Serbskie góry. Zapomniany klejnot Europy

Wydaje się, że uprawiający turystykę górską Polacy odkryli już praktycznie wszystkie ciekawe miejsca w Europie. Po Tatrach, Alpach i Pirenejach bardzo modne stały się Karpaty. Na szczęście jest jeszcze wiele miejsc wciąż mało znanych, które dopiero czekają na odkrycie.

Serbskie góry. Zapomniany klejnot Europy
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com

11.05.2018 20:11

Serbia stała się celem naszych podróży dopiero kilka lat temu. Opinie na temat tego kraju, który podobnie jak Bośnia i Hercegowina czy Chorwacja doświadczył wojny domowej, nie były najlepsze. Wielu osobom wydaje się, że kraj jest zniszczony, bez infrastruktury turystycznej, a nawet, w mniej zaludnionych terenach, niebezpieczny. Nic bardziej mylnego. Serbia jest prawdziwą perła dla lubiących odkrywać nowe, nieznane miejsca turystów, a jej prawdziwym skarbem są góry.

Góry w Serbii nie są wysokie. Najwyższym szczytem kraju jest mierzący 2169 metrów n.p.m. Midżur, który leży na granicy z Bułgarią. Jednak najlepsze trasy trekkingowe znajdziemy po drugiej stronie kraju, przy granicy z Bośnią i Hercegowiną, oraz w centrum Serbii.

Obraz
© Shutterstock.com

Miejscem, które zdecydowanie warto odkryć, jest Park Narodowy Tara, który zachwyca nie tylko przepiękną przyrodą, ale również wspaniałym, górskim klimatem. Dojedziemy tam bez problemu z Belgradu czy wracając z wakacyjnych wojaży w Chorwacji. Drogi - stale remontowane - utrzymane są w bardzo przyzwoitym stanie, nie musimy więc obawiać się podróży samochodem. Atrakcją trasy są też setki mniejszych i większych tuneli, wykutych w skałach, przez które wije się nasza droga.

Obraz
© Shutterstock.com

Sam Park Narodowy Tara jest jednym ze skarbów Serbii. Niskie, mocno zalesione góry pocięte są ścieżkami, z których korzystać mogą zarówno turyści rowerowi, jak i piesi. Niestety, oznakowanie szlaków, jeśli w ogóle jest, pozostawia sporo do życzenia, dlatego też trzeba wyposażyć się z dobrą mapę. Na szczęście z tym nie ma problemu.

Dobrą bazą wypadową do górskich wycieczek są małe wsie, leżące na obrzeżach parku, gdzie bez większych problemów znajdziemy kwaterę prywatną za niewygórowaną cenę 10-20 euro od osoby. Jeśli jednak chcemy, po trudach wycieczek być bliżej cywilizacji, wtedy najlepiej zatrzymać się w Mokrej Gorze, gdzie znajdziemy kilka pensjonatów, a kwatery dla turystów mają wyższy standard.

Obraz
© Shutterstock.com

- Naszych gości najbardziej cieszy cisza i bliskość natury – mówi Zoran Bogdanović, który prowadzi małe gospodarstwo agroturystyczne w Mokrej Gorze. - Przyjeżdża do nas mnóstwo Serbów, ale goście z zagranicy to jeszcze wyjątki. Szkoda, bo naprawdę mamy sporo do zaoferowania.

I tak jest w rzeczywistości. Największą atrakcją parku narodowego jest rzeka Vrelo, która malowniczymi zakosami i kaskadami płynie wśród gęstego lasu. Nie można również darować sobie przejażdżki Szargańską Osmicą, wąskotorową kolejką, która powiezie nas po górskich zboczach, przez małe tunele, oferując wspaniałe widoki. Dolna stacja kolejki znajduje się niedaleko wsi Drvengrad, w której warto spędzić kilka godzin. Wieś ta była zbudowana w 2000 roku na potrzeby filmu "Życie jest cudem", słynnego reżysera Emila Kusturicy. Na wzgórzu znajduje się pięćdziesiąt drewnianych chatek, w niektórych można nawet zamieszkać. - Kusturica trochę nam pomógł. Gdy kręcił tu swoje filmy, zatrudniał wielu mieszkańców z okolicy. A teraz dał kilkudziesięciu osobom pracę. Jest mu za co dziękować – mówi Zoran Bogdanović.

Obraz
© Shutterstock.com
Obraz
© Shutterstock.com

Miłośników gór zachwyci także inny masyw, Fruška gora. Rejon przypomina trochę nasze Bieszczady, ale ma znacznie cieplejszy klimat i zróżnicowaną roślinność. Dość wspomnieć, że na zboczach znajdziemy chociażby winnice. Leżące niedaleko Nowego Sadu góry mają o wiele bardziej rozbudowaną bazę turystyczną niż inne regiony w Serbii. Szlaki piesze i rowerowe są dobrze oznaczone i każdy turysta znajdzie tu coś dla siebie. Do wyboru mamy sporo pensjonatów, małych hotelików i schronisk górskich. Wybierając się jednak w tę okolicę musimy pamiętać, że latem jest tam bardzo tłoczno, bo Fruška gora to ulubione miejsce wypadów serbskiej młodzieży. Na szczęście, bez problemu znajdziemy miejsce do rozbicia namiotu.

Obraz
© Shutterstock.com

Obok piękna natury, a nawet możliwości spotkania z dzikimi zwierzętami (jeśli będziemy mieli szczęście, możemy wypatrzeć coraz rzadsze susły czy szakale), w okolicy możemy też podziwiać wspaniałe zabytki. Fruška gora słynie z 35 monastyrów, z których najstarsze wybudowane zostały w XIII w. Większość z nich znajduje się przy szlakach turystycznych, więc można połączyć wysiłek fizyczny z przeżyciami duchowymi.

Obraz
© Shutterstock.com

Dla polskich turystów nie bez znaczenia jest fakt, że do Serbii możemy tanio dojechać. Podróż samochodem z centralnej Polski zajmie nam około 16 godzin. Można również skorzystać z połączenia autobusowego z Krakowa do Budapesztu, a ze stolicy Węgier dwa razu dziennie odjeżdża niedrogi pociąg do Belgradu. Ze stoicy Serbii dostaniemy się w każde miejsce tego kraju w maksymalnie trzy godziny.

Obraz
© Shutterstock.com

Ceny w Serbii są niższe niż w Polsce i dotyczy to zarówno jedzenia, jak i noclegów. Za noc w schronisku młodzieżowym zapłacimy około 7-8 euro, kemping dla dwóch osób to wydatek rzędu 12-14 euro. Nic, tylko jechać i zwiedzać!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Komentarze (29)