Antyturystyczne protesty na rajskich wyspach. 90 tys. osób wyszło na ulice
18 maja na Wyspach Kanaryjskich odbyły się kolejne antyturystyczne protesty, w których uczestniczyło kilkadziesiąt tysięcy osób. Zbiegło się to z tegorocznymi zmianami w prawie mieszkaniowym oraz ogłoszeniem raportów, który pokazują, że obcokrajowcy kupują coraz więcej nieruchomości na Kanarach.
Według danych opublikowanych w połowie maja przez Kanaryjski Instytut Statystyczny (ISTAC), wydatki turystów na Wyspach Kanaryjskich w pierwszym kwartale 2025 r. wyniosły około 6,64 mld euro, co stanowi wzrost o 1,75 proc. w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku. Wzrost liczby gości zagranicznych w pierwszym kwartale 2025 r. wyniósł z kolei 2,1 pro. w ujęciu rok do roku.
Hiszpanie protestują przeciwko kupowaniu mieszkań przez obcokrajowców
Choć branża turystyczna zapewnia liczne miejsca pracy, antyturystyczne manifestacje znów odbyły się w stolicy Hiszpanii – Madrycie oraz na rajskich wyspach w pobliżu Afryki.
Według danych Delegatury Rządu Wysp Kanaryjskich, w protestach wzięło udział ponad 23 tys. osób, w tym 15 tys. na Teneryfie (choć policja zgłosiła 9 tys.), 5 tys. na Gran Canarii i mniejsze zgromadzenia na Lanzarote (2 tys.), La Palmie (500), Fuerteventurze (500), La Gomerze (100) i El Hierro (90). Organizatorzy twierdzą jednak, że łącznie wzięło w nim udział ponad 90 tys. osób, w tym 300 w Madrycie, Barcelonie, Walencji, Bilbao i Berlinie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Halo Polacy". Porównała ceny w Polsce i na rajskiej wyspie. "Wynajmowałam pokój za 200 euro, teraz jest to niemożliwe"
Mieszkańcy obwiniają obcokrajowców m.in. o masowy wykup nieruchomości w Hiszpanii na cele inwestycyjne, co z kolei doprowadziło do wzrostu cen i małej dostępności mieszkań na wynajem długoterminowy. Według szacunków na archipelagu brakuje ok. 50 tys. tanich mieszkań.
Większość właścicieli woli wynajmować lokale na krótki czas, co pozwala szybko zarobić nawet dwa razy więcej. W przypadku wynajmu długoterminowego istnieje też duże ryzyko, że lokatorów, którzy przestali płacić czynsz, trudno będzie usunąć z zajmowanego mieszkania. A procedury eksmisyjne mogą trwać latami.
Zakup domów przez obcokrajowców na Wyspach Kanaryjskich wzrósł o 24,6 proc. w pierwszym kwartale 2025 r, w porównaniu do tego samego okresu ub.r. Według danych Stowarzyszenia Rejestratorów gorzej jest tylko na hiszpańskich Balearach (30 proc.) i w Walencji (28,3 proc.).
Na poziomie krajowym, ogólna liczba sprzedaży domów wzrosła o 5,3 proc. w pierwszym kwartale w porównaniu do poprzedniego kwartału, osiągając 181 tys. 625 transakcji. Jest to najwyższy wynik od trzeciego kwartału 2007 r.
Rekordowe ceny mieszkań w Hiszpanii
W porównaniu rok do roku wzrost wyniósł 19,9 proc., a w przypadku nowych nieruchomości nastąpił wzrost o 34,4 proc., a dla używanych o 16,2 proc.. Według statystyki rejestru nieruchomości średnia cena mieszkań wzrosła o 2,9 proc. w pierwszym kwartale, osiągając rekordowy poziom 2226 euro za metr kwadratowy.
Według rejestru, zagraniczni nabywcy stanowili 14,1% wszystkich kupujących: Brytyjczycy (8,2 proc.), Niemcy (6,4 proc.), Holendrzy (6 proc.), Marokańczycy (5,9 proc.), Francuzi (5,1 proc.), Rumuni (4,8 proc.) i Włosi (4,8 proc.).
Większość nabywców – 54,6 proc. – pochodziła z Unii Europejskiej,
W 2024 r. Polacy kupili w Hiszpanii aż o 35% więcej nieruchomości - w sumie ponad 4,2 tys. Zajęli w tym względzie czwarte miejsce wśród obcokrajowców, po obywatelach Wielkiej Brytanii, Niemiec i Maroka.
Tymczasem od 27 lutego 2025 r. obowiązuje nowa ustawa o mieszkalnictwie w Hiszpanii, w tym na Wyspach Kanaryjskich. Wprowadza ona duże zmiany mające na celu poprawę stabilności wynajmu długoterminowego, ograniczenie nadmiernych podwyżek czynszu i promowanie bardziej sprawiedliwego rynku nieruchomości w obliczu trwającego kryzysu mieszkaniowego.
Warto dodać, że niedawno rząd Wysp Kanaryjskich złożył skargę prawną przeciwko rządowi centralnemu Hiszpanii w związku z nowym dekretem królewskim, nakazującym rejestrację krótkoterminowych wynajmów wakacyjnych, argumentując, że rozporządzenie przekracza konstytucyjne granice władzy krajowej, naruszając uprawnienia, które konstytucyjnie należą do wspólnot autonomicznych Hiszpanii, tj. poszczególnych regionów.