Ryanair każe dopłacać do kupionych biletów. Pasażerowie niezadowoleni
Nietypowa decyzja tanich linii lotniczych. Wymagają od swoich klientów, niezależnie od terminu rezerwacji, pokrycia dodatkowych kosztów związanych z nowym podatkiem, który wszedł w życie 1 kwietnia. Dotyczy to lotów z jednego kraju.
04.04.2022 | aktual.: 04.04.2022 09:27
Klienci Ryanaira, którzy zakupili bilety z wylotem z Belgii po 1 kwietnia, muszą zapłacić podatek lotniczy.
Klienci Ryanaira muszą dopłacać do zakupionych biletów
Do nowych rezerwacji jest on doliczany automatycznie, ale osoby, które kupiły bilety wcześniej, np. w lutym, otrzymują pocztą elektroniczną wiadomość od tanich linii z informacją o dodatkowej opłacie.
Nie trzeba uiszczać opłaty - można zrezygnować z lotu i otrzymać zwrot pieniędzy. Na decyzję nie ma wiele czasu - odwołanie możliwe jest do 6 kwietnia.
Przypomnijmy, że pod koniec marca belgijski rząd wprowadził nowy podatek dla wszystkich pasażerów odlatujących z tego europejskiego kraju. Przepisy weszły w życie 1 kwietnia br.
Belgia - nowy podatek dla wszystkich pasażerów
Najwięcej trzeba dopłacić za krótkie loty poniżej 500 km - 10 euro (47 zł), pasażerowie lecący dalej na terenie UE - 2 euro (9 zł), a poza Europę 4 euro (19 zł).
Opłata dotyczy również osób podróżujących prywatnym samolotem lub helikopterem. Podatek muszą zapłacić przewoźnicy, więc przerzucają oni opłatę na pasażerów, podwyższając ceny biletów.
Belgijskie linie lotnicze są bardzo rozczarowane decyzją rządu, ponieważ nie wzięto pod uwagę ich próśb. Wnosiły one m.in. o to, by podatek był pobierany nie od wszystkich lotów, które odbywają się od 1 kwietnia, a od wszystkich nowych rezerwacji zrobionych po 1 kwietnia.
Linie argumentowały, że nie są w stanie pobrać podatku od osób, które zarezerwowały loty wcześniej z terminem wylotu na 1 kwietnia i później. Jak widać Ryanair znalazł na to sposób.