Polskie miasto pęka w szwach. "Nie da się przejść"
16.08.2024 08:16, aktual.: 16.08.2024 09:21
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Od lat jest hitem i to nie tylko wśród turystów z Polski, ale w tegoroczny długi weekend zainteresowanie Zakopanem jest rekordowe. Choć eksperci powtarzają, że obiektów noclegowych jest już za dużo i podaż przebija popyt, obecnie praktycznie nie ma wolnych miejsc pod Tatrami. Na Krupówkach nie da się przejść.
Już dwa tygodnie przed sierpniówką informowaliśmy, że w tym roku zdecydowanym liderem jest Zakopane, które od dawna było wielkim hitem, ale w ostatnich latach zaczynało tracić na popularności.
Zakopane hitem sierpniówki
Turyści coraz chętniej stawiali na Karpacz czy Krynicę-Zdrój, które wymieniały się ze stolicą Tatr na pozycji lidera. Tym razem nie było jednak wątpliwości, gdzie będą największe tłumy.
Według danych Nocowanie.pl, 12 proc. turystów postawiło na Zakopane, z kolei na drugi Karpacz - 5 proc., więc różnica jest spora. Z kolei na Booking.com na kilka dni przed długim weekendem dostępnych było tam mniej niż 30 obiektów. Cała baza noclegowa w stolicy Tatr na Booking.com to ok. 1700 hoteli, pensjonatów, apartamentów i kwater.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gdy spojrzymy, jak sytuacja wygląda w piątek, 16 sierpnia, okazuje się, że jest jeszcze gorzej. Od piątku do niedzieli (16-18 sierpnia) wolnych jest jedynie sześć obiektów. Dwie osoby za dwie noce zapłacą minimum 2200 zł. W tej cenie jest tylko jedna oferta. Kolejna najtańsza kosztuje 4700 zł. Najdroższa z sześciu ofert opiewa na 20 tys. zł za dwie doby - jest to apartament z miejscem dla 10 osób.
Na Krupówkach trudno przejść
Jak można się więc spodziewać, miasto pod Tatrami dosłownie pęka w szwach. "Gazeta Krakowska" donosi, że Krupówkami "nie da się przejść". W czwartek 15 sierpnia było burzowo, więc wielu turystów zamiast na szlakach, kręciło się po mieście. Problem był z miejscami parkingowymi, a na ulicach dojazdowych do centrum tworzyły się gigantyczne korki.
"Gazeta Krakowska" alarmuje także, że podczas długiego weekendu Krupówki znów "żyją własnym życiem". Chodzi głównie o romskie kapele i uliczny handel, z którymi to walczy nowy burmistrz. Jak informuje gazeta, 15 sierpnia brakowało strażników miejskich na słynnym deptaku, więc każdy korzystał z możliwości zarobku.
Źródło: "Gazeta Krakowska"