Pasażerowie pomylili samoloty. Przewoźnik nie czuje się winny
19.11.2021 14:37
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dwoje Brytyjczyków miało lecieć z samolotem linii Ryanair z Londynu do Hiszpanii. Na skutek pomyłki wsiedli do innej maszyny i zamiast w Sewilli wylądowali na greckiej wyspie. Co ciekawe, przewoźnik nie czuje się winny zaistniałej sytuacji.
Para turystów miała 4 października lecieć z lotniska Stansted na wakacje do hiszpańskiej Sewilli. Brytyjczycy odprawili się, przeszli przez wszystkie kontrole lotniskowe (łącznie ze sprawdzeniem ich kart pokładowych), wsiedli na pokład samolotu i odlecieli.
Turyści zamiast w Hiszpanii wylądowali w Grecji
Dopiero po wylądowaniu dotarło do nich, że samolot zamiast do Hiszpanii, poleciał na Zakynthos w Grecji. Para wyszła z samolotu bez świadomości, że nie znajduje się w Hiszpanii. Opuścili terminal, wsiedli do taksówki i dopiero wtedy zorientowali się, że są w Grecji.
Turyści wrócili więc na lotnisko, by rozmówić się z przedstawicielami Ryanaira i wyjaśnić zaistniałą sytuację. Choć pracownicy linii lotniczej nie bardzo rozumieli całe zajście, zgodzili się opłacić bilet powrotny do Londynu oraz jeden nocleg w hotelu na greckiej wyspie.
Najbliższy lot powrotny do Stansted był jednak dopiero za cztery dni, więc resztę noclegów para musiała opłacić sobie sama. Ostatecznie Brytyjczykom udało się wrócić do domu, za to stracili wakacje w Hiszpanii, które kosztowały ich ponad 1,1 tys. funtów (ok. 6 tys. zł).
Ryanair nie poczuwa się do winy za zaistniałą sytuację
Co ciekawe, Ryanair nie czuje się odpowiedzialny za zaistniałą sytuację. Pracownicy nie przeprosili, ani nie zaproponowali odszkodowania za incydent. Za pomyłkę obwinili turystów, którzy ich zdaniem sami powinni pilnować swoich spraw.
"Obowiązkiem każdego klienta jest upewnienie się, że wchodzi na pokład właściwego samolotu. Ponieważ ci pasażerowie przeszli przez kontrolę bezpieczeństwa przed wejściem na pokład, nie było żadnego zagrożenia dla bezpieczeństwa. Pracujemy z naszymi agentami handlingowymi na lotnisku Stansted, aby zapewnić, że ten błąd nie powtórzy się ponownie" - mówił w rozmowie z portalem "The Mirror" rzecznik irlandzkiej linii lotniczej.
Źródło: "The Mirror"