Śnieżka bije rekordy popularności. Ludzie idą w góry bez wiedzy i przygotowania
Śnieżka jest w tym sezonie jednym z najbardziej obleganych szczytów w Polsce. Liczba ludzi odwiedzających Karkonosze jest rekordowa. "Tłum przewija się przez najwyższy szczyt Sudetów w ostatnich kilku tygodniach codziennie" - pisze Piotr Jochymek na Facebooku. Turystom brak jednak wiedzy i przygotowania.
Co przyciąga turystów w Karkonosze? - Największą popularnością cieszą się Śnieżka, Wodospad Szklarki, Szrenica, Wodospad Kamieńczyka oraz Chojnik. Każdego dnia wakacji te miejsca odwiedzają setki, a nawet tysiące turystów, wszystko oczywiście w zależności od pogody - mówi Anna Mitek z Karkonoskiego Parku Narodowego.
Popularność Karkonoszy jest ich przekleństwem, o czym postanowił napisać przewodnik górski, Piotr Jochymek. Powiedzieć, że jego post na Facebooku skłania do głębokiej refleksji, to nic nie powiedzieć. Autor posta zauważa nie tylko, że Karkonosze stały się w ostatnim czasie punktem szturmu milionów turystów, ale i wskazuje, jakie skutki dla świata przyrody niesie codziennie oblężenie.
Śnieżka bije rekordy popularności - turyści niszczą naturę
"Sytuacja przeludnienia tego obszaru gór staje się powoli normalnością i nie powinna dziwić. Jeszcze 2 lata temu byłem w szoku, teraz już mi to spowszechniało. Już wliczam w czas wejścia na szczyt, to, że ostatnie 300 m na Śnieżkę jest korek i idzie się bardzo powoli. Ale chyba ważniejszym jest w tym momencie spoglądanie w przyszłość i refleksja, a później działanie, w zakresie kilku aspektów" - czytamy.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Jochymek zwraca uwagę na niszczycielski charakter tłumnych wizyt turystów. Przed wchodzeniem tam, gdzie nie wolno, powstrzymują turystów wyłącznie siatki. Nie ma jednak mocy, która zatrzymałaby przed korzystaniem z toalety na dziko.
"Ludzie nie wytrzymują. Trudna sprawa. Na taką dziką toaletę udaje się codziennie tysiące osób - to już poważna skala" - pisze autor posta.
Śnieżka bije rekordy popularności - brak wiedzy i przygotowania
Zatrważającym problemem zdaje się również być brak wiedzy i przygotowania turystów do wędrówek po górach. "Co 3. osoba kupująca bilet do parku pyta 'którędy?, jakim szlakiem?, w jakim kierunku?, jak długo'?" - zauważa Jochymek.
Jego zdaniem wielu ludzi nie potrafi nawet przeczytać na drogowskazie, jakim szlakiem, ani w którym kierunku ma podążać. Często po długim wpatrywaniu się w mapę i drogowskaz ludzie i tak pytają innych, gdzie mają iść.
"Już nie mówię nawet o regulaminie korzystania z parku, bo to zupełnie inna para kaloszy, temat na książkę, ale smutno mi trochę, gdy widzę jak na przy Drodze Jubileuszowej pani karmi pieska zerwanymi dzwonkami karkonoskimi - endemitami, żyjącymi jedynie w dwóch pasmach górskich całego świata" - skarży się Jochymek.
Poza tym, turyści notorycznie nie zabierają w góry odpowiednich ubrań ani nawet zapasów jedzenia i picia. Ludzie na szlakach co chwila skarżą się, że im zimno albo, że są głodni.
"Masakra. Żadnej przyjemności z takiego chodzenia nie ma"; "Koszmar jakiś"; "Jak mrówki" - piszą internauci w komentarzach pod postem. "To jest jakaś katastrofa. Nie pojadę w tym roku w polskie góry" - komentują inni.
Śnieżka bije rekordy popularności - jest skazana na turystów
Śnieżka, najwyższy szczyt Karkonoszy, leży na granicy Polski i Czech. Sznur turystów idących do szczytu widoczny jest zarówno latem, jak i zimą.
- Śnieżka jest skazana na popularność - mówiła zimą w rozmowie z WP Monika Rusztecka z Karkonoskiego Parku Narodowego. - Jest to specyficzne miejsce. Każdy, kto przyjeżdża w Karkonosze, chce koniecznie na Śnieżkę wejść - wyjaśniła.
"Planujcie z rozmysłem swoje górskie wyprawy, szczególnie w obszary gdzie ruch jest wzmożony. Natura nie jest z gumy, ma swoje limity. Musimy znać umiar, musimy umieć w którymś momencie powiedzieć 'starczy'. Trzymaj się Śnieżko!" - podsumowuje przewodnik.