Przykra niespodzianka na wakacjach. Turyści wciąż są oszukiwani
W dalszym ciągu można trafić na biura turystyczne lub serwisy hotelarskie, które oszukują klientów. Czasem bywa tak, że oferta, która zostaje przedstawiona na oficjalnej stronie znacznie różni się od tego, co w rzeczywistości dostajemy. To właśnie jeden z takich przypadków.
Niepełne wyposażenie, obniżony standard czy nawet inna lokalizacja obiektu potrafią przyprawić podróżnych o białą gorączkę. Do urlopu często przygotowujemy się już kilka miesięcy wcześniej, aby wszystko dopiąć na ostatni guzik. Czasem jednak wymarzone wakacje mogą zamienić się w prawdziwe piekło.
Tak było w przypadku Stephanie Barber, która wraz z mamą i dwójką swoich dzieci postanowiła wybrać się na świąteczne wakacje do Calelli w Hiszpanii. Zarezerwowała dwugwiazdkowy hotel Merisol, który mimo że nie był luksusowy, cieszył się dobrymi opiniami. Według opisu na stronie miał być wyposażony w basen i bar.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Na miejscu okazało się, że urlopowicze ani się nie wykąpią, ani nie napiją się koktajlu. Recepcjonista wyjaśnił, że basen jest nieczynny z powodu zmiany właściciela, a bar otwarty jest tylko w czasie sezonu wakacyjnego. Po nieudanych próbach wyjaśnień i negocjacji, kobiecie na szczęście udało się odzyskać pieniądze i zarezerwować pobyt w innym hotelu.
Największy zawód przeżywały jednak dzieci, dla których największą atrakcją miała być kąpiel w basenie. Kobieta twierdzi, że na stronie hotelu widniały zdjęcia rzeczonego basenu, choć w chwili obecnej na stronach rezerwacyjnych są dostępne tylko zdjęcia baru.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl