-władza robią pokaz, jak dla mnie po prostu braku szacunku do ludzi (zwłaszcza że było też sporo starszych osób), a zarazem nieprzejmowania się swoimi obowiązkami" - czytamy w opisie pod udostępnionym przez nią zdjęciem pustego przejścia granicznego.

Od ukraińskich współpasażerów dowiedziała się, że podobne sytuacje zdarzają się na porządku dziennym, a 4 godziny oczekiwania na odprawę nie są żadną anomalią. Skontaktowałam się z Bieszczadzkim Oddziałem Straży Granicznej w Przemyślu z prośbą o wyjaśnienie zaistniałej sytuacji.

Funkcjonariusze kończyli odprawę trzech innych autokarów

Pani rzecznik Elżbieta Pikor pośpieszyła z odpowiedzią, tłumacząc, że zdjęcie, które zamieściła na swoim profilu Monika Witkowska, przedstawia jedynie pustą, znajdującą się po ukraińskiej stronie część terminala. Jak twierdzi, w chwili wjazdu autokaru, którym podróżowała pani Monika, funkcjonariusze polskich i ukraińskich służb kończyli odprawę trzech innych autokarów wjeżdżających do Polski.

- Warto podkreślić, że na proces odprawy granicznej, jaka ma miejsce na przejściu granicznym w Budomierzu składa się działanie aż czterech służb – dwóch po stronie ukraińskiej i dwóch polskich (służba celna i straż graniczna), a odbywa się to w jednym miejscu, po polskiej stronie - mówi w rozmowie z WP Elżbieta Pikor, rzecznik prasowy Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej w Przemyślu. - Również, proszę wziąć pod uwagę aktualny stan pandemii i reżimu sanitarnego obowiązującego w dalszym ciągu na granicach zewnętrznych UE, który obliguje służby graniczne do wykonania szeregu dodatkowych czynności (m.in. do opróżnienia autokaru i odprawy z bagażami w terminalu autobusowym) - tłumaczy.

Podróżni jechali do Polski w celu podjęcia pracy

Rzeczniczka Bieszczadzki OSG wyjaśnia także, że podróżujący do Polski Ukraińcy, jechali do kraju w celu podjęcia pracy. Wydłuża to znacznie czas odprawy, ponieważ funkcjonariusze są zobowiązani do szczegółowej kontroli oraz zweryfikowania dokumentów potwierdzających cel wyjazdu.

- W autokarze podróżowało 45 pasażerów, w tym 44 obywateli Ukrainy i jedna obywatelka RP oraz trzech kierowców. Trzydziestu siedmiu podróżnych (ob. Ukrainy) udawało się do Polski w celu podjęcia pracy - mówi Elżbieta Pikor. - W takim przypadku, oprócz kontroli dokumentów m.in. paszportów, ubezpieczeń, środków finansowych, dodatkowo odprawa obejmuje sprawdzenie dokumentów uzupełniających, a potwierdzających deklarowany cel wjazdu. Ponadto, na Straży Granicznej ciąży obowiązek wprowadzenie do bazy sanitarnej szczegółowych danych dot. miejsca odbywania kwarantanny - wyjaśnia.

Średni czas kontroli jednego pasażera to 4 minuty

A zatem, zgodnie z obliczeniami funkcjonariuszy Straży Granicznej, średni czas odprawy paszportowej jednego pasażera wyniósł, w opisanym przez Monikę Witkowską przypadku, dokładnie 4 minuty. Całość, łącznie z mierzeniem temperatury, kontrolą wszystkich pasażerów, a także ich bagaży i autobusu oraz korzystaniem z toalet zamknął się w trzech godzinach.

- Mam nadzieję, że przybliżenie procedur granicznych zw. z przejazdem przez granicę z Ukrainy do Polski choć trochę zrównoważy emocje internautów i odda sprawiedliwość pełniącym naprawdę trudną służbę funkcjonariuszom - podsumowała rzeczniczka.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (157)