Solina oblegana przez turystów. "W okolicach zapory jest jak na Krupówkach"

Ci, którzy w sierpniu wybrali się w Bieszczady w poszukiwaniu spokoju, srogo się rozczarowali. Tamtejsze szlaki szturmowały tłumy turystów, a na parkingach brakowało miejsc.

Bieszczady w sierpniu zalane przez turystów

"W niektóre dni na szczycie Tarnicy notujemy nawet do 4 tys. osób. W związku ze zwiększoną liczbą odwiedzających, mogą występować problemy komunikacyjne" - ostrzegał Bieszczadzki Park Narodowy 16 sierpnia. Po godzinie 10 znalezienie wolnego miejsca w pogodny dzień graniczyło z cudem.

Im bliżej końca wakacji, to na szlakach robi się luźniej, ale nie wszędzie. Jak informują nasi czytelnicy, wciąż są miejsca, gdzie jest bardzo tłoczno.

Bieszczady. "W okolicach zapory gorzej niż na Krupówkach"

Pani Kasia z Lublina spędza właśnie urlop w Polańczyku. W czwartek 26 sierpnia wybrała się na wycieczkę do Soliny i była zaskoczona tłumami. - Bieszczady już raczej spokojne, tylko w okolicach zapory jest jak na Krupówkach - opowiada w rozmowie z WP.

- Kolejka do wejścia na statek w porcie w Solinie była spora, nie wiem, czy wszyscy się zmieścili. Płynęłam dzień wcześniej z Polańczyka i było dosłownie kilka osób. Solina mnie zdziwiła pod względem liczby turystów - przyznaje pani Kasia.

Jezioro Solińskie hitem lata

Okolice Jeziora Solińskiego cieszą się w tym roku ogromną popularnością. Najwięcej rezerwacji na lato portal Nocowanie.pl zanotował właśnie w Polańczyku oraz Solinie. Polacy chętnie spędzają tu urlop. Atutem jest zarówno bliskość wody, jak też gór. Oprócz tego czeka na nich świetnie przygotowana baza noclegowa.

Ale o noclegach na ostatni weekend wakacji w tym rejonie można pomarzyć. Łatwiej znaleźć coś na wrzesień. Średnia cena to ok. 52 zł za nocleg. Im bliżej Jeziora Solińskiego, tym wyższy koszt.