Trwa ładowanie...

Relaks w niewielkim mieście. Niedoceniana Warmia

Podróż szlakiem Kopernika czy spacer po lesie? Regeneracja w luksusowym spa czy spływ dziką rzeką? Spokój natury czy miejski gwar? Można mieć to wszystko. Nie trzeba wybierać się daleko ani brać dłuższego urlopu. Nie musimy nawet jechać na wieś. Są miasta, gdzie znajdziemy to wszystko i jeszcze więcej. Na Warmii.

Relaks w niewielkim mieście. Niedoceniana WarmiaŹródło: Shutterstock.com
d2s4vge
d2s4vge

To był trzydniowy wypad, ale swoją intensywnością odpowiadał tygodniowemu urlopowi. Odpoczęliśmy aktywnie, zwiedziliśmy wiele ciekawych miejsc, zdobyliśmy nową wiedzę. Odwiedziliśmy cztery miasta: Olsztyn, Lidzbark Warmiński, Braniewo i Frombork.

Trinujemy w Olsztynie

W Olsztynie byliśmy po raz trzeci. Za każdym razem odkrywamy w tym mieście coś nowego i tym razem też się na to nastawiliśmy, a nawet – odpowiednio do tego przygotowaliśmy. Jeszcze w domu wydrukowałam mapki z trasami TRInO.

Turystyczno-Rekreacyjne Imprezy na Orientację to świetny sposób na poznawanie nowych miejsc i na odkrywanie inaczej tych dobrze znanych. Wystarczy wybrać ze strony trasę, wydrukować mapę oraz kartę startową z pytaniami. Potem odnajdujemy punkty zaznaczone na mapce i szukamy w nich odpowiedzi. W Olsztynie są obecnie trzy trasy.

Pierwszą, "Wokół Starego Ratusza" odbyliśmy prawie nie ruszając się z miejsca. Siedzieliśmy w ogródku jednej z licznych knajpek, uważnie przyglądaliśmy się kamienicom wokół rynku i dopasowywaliśmy ich fragmenty do tych na karcie startowej. Potem wybraliśmy się na "Spacer po Starym Mieście". Ta trasa o długości 1,6 km prowadzi w najbardziej charakterystyczne miejsca: do gotyckiej Wysokiej Bramy, zrekonstruowanego budynku przedwojennej siedziby Gazety Olsztyńskiej, Zamku Kapituły Warmińskiej, Bazyliki św. Jakuba… I choć już wszędzie byliśmy wcześniej, tym razem na wszystko patrzyliśmy inaczej, wnikliwiej, odkrywając nowe ciekawostki.

Shutterstock.com
Źródło: Shutterstock.com

Trzecia trasa, "Kierunek Stare Miasto" zabrała nas w miejsca, których nie znaliśmy. Zobaczyliśmy perełki olsztyńskiej architektury secesyjnej. Zachwyciła nas zabudowa placu Bema, gdzie stoją dwie kamienice z 1905 r.: neobarokowa i eklektyczna z judaistycznymi symbolami, które przetrwały II wojnę światową. Niedaleko jest ciekawie zdobiona Villa Martha z 1908 r. Na ul. Kruka wyróżnia się Kamienica Naujacka z końca XIX w., która należy do najlepiej zachowanych elementów dawnej zabudowy mieszkalnej miasta. Piękna jest też Villa Fortuna z 1901 r. i wiele innych, oryginalnych, secesyjnych budowli zachwycających bogactwem zdobień i dekoracji.

d2s4vge

Noc spędziliśmy w Olsztynie, a rano wybraliśmy się jeszcze na spacer do Parku Centralnego. To przyjemne, zadbane miejsce nad rzeką Łyną zachęca do aktywnego spędzania czasu. Jest tu przystań, w której można wsiąść w kajak i przepływając przez centrum, koło zamku machać turystom, a potem nagle znaleźć się w dziczy. Tę przygodę przeżyliśmy rok temu i bardzo nam się podobało. Teraz w parku spotkaliśmy grupę osób w towarzystwie psów. Okazało się, że to akcja "Bieg na 6 łap", w ramach której miłośnicy aktywności fizycznej zabierają na spacer psy ze schroniska.

Shutterstock.com
Źródło: Shutterstock.com

Jak Krasicki i Kopernik

Przejazd do Lidzbarka Warmińskiego to atrakcja sama w sobie – choć drogi nie są w najlepszym stanie, sielskie widoki rekompensują trudy podróży. Od razu podjeżdżamy pod wizytówkę miasta, czyli zamek biskupów.
"Miedzy dwoma rzekami płynącymi blisko
Wznosi się staroświeckie, obszerne zamczysko;
Długim wieków przeciągiem te wspaniałe gmachy
Dziwią oczy patrzących wyniosłymi dachy" – tak pisał bp. Ignacy Krasicki, który w zamku mieszkał. I my się w nim zakwaterujemy. A konkretnie – na podzamczu, w którego starych murach działa Hotel Krasicki. To nie tylko wygodne miejsce na nocleg i możliwość relaksu w spa. Sam hotel warto zwiedzić. Na mnie wrażenie zrobiła biblioteka, gdzie w luksusowych warunkach można poczytać książki z całego świata. Z kolei z Wieży Zegarowej rozciąga się piękna panorama Lidzbarka Warmińskiego. W podziemiach znajduje się między innymi inkrustowany mozaikami basen i jacuzzi w kształcie łodzi, którą odkryto tu podczas prac archeologicznych.

Shutterstock.com
Źródło: Shutterstock.com

Idziemy zwiedzać zamek. Wzniesiono go w latach 1350-1355 przy ujściu Symsarny do Łyny. Piękny jest dziedziniec otoczony krużgankami, dzięki któremu budowlę nazywano Wawelem Północy. We wnętrzu największe wrażenie robią Wielki Refektarz i Kaplica św. Anny z rokokowym wystrojem. A także świadomość tego, że to tutaj Kopernik "wstrzymał słońce, ruszył ziemię" pisząc "Commentariolus".

d2s4vge

Pod zamkiem znajduje się przystań hotelowa, gdzie czekają gondole. Co prawda mają napęd motorowy, ale i tak zaraz po wypłynięciu otacza nas cisza przerywana opowieściami gondoliera, który w urodził się w Lidzbarku i wie o nim wszystko. Mijamy bulwary nad Łyną, amfiteatr, przepływamy pod mostami i nagle krajobraz z miejskiego zamienia się w dziki. Można w wysokich trawach wypatrywać ptaków i bobrów, których działalność jest doskonale widoczna w postaci nadgryzionych i powalonych drzew.

Wracamy do miasta. W Lidzbarku Warmińskim warto zwiedzić gotycki kościół św. ap. Piotra i Pawła, barokowy kościół Podwyższenia Krzyża Świętego, prawosławną cerkiew św. św. Piotra i Pawła, pozostałości murów obronnych z imponującą Wysoką Bramą oraz pięknie odrestaurowaną oranżerię bp. Krasickiego.

Shutterstock.com
Źródło: Shutterstock.com

Kto znów zatęskni za naturą, powinien zwiedzić leśny park uzdrowiskowy, przejechać się szlakami rowerowymi o łącznej długości ok. 168 km, lub popłynąć kajakiem Symsarną. A zmęczeni tym wysiłkiem mogą się zregenerować w Termach Warmińskich z leczniczymi wodami.

d2s4vge

Doświadczone przez los

Następnego dnia jedziemy do miasta, w którym najbardziej spodobali mi się ludzie. Wybraliśmy się do placówki, która powstała z inicjatywy Towarzystwa Miłośników Braniewa. Ci społecznicy prowadzą muzeum rozbudowują je, pozyskują eksponaty (i to dosłownie – regularnie wybierają się na poszukiwania, podczas których za zgodą właścicieli kopią w ich ogródkach w poszukiwaniu śladów historii). Warto wybrać się do Muzeum Ziemi Braniewskiej, żeby z ust pasjonatów dowiedzieć się o losach miasta.

Były to losy niezwykle burzliwe. Miasto, które w pewnych czasach mogło poszczycić się prężnym handlem, przynależnością do Hanzy, rozwojem szkolnictwa i kultury, było też niszczone przez Prusów, mieszczan, Szwedów, przenoszone z jednej strony Pasłęki na drugą oraz dziesiątkowane przez epidemie. W końcu, w 1945 r. w wyniku walk pomiędzy Armią Czerwoną i hitlerowcami, zniszczeniu uległo 85 proc. Braniewa. Było ono jednym z najbardziej zniszczonych miast w Polsce.

Shutterstock.com
Źródło: Shutterstock.com

Dzisiaj w Braniewie można zobaczyć: bazylikę św. Katarzyny (kościół został wysadzony przez wojska niemieckie i odbudowany dopiero w latach 80., dzięki proboszczowi ks. Tadeuszowi Brandysowi. Wnętrze jest niemal puste), wieżę bramną z XIII w. – jedyną ocalałą pozostałość zamku biskupiego, najstarszy istniejący obiekt murowany na Warmii (na razie w dość kiepskim stanie) oraz Cerkiew Świętej Trójcy, która mieści się w dawnym późnogotyckim kościele zbudowanym w 1437 r. (do niedawna zamknięta, ponieważ groziła zawaleniem, dziś można ją zwiedzać).

d2s4vge

Miasto do dziś jeszcze liże rany po tragicznych wydarzeniach. Są już plany na kolejnych inwestycji, udało się m.in. pozyskać środki na renowację wieży bramnej. Dzięki takim ludziom, jak ci z Towarzystwa Miłośników Braniewa z pewnością wszystko pójdzie w dobrym kierunku.

Organy w kościele i szpitalu

We Fromborku byłam już nieraz - to popularny cel rodzinnych i szkolnych wycieczek z Trójmiasta. Za każdym razem miasto robiło na mnie duże wrażenie. Tym razem zrobiło ogromne. Monumentalne zabytki kontrastują tu z prowincjonalnym spokojem. Popularne wydarzenia z porządkiem i czystością. Historia niezwykle harmonijnie łączy się z nowoczesnością.

Najpierw zwiedzamy Wzgórze Katedralne. Ten kompleks budowli należy do zabytków najwyższej klasy. Najstarszym budynkiem jest średniowieczna katedra, perła architektury gotyckiej. W bogatym wnętrzu od razu zwracamy uwagę na organy – zaczyna się właśnie koncert na tym barokowym instrumencie. Trwa zdecydowanie za krótko, takiej muzyki można słuchać godzinami – i można, bo co rok odbywa się tu festiwal muzyki organowej.

Shutterstock.com
Źródło: Shutterstock.com

We wnętrzu wrażenie robią m.in. ołtarz z elementami czarnego i różowego marmuru, rzeźbiona i malowana nastawa dawnego ołtarza głównego z 1504 r. ufundowana przez bp. Łukasza Watzenrodego, wuja Kopernika. Jest tu też 16 ołtarzy bocznych z XVII w. z cennymi obrazami. Warto zajrzeć do Kaplicy Zbawiciela z pięknymi, zdobnymi relikwiarzami i malowanym sklepieniem. Trzeba też naturalnie przystanąć przy grobie Mikołaja Kopernika. Poszukiwania jego szczątków wewnątrz katedry trwały od dwustu lat i zakończyły się sukcesem w 2005 r.

d2s4vge

Następnie idziemy do wieży dzwonniczej, najwyższej budowli na wzgórzu. W środku znajduje się wahadło Foucaulta, dzięki któremu można się naocznie przekonać, czy Ziemia faktycznie się kręci. Na wszelki wypadek prosimy o wprawienie go w ruch, a potem wspinamy się na balkon na szczycie wieży. W dole Zalew Wiślany, budowle Wzgórza Katedralnego… Nie ma się co silić na opisy, to trzeba po prostu zobaczyć. Po dłuższej chwili schodzimy, żeby sprawdzić wskazania wahadła. A jednak się kręci!

Shutterstock.com
Źródło: Shutterstock.com

Obiad jemy w Hotelu Kopernik. Ten pozornie mało znaczący epizod z naszego życia warto tu odnotować z jednego powodu – mieszkamy w Trójmieście, lubimy chodzić po restauracjach, a dawno nie jedliśmy tak pysznej ryby. Zupa i deser dorównywały jej poziomowi.

d2s4vge

Kolejne miejsce jest dla mnie zaskoczeniem, bo wcześniej o nim nie słyszałam. I o ile zwiedzania szpitali nikomu nie polecam, o tyle zachęcam do wstąpienia do tego imieniem św. Ducha. Zespół z końca XV w. mieści dzisiaj muzealny Dział Historii Medycyny. Pięknie odnowiony budynek zachwyca od zewnątrz (obok znajduje się herbarium z ziołami leczniczymi) i w środku, gdzie znajdują się: malowidło ścienne w kaplicy św. Anny, przedstawiające Sąd Ostateczny z początku XV w., dwa piece łaziebne z początku XV w., płyty epitafijne z XVII w. oraz ambona z XVIII w. Poza tym obejrzeliśmy bardzo ciekawą wystawę prezentującą m.in. ludzkie organy w formalinie. Były też inne eksponaty (narzędzia medyczne, diagramy anatomiczne), ale wiadomo – makabra nęci najbardziej.

I jak zwykle – po miejskich atrakcjach czas na kontakt z naturą. Jedziemy tylko kawałeczek za Frombork, już w stronę domu, czyli Trójmiasta. Zatrzymujemy się jeszcze w Majątku Tulisówka. To agroturystyka nastawiona przede wszystkim na jazdę konną. My wybieramy przejażdżkę bryczką po urokliwych terenach, potem kiełbasa z ogniska, podziwianie tutejszej menażerii i już wracamy do Sopotu. Tyle wrażeń w trzy dni! Ten wyjazd pozostawił we mnie pewien niedosyt, odwiedzane miejsca poznałam zbyt pobieżnie, ale wiem teraz, gdzie i po co wracać.

Można zazdrościć Mikołajowi Kopernikowi geniuszu i wszechstronności. Wielki astronom był także medykiem, kartografem, ekonomistą, matematykiem, tłumaczem literatury pięknej. Większość życia spędził we Fromborku, Lidzbarku Warmińskim i Olsztynie, a jako administrator odwiedził 43 warmińskie osady. I tego też mu zazdroszczę.

Poznaj świat
Źródło: Poznaj świat

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz też: Przerażające znalezisko na plaży

Jak kupować taniej? Odpowiedź znajdziesz na Groupon promocje.

d2s4vge
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2s4vge