Polował na ten moment. "Najdalsza obserwacja Tatr z Polski"
Miłośnicy dalekich obserwacji nie kryją podziwu dla Kamila Gołębia. Udało mu się sfotografować Tatry aż z Roztocza, czyli z odległości ok. 240 km. "Zaowocowało to najdalszą obserwacją Tatr z terenu Polski! - napisał w poście na FB.
Wymarzone warunki do obserwacji 30 stycznia sprawiły, że Kamil Gołąb wybrał się do Godziszowa na Roztoczu. Liczył, że wróci z wyjątkowym zdjęciem i mu się udało.
Niezwykłe zdjęcie Tatr
"Warunki były kapitalne, Tatry widoczne bez problemu na żywo przez kilkadziesiąt minut. Zaowocowało to najdalszą obserwacją Tatr z Terenu Polski!!! Do Zadniego Gerlacha prawie 246 km" - napisał na FB dumny z osiągnięcia Kamil.
Jak dodał, wiele osób mu mówiło, że musi być tam sam, żeby powstała konkretna obserwacja. "No i wczoraj wydarzyła się właśnie ta chwila i to z jakim skutkiem. Oceńcie sami. Mamy to" - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nietypowa pasja mieszkanki Dolnego Śląska. "Kocham je oglądać"
- Nie spodziewałem się aż tak dobrych warunków refrakcyjnych - mówi autor zdjęcia w rozmowie z WP. - Tatry pokazały się 15 minut po zachodzie słońca najpierw Łomnica i Durny Szczyt.
Zwiększona refrakcja
By taka obserwacja była możliwa, konieczna jest zwiększona refrakcja, czyli zjawisko ugięcia promieni świetlnych w atmosferze.
- W miarę upływu czasu refrakcja zaczęła wyciągać zza horyzontu kolejne szczyty: Lodowego, Lodową Kopę i następnie pojawiła się wisienka na torcie w postaci Zadniego Gerlacha widocznego z odległości prawie 246 km. Współczynnik refrakcji wyniósł 0.22-0.23, gdzie standardowy to ok 0.12-0.13.
Nie bez powodu Kamil na obserwację wybrał właśnie Roztocze Zachodnie. "Mikroklimat obszarów leśnych sprzyja powstawaniu niejednorodnej inwersji radiacyjnej na tym obszarze, gdzie dochodzi do stratyfikacji dolnych części atmosfery pod względem termiki, a dzięki temu do wystąpienia silniejszej refrakcji" - tłumaczy redakcja serwisu dalekieobserwacje.eu.
Miłośnicy dalekich obserwacji są pełni podziwu dla wyczynu Kamila. "Kłaniamy się w pas", "brawo", "grubo", "wielkie wow", "zdumiewające" - czytamy pod postem na FB.
Poluje na dalekie obserwacje
To nie jest pierwsza przełomowa obserwacja Kamila Gołębia i na pewno nie ostatnia. W listopadzie udało mu się sfotografować Krywań z Wyżyny Lubelskiej - jest to najdalsza obserwacja słowackiego szczytu z terenu Polski.
- Ujęcie z okolic Salomina jest dla mnie szczególnie ważne, gdyż przygodę z dalekimi obserwacjami zaczynałem właśnie w tym miejscu. Na szczyty Hrubego i Krywania z odległości 235 km polowałem ponad dwa lata - mówił w rozmowie z WP dwa miesiące temu.