Polska rodzina na Bliskim Wschodzie. "W wakacje temperatury sięgają 50 st. C" 

Wakacje w Zjednoczonych Emiratach Arabskich to marzenie wielu osób. Ewelina Ścigan z rodziną poszli o krok dalej i postanowili tam zamieszkać. - Uczymy się żyć i cieszyć każdą chwilą spędzoną tutaj - mówi Ewelina Ścigan w rozmowie z WP.

Polska rodzina na Bliskim WschodzieEwelina Ścigan z rodziną mieszka w ZEA już w sumie sześć lat
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne

Karolina Wachowicz: Jak to się stało, że wylądowaliście w Abu Zabi?

Ewelina Ścigan: W Abu Zabi mieszkamy już w sumie sześć lat z przerwą na czteroletni powrót do Polski. Nasze życie na emigracji zaczęło się od propozycji pracy tutaj. Myślę, że większość tak zaczyna. Jest kontrakt. Jest praca. Decyzja i wyjazd. To jest też nasze drugie podejście do życia tutaj. Pierwszy raz przeprowadziliśmy się do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, jak chłopcy mieli sześć miesięcy. Miało być na rok, taki "urlop macierzyński pod palmami", a finalnie wróciliśmy do Polski po czterech latach. Ja na ten powrót czekałam bardzo i bardzo się z niego cieszyłam. Mój mąż trochę mniej, bo emiracki klimat mu odpowiadał... ciepło, słonecznie, mało deszczu. Do tego stopnia, że po czterech latach mieszkania w Warszawie, wróciliśmy tu ponownie.

Tym razem miało być na dwa lata, a drugi rok właśnie nam mija i nic nie zapowiada, że to jest koniec naszej przygody tutaj. Czasem żartujemy między sobą, że były już te cztery lata w ZEA, potem cztery w Polsce, to teraz czas na kolejne cztery tutaj. Co będzie dalej? Tego nie wiemy. Uczymy się żyć i cieszyć każdą chwilą spędzoną tutaj.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Gigantyczny wycieczkowiec w Gdyni. Na pokładzie prawie 3 tys. turystów

Jak wygląda wasze codzienne życie, co najbardziej wam się podoba, a co wam przeszkadza?

Zdecydowanie więcej jest na plus. Lubimy ten klimat. A nasze życie wygląda tutaj dokładnie tak samo, jak innych ludzi na świecie. Praca, dom, szkoła, obowiązki i przyjemności. Chłopcy chodzą do szkoły, ja w tym czasie zajmuję się domem i jeżdżę do klientów na sesje. Jestem fotografem rodzinnym i noworodkowym, a dodatkowo tutaj wykonuję jeszcze sesje zdjęciowe dla turystów, którzy odwiedzają emiraty. Tę samą pracę wykonywałam w Polsce, więc dużo się pod tym kątem nie zmieniło.

Co nam się tu podoba? Zdecydowanie to, że nie mamy depresyjnej, jesiennej pogody - słońce świeci codziennie, a czasem nawet za mocno. Już się do tego przyzwyczailiśmy, ale zdecydowanie nie polecamy odwiedzać ZEA podczas wakacji, kiedy temperatury osiągają naprawdę wysokie wartości (50 st. C), a jeszcze dochodzi do tego duża wilgotność powietrza.

Jacy są tutejsi mieszkańcy?

Emiratczycy to niezwykle uprzejmi i życzliwi ludzie. Muszę przyznać jednak, że na początku, kiedy trafiałam do lokalnych rodzin na sesje, było trochę sztywno. Sprawiają wrażenie zdystansowanych, ale po dłuższym kontakcie okazują się być bardzo serdeczni i szanujący innych. Są bardzo gościnni.

Emiratczycy też bardzo szanują swoją prywatność i na przykład ja jako fotograf, po takiej sesji w lokalnej rodzinie wiem, że te zdjęcia, które im zrobiłam, nigdy nie pojawią się na moim profilu fotograficznym, jako promocja mojej pracy. I tak jak w Polsce wiele razy pytałam klientów o zgodę na publikację ich sesji, tak tutaj tego zazwyczaj nie robię, chyba że ktoś sam mi powie, że taką zgodę wyraża, co oczywiście się zdarza.

Warto też wiedzieć, że Emiratczycy stanowią zaledwie ok. 11–12 proc. całej populacji kraju. Najwięcej z nich mieszka w emiracie Abu Zabi. Reszta to ekspaci – ludzie z różnych stron świata, którzy mieszkają tu, pracują i tworzą zróżnicowaną społeczność. Ta dysproporcja jest naprawdę wyraźna. Na co dzień więc częściej mamy kontakt z ekspatami niż z lokalnymi rodzinami.

Czy w codziennym życiu da się odczuć religijność Emiratczyków?

Zjednoczone Emiraty Arabskie to kraj głęboko zakorzeniony w tradycji islamskiej, ale jednocześnie niezwykle otwarty i tolerancyjny wobec innych religii. Islam jest religią państwową i jego obecność widać w codziennym życiu – słychać wezwania do modlitwy z meczetów, a ważne święta, takie jak Ramadan czy Eid, mają wpływ na rytm funkcjonowania całego kraju. Jednak, co bardzo mnie pozytywnie zaskoczyło po przeprowadzce tutaj, Emiraty naprawdę szanują różnorodność religijną swoich mieszkańców.

Ewelina pracuje jako fotograf
Ewelina pracuje jako fotograf © Archiwum prywatne

W ZEA znajdują się liczne kościoły chrześcijańskie – zarówno katolickie, jak i protestanckie. Działają tu parafie, które prowadzą msze w wielu językach, w tym również po polsku. Raz w miesiącu odbywa się polska msza święta w Dubaju, która gromadzi sporą wspólnotę Polaków mieszkających w Emiratach. W tym roku razem z Polską wspólnotą podczas mszy moi synowie przyjęli pierwszą komunię świętą. To naprawdę niezwykłe doświadczenie, które pokazuje, jak bardzo otwarte i bezpieczne może być praktykowanie swojej religii nawet w kraju o innej dominującej kulturze.

W codziennym życiu nie odczuwa się żadnych ograniczeń wynikających z religii, o ile zachowuje się szacunek wobec lokalnych zwyczajów. Szczególnie ważne jest to w czasie ramadanu – miesiąca postu dla muzułmanów. Jako ekspaci staramy się wtedy być wyjątkowo uważni i okazujemy szacunek np. poprzez unikanie jedzenia i picia w miejscach publicznych w ciągu dnia. Nie oznacza to jednak, że też musimy pościć. Emiraty zmieniają się i stają się bardziej otwarte na innych. Jeszcze kilka lat temu w czasie Ramadanu większość restauracji była zamknięta do zachodu słońca. Teraz praktycznie wszystko funkcjonuje jak każdego innego dnia.

A jak się wychowuje dzieci w Abu Zabi?

Wychowywanie dzieci w Abu Zabi to zupełnie wyjątkowe doświadczenie – zarówno pod względem bezpieczeństwa, jak i ekspozycji na różnorodność kulturową. To miejsce, w którym naprawdę można poczuć się spokojnym o swoje dzieci. Poziom bezpieczeństwa jest bardzo wysoki – zarówno w przestrzeni publicznej, jak i w szkołach czy na osiedlach.

Dzieci od najmłodszych lat uczą się otwartości, empatii i szacunku wobec ludzi o różnych kolorach skóry, językach, religiach i zwyczajach. W klasach szkolnych spotykają rówieśników z całego świata – to naturalnie kształtuje ich tolerancję i ciekawość świata.

Początki oczywiście nie były najłatwiejsze w związku z przeprowadzką, pozostawieniem kolegów w Polsce i nauką w obcym sobie języku. Aktualnie po dwóch latach czują się tu swobodnie i lubią swoją szkołę, chociaż zawsze gdzieś temat powrotu do polskiej szkoły jest obecny w naszym życiu.

  • Rodzina Eweliny uwielbia życie w Abu Zabi
  • Życie na Bliskim Wschodzie jest fascynujące
[1/2] Rodzina Eweliny uwielbia życie w Abu Zabi Źródło zdjęć: Archiwum prywatne |

Jak wygląda system szkolnictwa?

Jest bardzo zróżnicowany i daje rodzinom szeroki wybór – zarówno pod względem języka nauczania, jak i programu edukacyjnego. Istnieją szkoły publiczne, prywatne oraz międzynarodowe.

Szkoły publiczne są przeznaczone głównie dla obywateli Emiratów. Nauczanie odbywa się tam po arabsku, a islam jest ważnym elementem programu. Ekspaci raczej nie posyłają dzieci do szkół publicznych – wyjątki są bardzo rzadkie. Zdecydowana większość dzieci ekspatów uczęszcza do szkół prywatnych, z których wiele działa w oparciu o różne systemy narodowe, m.in.: British Curriculum, American Curriculum, IB – International Baccalaureate ale są też szkoły francuskie, niemieckie. W szkołach dzieci uczą się w języku angielskim, ale mają też zajęcia z arabskiego i poznają kulturę regionu. Mają wiele zajęć dodatkowych, warsztatów, dni tematycznych i projektów, które nie tylko uczą, ale też rozwijają kreatywność i otwartość na świat. Dzieci mają kontakt z rówieśnikami z całego świata, co jest ogromnym atutem.

W Abu Zabi i Dubaju działa wiele szkół o bardzo wysokim poziomie nauczania, które są kontrolowane i oceniane przez władze edukacyjne. Dzięki temu rodzice mają dostęp do rankingów i ocen szkół, co pomaga podjąć świadomą decyzję. Nasze dzieci do tej pory chodziły do szkoły amerykańskiej, ale od nowego roku zaczną przygodę w systemie IB.

Czy życie w Abu Zabi jest drogie?

Tak, życie tutaj może być drogie. Wszystko zależy od stylu życia i priorytetów. Niektóre rzeczy są zdecydowanie droższe niż w Polsce, inne wręcz tańsze lub porównywalne.

Największy koszt to zdecydowanie czynsz za mieszkanie – wynajem w dobrej dzielnicy potrafi pochłonąć sporą część budżetu. Kolejna sprawa to szkoły prywatne dla dzieci (jeśli nie są opłacane przez pracodawcę) – od kilkunastu do kilkudziesięciu tys. dirhamów rocznie. Zdecydowanie droższe są produkty importowane (np. europejskie jedzenie, kosmetyki). Rozrywka, restauracje czy kawa na mieście to kwestia tego, gdzie chcemy pójść, bo zdecydowanie można znaleźć opcje budżetowe. Tańsze za to mamy zdecydowanie paliwo.

A jak opieka zdrowotna?

Ubezpieczenie zdrowotne jest obowiązkowe, ale jego koszt i jakość zależą od pracodawcy – to właśnie oni są odpowiedzialni za zapewnienie opieki medycznej swoim pracownikom. Oferując pracę, muszą obowiązkowo zapewnić pracownikowi ubezpieczenie zdrowotne. Czasem pracodawca pokrywa również koszty ubezpieczenia dla współmałżonka i dzieci, ale nie jest to obowiązkowe. W takim przypadku ubezpieczenie trzeba wykupić sobie samemu. Jeśli mamy dobre ubezpieczenie, dostęp do specjalistów jest szybki i komfortowy natomiast bez ubezpieczenia lub w ramach najtańszej opcji leczenie potrafi być bardzo drogie.

I tutaj warto wspomnieć, że wybierając się na urlop do ZEA, warto dokładnie sprawdzić, co zawiera ubezpieczenie turystyczne. W razie nagłej choroby, wypadku, hospitalizacji czy nawet konieczności wezwania karetki, koszty mogą być ogromne – i nie do udźwignięcia bez dobrej polisy.

Planujecie wrócić do Polski?

Tak, zakładamy, że kiedyś wrócimy do Polski. Na ten moment jednak nie mamy jeszcze ustalonej konkretnej daty. Czujemy, że na razie, mamy tu jeszcze przestrzeń do rozwoju, zarówno zawodowego, jak i rodzinnego. Abu Zabi daje nam dużo – bezpieczeństwo, dobrą edukację dla dzieci, ciekawe doświadczenia. Ale Polska to nasz dom i na pewno chcemy, żeby chłopcy dorastali ze świadomością swoich korzeni. Myślę, że po prostu przyjdzie taki moment, w którym poczujemy, że to "już czas".

Co polecacie zobaczyć w Abu Dhabi?

Tu naprawdę da się złapać balans między miejskim stylem życia a bliskością przyrody i kultury. Jeśli ktoś myśli, że to tylko pustynia i wieżowce – będzie pozytywnie zaskoczony. Oczywiście pustynię polecam całym sercem, a z takich typowo turystycznych miejsc, to zdecydowanie Wielki Meczet Szejka Zayeda – absolutnie ikoniczne miejsce. Zachwyca nie tylko skalą, ale i detalami. Nawet jeśli widzieliście zdjęcia, to na żywo robi zupełnie inne wrażenie. Wejście jest bezpłatne, a warto przyjść tu o zachodzie słońca.

Ewelina Ścigan z rodziną mieszka w Emiratach już w sumie sześć
Wielki Meczet Szejka Zayeda to miejsce, które trzeba odwiedzić © Archiwum prywatne

Kolejnymi miejscami wartymi odwiedzenia są: Luwr, wyspa Jubail i rezerwat mangrowców - tutaj koniecznie polecam wypożyczyć kajaki i popływać pomiędzy nimi. Jest jeszcze Qasr Al Hosn – najstarszy zabytek w Abu Dhabi, czyli odrestaurowany fort i muzeum ukazujące historię Emiratu. Warto przespacerować się po Corniche czy odwiedzić Qasr Al Watan – pałac prezydencki

Z rozrywkowych miejsc, gdzie poczujemy trochę adrenaliny to wiadomo Ferrari World – najszybszy rollercoaster na świecie, Yas Waterworld – ogromny park wodny dla dzieci i dorosłych, Warner Bros. World – klimatyzowany park rozrywki z bohaterami z kreskówek oraz SeaWorld Abu Dhabi – nowoczesne oceanarium z pokazami i edukacją.

A jest jakaś rzecz w Abu Zabi, o której mało się mówi, a warto ją zobaczyć?

Chyba wyścigi wielbłądów, ale nie takie normalne tylko takie gdzie wielbłądami sterują roboty. Tak, serio! Na obrzeżach Abu Zabi odbywają się tradycyjne wyścigi wielbłądów, które są głęboko zakorzenione w kulturze Emiratów. Ale – żeby było nowocześnie – zamiast dżokejów na grzbietach siedzą małe roboty, sterowane zdalnie przez właścicieli jadących obok po torze w SUV-ach. I co najciekawsze – czasem Emiratczycy zabierają gości do swoich samochodów i można przejechać się z nimi wzdłuż toru, obserwując wyścig z bliska.

Wyścigi odbywają się głównie wczesnym rankiem na torze Al Wathba Camel Race Track. Wstęp jest darmowy, można przyjechać z dziećmi, podziwiać tę absolutnie unikalną scenę i zajrzeć do świata, którego próżno szukać gdziekolwiek indziej.

Źródło artykułu: Karolina Wachowicz
Wybrane dla Ciebie
Na początku są marzenia. Po drugiej stronie trzy największe lęki przed podróżą
Na początku są marzenia. Po drugiej stronie trzy największe lęki przed podróżą
Coraz mniej bezpłatnych parkingów na Podhalu. "Mamy do czynienia z patologią"
Coraz mniej bezpłatnych parkingów na Podhalu. "Mamy do czynienia z patologią"
Okradali auta z wypożyczalni. W końcu wpadli
Okradali auta z wypożyczalni. W końcu wpadli
Oto najlepszy polski dworzec. Zdobył prestiżową nagrodę
Oto najlepszy polski dworzec. Zdobył prestiżową nagrodę
Europejska stolica z prestiżowym wyróżnieniem. Miasto zachwyca klimatem
Europejska stolica z prestiżowym wyróżnieniem. Miasto zachwyca klimatem
Perła Pienin, gdzie można dotknąć przeszłości. Tam cisza jest prawdziwa
Perła Pienin, gdzie można dotknąć przeszłości. Tam cisza jest prawdziwa
75 tys. biletów rozeszło się błyskawicznie. Najbardziej niesamowity jarmark w Europie
75 tys. biletów rozeszło się błyskawicznie. Najbardziej niesamowity jarmark w Europie
Najsilniejszy paszport na świecie. Dwa kraje znacząco spadły w rankingu
Najsilniejszy paszport na świecie. Dwa kraje znacząco spadły w rankingu
Turcja na krawędzi kryzysu. Przed krajem widmo katastrofy
Turcja na krawędzi kryzysu. Przed krajem widmo katastrofy
Erupcja wulkanu w Indonezji. Dym unosił się na wysokości 10 km
Erupcja wulkanu w Indonezji. Dym unosił się na wysokości 10 km
Zmiany w Łodzi. Chodzi o najsłynniejszą ulicę w mieście
Zmiany w Łodzi. Chodzi o najsłynniejszą ulicę w mieście
Cypr walczy z nietypowym problemem. Niebawem na wyspie może być więcej kotów niż ludzi
Cypr walczy z nietypowym problemem. Niebawem na wyspie może być więcej kotów niż ludzi