Duży problem na europejskiej wyspie. Turyści boją się wejść do wody
Goście luksusowego hotelu na Lanzarote - jednej z Wysp Kanaryjskich - skarżą się na plagę ptaków, które upodobały sobie zwłaszcza lokalny basen. Przez agresywne mewy turyści boją się wchodzić do wody. Dodatkowo ich masowa obecność stwarza zagrożenie sanitarne.
W Barcelo Playa Blanca, największym hotelu na kanaryjskiej wyspie Lanzarote, który znajduje się także w ofercie polskich touroperatorów, zadomowiły się mewy. Nie są jednak one traktowane jako dodatkowa atrakcja, lecz jako zagrożenie dla zdrowia ludzi.
Nowy, czterogwiazdkowy hotel jest obecnie największym takim obiektem noclegowym na Lanzarote. Oferuje 720 pokoi i udogodnień na terenie o powierzchni 100 tys. m kw. Znajduje się on zaledwie 100 m od morza, co stwarza dodatkową zachętę do odwiedzin przez nieproszonych gości.
Stada mew w basenie
Kilka osób, które wypoczywały w tym hotelu, poskarżyło się w mediach społecznościowych i skontaktowało się z redakcją angielskojęzycznego portalu Canarian Weekly, który zajął się sprawą. Jak widać na zdjęciach opublikowanych w mediach społecznościowych stada mew najbardziej lubią główny basen w tym hotelu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Każdy powinien spróbować. "To fantastyczny i tani sposób na podróżowanie"
Niebezpieczne bakterie
Eksperci w branży uzdatniania wody w rozmowie z dziennikarzami portalu Canarian Weekly zalecają natychmiastowe zbadanie wody pod kątem chorób przenoszonych przez te ptaki, takich jak legionella i bakterie z grupy coli oraz natychmiastowe zamknięcie basenu w przypadku pozytywnego wyniku testów mikrobiologicznych.
Jeśli którakolwiek z tych bakterii znajdzie się w wodzie, może być szkodliwa dla ludzi, zwłaszcza dla dzieci, u których łatwo o połknięcie wody podczas pływania lub zabawy w basenie.
Czytaj także: Mewy terroryzują miasto. Turyści przerażeni
Jak pisze Canarian Weekly, goście twierdzą, że rozmawiali z kierownictwem hotelu i zgłoszono ten nietypowy problem. Obiekt na razie nie skomentował sprawy w mediach.
Czytaj także: Problem nad Bałtykiem. Wprowadzono "karę śmierci"