Do popularnego kurortu ma wrócić pociąg. Podano nową datę uruchomienia
Remont linii kolejowej do Karpacza trwa. Niestety termin ukończenia inwestycji stale jest przenoszony w czasie. Według ostatnich danych mówiono o grudniu br. Ten widać już na horyzoncie, w przeciwieństwie do końca prac. - Do grudnia na bank się z tym nie wyrobimy - przyznali robotnicy, zapytani o postępy przez dziennikarzy "Gazety Wrocławskiej".
25.11.2024 | aktual.: 25.11.2024 12:08
Cały odcinek rewitalizowanej linii kolejowej, prowadzącej do Karpacza, podzielono na dwa fragmenty. Pierwszy z Jeleniej Góry do Mysłakowic, liczący ok. 10 km, oraz drugi, siedmiokilimetrowy - z Mysłakowic do Karpacza.
Termin przesunięty
Otwarcie linii kolejowej zapowiadano już kilkakrotnie. Ostatecznie miało się to odbyć w grudniu br., choć teraz okazuje się, że nie ma szans, aby pociągi wróciły na tory na tegoroczne święta.
- Przewidywany termin uruchomienia linii to I kwartał 2025 r. - przyznał Michał Nowakowski, rzecznik prasowy marszałka województwa dolnośląskiego, cytowany przez "Gazetę Wrocławską". Data nie jest zbyt precyzyjna, a rzecznik marszałka przekonuje, że w przypadku tak skomplikowanej inwestycji, prowadzonej w warunkach górskich, trudno o podawanie konkretniejszej daty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pojawiły się utrudnienia
- Jest to związane z koniecznością zakończenia wszystkich prac budowlanych, w tym także tych, które są konieczne do realizacji po wrześniowej powodzi. Na etapie prowadzonych prac Dolnośląska Służba Dróg i Kolei zajmowała się m.in. uzyskiwaniem niezbędnych uzgodnień z Wodami Polskimi, ale również wymogami nakładanymi przez konserwatora zabytków, dotyczącymi stacji kolejowej w Miłkowie i Mysłakowicach. Wykonawca musi też przeprowadzić dodatkowe prace odwodnieniowe - dodał rozmówca "Gazety Wrocławskiej".
Rzecznik marszałka podkreśla także znaczenie samego istnienia takiej inwestycji.
- Ważne, że wciąż trwają intensywne prace związane z rewitalizacją nieczynnej od blisko ćwierć wieku linii kolejowej z Jeleniej Góry do Karpacza. Trudno szukać drugiego polskiego regionu, który inwestuje w kolej tak mocno jak Dolny Śląsk - podkreślił.
Warto zaznaczyć, że ostatnie pociągi przejechały tą linią kolejową w kwietniu 2000 r. Sama trasa była przejezdna jeszcze przez następne trzy lata, ale wówczas PKP nie opłacało się wysyłać tam swoich składów. Od tego czasu, pomijając kilka przejazdów specjalnych, pociągi tam nie kursowały. Nie ma co się więc dziwić, że turyści wyczekują powrotu malowniczych tras z widokiem na górskie krajobrazy.
Źródło: "Gazeta Wrocławska"