Problem na Półwyspie Helskim. "Zatoka od pewnego czasu śmierdzi"
Turyści, którzy zdecydowali się we wrześniu wypoczywać w okolicach Jastarni czeka nieprzyjemna niespodzianka. Na odcinku od słynnego kurortu do Kuźnicy, na wybrzeżu Zatoki Puckiej unosi się wyjątkowo nieprzyjemny zapach. Okazuje się, że nie jest to nowy problem.
Na przełomie sierpnia i września woda Zatoki Puckiej w okolicach Jastarni zmieniła się z przejrzystej w mętną, na dodatek zaczęła wydzielać nieprzyjemny zapach.
- Rzeczywiście jest problem, bo zatoka od pewnego czasu śmierdzi - przyznaje Piotr Sulecki, mieszkaniec Kuźnicy, w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim". - Zapach nasila się przy wiatrach od strony wody, ale bywają dni, gdy znika - dodaje.
Zatoka Pucka - "Przebywanie na plaży jest koszmarem"
Jedni porównują zapach do siarkowodoru, inni do zepsutego mięsa. Jedno jest pewne - spacery po plaży od strony zatoki nie są zbyt przyjemne. - W takich warunkach przebywanie na plaży i w jej sąsiedztwie jest koszmarem - przyznają rozmówcy "Dziennika".
Turyści i mieszkańcy podejrzewają, że do wody mogły się przedostać ścieki z pobliskiej oczyszczalni. Problem jednak nie jest nowy i pojawia się co roku pod koniec lata.
Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Pucku uspokaja, że przyczyna jest naturalna. Zapach mają wydzielać gnijące rośliny, co jest zrozumiałym procesem w płytkich wodach po kilku tygodniach upałów.
Sprawę ma jednak zbadać Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Gdańsku, żeby ostatecznie potwierdzić przypuszczenia sanepidu.
Źródło: "Dziennik Bałtycki"