Port lotniczy Wrocław. Pasażer ukarany mandatem za "żart" o bombie
500 zł mandatu zapłacił 40-letni mężczyzna, który w trakcie nadawania bagażu na wrocławskim lotnisku "zażartował", że znajduje się w nim bomba. Tylko dzięki zgodzie kapitana został wpuszczony na pokład samolotu lecącego do Turcji.
40-latek lecący na wakacje do Turcji podczas nadawania bagażu powiedział obsłudze wrocławskiego lotniska, że znajduje się w nim bomba. O zdarzeniu poinformowano Straż Graniczą, która podjęła interwencję.
"Mężczyzna został wylegitymowany i jak tłumaczył funkcjonariuszom, jego słowa były żartem" - poinformowała w poniedziałek PAP rzeczniczka Nadodrzańskiego Oddziału SG mjr Joanna Konieczniak. Funkcjonariusze sprawdzili bagaż 40-latka; nie znaleźli tam materiałów wybuchowych.
Mjr Konieczniak poinformował, że po zapłaceniu mandatu w wysokości 500 zł, mężczyzna - za zgodą kapitana samolotu - odleciał do Turcji.