Kombinacja zabawy, rywalizacji i wyrzutu dopaminy. "Tylko spojrzeliśmy na siebie i ruszyliśmy"

Japonia została zdominowana przez salony gier. Duże miasta wypełnione są miejscami, w których każdy znajdzie rozrywkę dla siebie. Szczególnie nastolatkowie lubią spędzać tam czas - samemu po szkole, wychodząc ze znajomymi lub idąc z drugą połówką na randkę. Nie ma co się dziwić popularności tych miejsc - to idealna kombinacja zabawy, rywalizacji i wyrzutu dopaminy podczas grania. A ta potrafi uzależnić.

Japońskie salony gier i automaty z nagrodami
Japońskie salony gier i automaty z nagrodami
Źródło zdjęć: © Nomadams.pl

Przed przyjazdem słyszeliśmy, że Japończycy są mocno wkręceni w gierki i automaty, ale nie spodziewaliśmy się, że aż na taką skalę.

Giganty z zabawami

Siedem pięter - tyle średnio mają budynki, które są centrami rozrywek z prawdziwego zdarzenia. Każde z pięter wypełnione jest innym rodzajem gier. Na samym parterze zazwyczaj znajdują się maszyny z łapkami - chwytakami - przyciągają one kolorami i zabawkami, które aż się proszą o wylosowanie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Każde kolejne piętro to inny rodzaj rozrywki. Kilka z nich zazwyczaj poświęcone jest stacjom do grania w najbardziej popularne japońskie gry strategiczne, w które często da się grać w kilka osób. Stali bywalcy mają wyrobione specjalne karty, na których wczytują i zapisują progres swojej gry.

Zawsze znajdziemy też gry muzyczno-zręcznościowe. Wystarczy wybrać swoją ulubioną piosenkę i złapać rytm. Często są też miejsca stylizowane na kasyna z jednorękim bandytą lub planszą do obstawiana wyścigów konnych.

Nie zapominajmy też o klasykach w postaci gier typu Mario Kart lub strzelanki. Te były nam dobrze znane, bo jesteśmy światowym krajem i też takie u siebie mamy.

Najwięcej tego typu miejsc można znaleźć w dzielnicach Akihabara, Shinjuku oraz Shibuya.

Nasze pierwsze wrażenia

Widząc pierwszy raz takie miejsce, tylko spojrzeliśmy się na siebie i bez wymiany zdania ruszyliśmy w tym kierunku. Nie dało się go przegapić, bo wejście jest prosto z ulicy na parterze, a neony biją po oczach.

Wchodzimy do jasnego pomieszczenia i... momentalnie ogarnia nas dziwne uczucie, jakbyśmy weszli do jakiegoś anielskiego miejsca. Białe, miękkie światło rozjaśnia całe pomieszczenie, każda z maszyn miga innym kolorem, a efekt wzmacnia muzyka. Nawet nie wiemy, jak ją opisać, ale spróbujmy. Podniosła, rajska muzyka przypomina śpiewanie chóru, które miesza się z j-popowymi hitami. W tle słychać co jakiś czas charakterystyczne "piu piu piu", które ma przypominać dźwięk maszyn. Mózg na tym etapie ma już jakieś 90 stopi i nie wie, na czym się skupić. A tak, automaty...

Idziemy długimi alejkami i z dwóch stron otoczeni jesteśmy białymi maszynami z przeszklonymi szybami o nazwie UFO catchers. Za każdą z nich leży słodki i mięciutki pluszak, który aż prosi się o wylosowanie. Szybkie spojrzenie na cenę - potrzebujemy 100 jenów (ok. 2,5 zł). Nie mamy akurat drobnych, ale to nie problem - trzy metry dalej stoi rozmieniarka banknotów. Uff, jesteśmy uratowani. Teraz wystarczy tylko wrzucić monetę, złapać za joystick i umieścić łapkę w dobrym miejscu, aby zabawkę mieć. Noo, czy aby na pewno?

  • Dzielnica Shinjuku
  • Dzielnica Shinjuku
[1/2] Dzielnica ShinjukuŹródło zdjęć: © Nomadams.pl | Nomadams.pl

Czy to nie scam? Jak wygrać maskotkę z automatu?

Po kilku razach zapał trochę opadł i zaczęliśmy wątpić, że wyjdziemy z czymś innym niż pustym portfelem. Za każdym razem chwytak dziarsko łapał zabawkę, po to, żeby w połowie drogi nonszalancko ją wypuścić.

Kiedy mieliśmy wyjść z salonu, usłyszeliśmy nagle z głośników okrzyk zwycięstwa, jeszcze więcej "piu piu piu" i jakieś japońskie słowa wypowiadane słodkim, dziecięcym głosikiem. Oho, czyli jednak da się.

Spędziliśmy trochę czasu na rozpracowaniu tych maszyn i zauważyliśmy kilka zależności. Wysnuliśmy rewelacyjny wniosek - wszystko zależy.

Przede wszystkim od salonu gier, bo nie wszystkie były hojne. Po drugie od liczby wrzuconych monet, bo zazwyczaj nagrody wypadają co X prób. Po trzecie od tego, czy zabawka była przed chwilą "poprawiona" przez obsługę i przeniesiona do pierwotnego miejsca. Wszystko jednak opiera się na jednym - co jakiś czas na pewno wygrasz, żeby przychodzić po więcej.

Jak zwiększyć swoje szanse na wygraną?

Obserwuj innych ludzi

Kojarzycie scenę z serialu "Frends", gdzie Phoebe była obserwowana w kasynie przez starszą panią, która zgarniała całą nagrodę, kiedy ta odpuszczała? Musicie być tą starszą panią z dwóch powodów. Po pierwsze, zobaczycie jak dokładnie działa dana maszyna. Po drugie, im częściej ktoś gra na maszynie, tym zwiększa się szansa, że akurat pluszak trafi na was, kiedy ta osoba odejdzie.

Sprawdź, gdzie leży nagroda

Nagrody co chwilę poprawiane są przez obsługę, bo im dalej otworu tym więcej czasu zajmuje przeniesienie jej. Jeśli znajdziecie trochę przesuniętą nagrodę - atakujcie!

Strategia chwytania

Zamiast próbować złapać zabawkę bezpośrednio, czasami lepiej przesunąć ją bliżej otworu wyjściowego lub chwycić w taki sposób, aby mogła się przewrócić i wpaść do wyjścia.

Moc chwytania łapki

Jeśli przy pierwszej próbie widzisz, że łapka maszyny jest wiotka, to od razu odpuść.

Poproś obsługę o pomoc

Widzieliśmy kilka przypadków, gdzie obsługa podpowiadała, jak złapać przedmiot, a nawet takich, którzy litowali się i resetowali maszynę, aby wyrzuciła nagrodę za pierwszym razem.

Automat z zabawkami w Tokio
Automat z zabawkami w Tokio© Nomadams.pl | Nomadams.pl

Co można wygrać w automatach?

A co tak naprawdę można wygrać w japońskich automatach do grania? Cuda na kiju to chyba najlepsze określenie. Z rzeczy, które widzieliśmy, to na pewno:

  • pluszaki z popularnych bajek,
  • breloczki oraz figurki w każdej formie,
  • akcesoria do domu - kubki, termosy, kosze piknikowe, ręczniki,
  • drobną elektronikę - słuchawki, powerbanki,
  • jedzenie i słodycze - żelki, napoje, chrupki, czekoladę,
  • małe kosmetyki - kremy SPF, błyszczyki do ust, perfumy,
  • ubrania - koszulki, czapki, plecaki,
  • figurki z bajek anime.
  • Co można wygrać w japońskich automatach?
  • Co można wygrać w japońskich automatach?
[1/2] Co można wygrać w japońskich automatach?Źródło zdjęć: © Nomadams.pl | Nomadams.pl

Pachinko - narodowy skarb Japonii

Byłoby to faux pas, gdybyśmy nie wspomnieli o królowej gier, czyli Pachinko. To gra, która przypomina połączenie pinballa z automatem do gry. Nadal do końca nie rozumiemy, na czym polega. Wiemy tyle, że gracze kupują tokeny, które następnie są wrzucane do maszyny. Celem jest zdobycie jak największej liczby kulek, które można wymienić na nagrody.

Pierwsze wrażenie po wejściu do salonu pachinko to hałas. Dźwięk tysięcy spadających kulek, intensywne światła i filmy tworzą przytłaczającą atmosferę. Grać chyba można w nieskończoność, bo każda osoba siedzi w wiaderkiem tych monet i jak zombie po energolu absurdalnie szybko wrzuca je do środka.

Gra wygląda jak hazard, pachnie hazardem, ale oficjalnie nim nie jest, bo zdobytych kulek nie wymienicie na pieniądze, tylko na nagrodę. Za to z nagrodą możecie udać się do sklepu obok i wymienić ją za prawdziwe pieniądze.

Problem uzależnienia Japończyków od hazardu

Każdy medal ma dwie strony i podobnie jest w tym przypadku. Japonia zmaga się z problemem uzależnienia od gier, w tym pachinko. Wysoka dostępność tych maszyn i intensywne emocje związane z grą sprawiają, że łatwo się wciągnąć.

Starsi uzależnieni są od pachinko, młodsi od gier wideo. Ci, którzy mają trudności z nawiązywaniem relacji lub czują się samotni, zaczynają uciekać w gry. Ani razu nie widzieliśmy pustych miejsc, niezależnie od pory dnia. Przy grach zręcznościowych widać, że każdy ruch jest wykonywany automatycznie z naprawdę imponującą prędkością i precyzją, co na pewno nie jest efektem tylko kilkuset godzin grania.

Salon pachinko
Salon pachinko© Nomadams.pl | Nomadams.pl

Rząd Japonii niby stara się przeciwdziałać temu problemowi poprzez kampanie edukacyjne i wprowadzenie regulacji dotyczących automatów do gier, ale nie jest to zbyt efektywne. Potwierdza to fakt, że samo pachinko w Japonii generuje większy przychód niż Las Vegas, Singapur i Macau razem wzięte.

My osobiście bawiliśmy się świetnie w salonach z automatami. Rzeczywiście wydaliśmy trochę kasy, ale nie żałujemy - dzięki temu już kilka dni później wysłaliśmy dwa wielkie kartony z pluszakami i innymi fantami do Polski.

Ten materiał prezentujemy w ramach współpracy z Patronite.pl. Autorami są Maja Szymkowiak i Adam Ryś, autorzy blogu Nomadams. Możesz wspierać autora bezpośrednio na jego profilu Patronite. https://patronite.pl/nomadams

Źródło artykułu:Nomadams
japoniaautomatygry
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)