Rosyjski pilot powiedział, co myśli. Reakcja przyszła natychmiast
Pilot rosyjskiej linii lotniczej Pobeda tuż przed startem lotu chwycił za słuchawkę w samolocie i powiedział pasażerom, co sądzi na temat wojny w Ukrainie. - To moje prywatne zdanie, nie linii lotniczych, w których działam - zaznaczył.
W sieci pojawiło się wideo nagrane na pokładzie samolotu linii lotniczych Pobeda, na którym widać, jak kapitan przemawia do pasażerów. Mężczyzna postanowił w zdecydowany sposób wyrazić swój sprzeciw wobec wojny w Ukrainie.
Kapitan wyraził zdanie na temat wojny w Ukrainie
- Mówi kapitan. To moje prywatne zdanie, nie linii lotniczych, w których działam. Uważam, że wojna z Ukrainą jest zbrodnią. Nie potrzebujemy tej wojny. Musimy ją natychmiast zakończyć - słyszymy na zamieszczonym w sieci nagraniu.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Antywojenne przemówienie kapitana spotkało się z uznaniem ze strony pasażerów, a pracownik linii lotniczej otrzymał gromkie brawa. Wideo zaś stało się hitem w social mediach.
W Rosji za podobne zachowania grozi kara
Zachowanie pilota rosyjskiej linii lotniczej spotkało się z aprobatą zarówno świadków zdarzenia, jak i internautów, ponieważ tego typu gesty mogą sporo kosztować. Może on nie tylko stracić pracę, ale i ponieść srogą karę.
Czytaj także: Kolejne lato zagrożone. "Ceny lotów mogą wzrosnąć"
"Założę się, że linia lotnicza nie będzie z tego zadowolona. Prawdopodobnie straci swoją pozycję, dlatego to prawdziwa odwaga, że powiedział, co myśli"; "Pobeda, podobnie jak wszystkie rosyjskie linie lotnicze, będzie musiała ogromnym toporem ciąć trasy i miejsca pracy, więc kapitan prawdopodobnie i tak zostanie zwolniony" - czytamy w komentarzach pod wideo zamieszczonym na profilu NEXTA na Twitterze.
Sklepy wycofują rosyjskie produkty. "Oddolny odpowiednik sankcji"
WP Turystyka na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski