Szlakiem cerkwi i wojennych cmentarzy Beskidu Niskiego
Króluje tu dzika przyroda, a na szlakach wciąż rzadko spotkamy turystów. Tereny pomiędzy Krynicą-Zdrój a Komańczą są słabo zaludnione,lecz znaleźć w nich można wyjątkowe zabytki, będące śladami burzliwej historii tych ziem.
Góry i doliny Beskidu Niskiego zamieszkane są przez górali karpackich – Łemków. Przez wieki udało im się zachować odrębną kulturę, język oraz religię. Mimo że w latach 40. ubiegłego wieku znaczną część ludności łemkowskiej wysiedlono na "ziemie odzyskane" w ramach akcji "Wisła", to ci, co powrócili, pielęgnują w Beskidzie Niskim tradycje przodków. Jednym ich z najpiękniejszych i wciąż obecnych świadectw na tym obszarze są drewniane cerkwie greckokatolickie. Niegdyś były one sercem każdej tętniącej życiem łemkowskiej wsi. Wycieczka szlakiem architektury drewnianej to wspaniała okazja to poznania tego ciekawego regionu naszego kraju.
Lśniące w słońcu cerkiewne kopuły nierozerwalnie kojarzą się ze spokojnym i malowniczym krajobrazem Beskidu Niskiego. Cerkwie budowano na wzniesieniach, aby były ponad wsiami. Charakteryzują się konstrukcją zrębową – poziome bale łączono w narożach najczęściej na tzw. "rybi ogon". Namiotowe dachy kryto gontem, a w późniejszych czasach blachą. Cechą cerkwi jest też trójpodział konstrukcji. Świątynie składają się z najważniejszego prezbiterium, nawy oraz babińca – specjalnego pomieszczenia dla kobiet. Nad całością zaś góruje często wysoka wieża z izbicą. Wnętrza świątyń zdobią polichromie i podziwiać w nich możemy piękne ikonostasy. Kilkanaście z tych wyjątkowych obiektów, zarówno po polskiej jak i słowackiej stronie granicy, wpisano na listę UNESCO. Sporo świątyń służy dziś katolikom i wiernym obrządku greckokatolickiego.
Jedna z najstarszych beskidzkich cerkwi znajduje się w Owczarach. Świątynię pw. Opieki Matki Bożej wybudowano w 1653 r. Od tamtej pory przeszła ona wiele remontów, jednak wciąż służy wiernym – jest jednym z najlepiej utrzymanych zabytków w regionie. Wewnątrz znajduje się kunsztowny XVIII-wieczny ikonostas, a w ołtarzu bocznym ikona Chrystusa z 1664 r. Kilkanaście kilometrów dalej, we wsi Kwiatoń, można zobaczyć kolejną wyjątkową świątynię. Prezentująca się dostojnie smukła cerkiew św. Paraskewy uznawana jest często za najpiękniejszą w całym Beskidzie. Reprezentuje północno-zachodni styl architektoniczny. Uwagę przyciągają kryte gontem hełmy wieńczące poszczególne części konstrukcji, a także wysoka wieża, którą dobudowano w 1743 r. Wewnątrz zobaczymy zaś wspaniałą polichromię z 1811 r.
Odwiedzając Magurski Park Narodowy, warto zwiedzić zabytkowe cerkwie w Świątkowej Wielkiej, Świątkowej Małej, Kotani i w Krempnej. Pierwszą z nich zobaczymy już z daleka – niebieski kolor, którym pomalowano świątynię na tle, otaczającej zieleni od razu przyciąga wzrok. Dookoła cerkwi św. Kosmy i Damiana w Kotani utworzono zaś lapidarium z nagrobków z pochodzących okolicznych wysiedlonych wsi. Świątynia ta, zwieńczona kutymi żelaznymi krzyżami, uzwawana jest za najbardziej typową zachodniołemkowską cerkiew – we Lwowie zbudowano nawet jej wierną kopię.
Nieco inny rodzaj cerkwi zobaczymy we wschodniej części Beskidu Niskiego, na granicy z Bieszczadami. Przykładem tutejszej architektury sakralnej jest świątynia w Rzepedzi. Jej konstrukcja jest również trójdzielna, jednak nie ma wieży – dzwonnica stoi osobno. W XIX-wiecznej drewnianej cerkwi św. Mikołaja możemy podziwiać dawne wyposażenie m.in. częściowy czterorzędowy ikonostas autorstwa Josipa Bukowczyka oraz piękną polichromię. Pokryty gontem budynek również wieńczą hełmy, tym razem blaszane.
Jednak Beskid Niski to nie tylko wspaniałe drewniane cerkwie i stare przydrożne kapliczki. W malowniczych opustoszałych dolinach i przepastnych lasach natrafimy też na ślady burzliwej historii sprzed przeszło stu lat - cmentarze z czasów I wojny światowej. Zimą i wiosną 1915 r. w okolicach Gorlic rozegrała się jedna z największych bitew tej wojny. Armia niemiecka i austro-węgierska przełamała wtedy front rosyjski. Po zakończeniu walk, w których zginęło około 200 tys. żołnierzy, władze utworzyły Oddział Grobów Wojennych odpowiedzialny za budowę cmentarzy z Zachodniej Galicji. Powstało ich ponad czterysta, z czego kilkadziesiąt na terenie Beskidu Niskiego – chowano w nich żołnierzy poległych po obu stronach konfliktu.
Podróżując przez ten region, trafimy na dwa typy nekropolii. W Okręgu Gorlickim projektował je głównie austriacki inżynier Hans Mayr. Do budowy wykorzystywane były w nich przede wszystkim elementy kamienne i metalowe. Cmentarze te ogrodzone są najczęściej murami, zaś na nagrobkach umieszczone są żeliwne krzyże. Nie brak też obelisków i reprezentawywnych bram wejściowych. Takie cmentarze zobaczymy m.in. w Sękowej, Małastowie, Łosiach czy we Florynce. Inny typ stanowią obiekty projektowane przez słowackiego architekta Dušana Jurkoviča, zlokalizowane głównie w Okręgu Żmigrodzkim. Budowano je często na wzniesieniach górskich i używano głównie surowców naturalnych – drewna i kamienia. Najciekawszymi przykładami nekropolii autorstwa Jurkoviča są cmentarze na Rotundzie, Beskidku nad Konieczną, w Krempnej czy na Przełęczy Małastowskiej. Szczególnie prezentuje się cmentarz na Rotundzie – na szczycie góry ku niebu wybija się pięć wysokich drewnianych wież: krzyży nawiązujących do łemkowszczyzny. Zrekonstruowano je dzięki staraniom Studenckiego Koła Przewodników Beskidzkich z Warszawy.
Odwiedzając malowniczą krainę Łemków, wędrując górskimi szlakami i spoglądając w doliny, zza potężnych lip dostrzegamy lśniące w słońcu cerkiewne banie. Wielokrotnie też nasz wzrok zatrzyma się na pokrytym mchem przydrożnym krzyżu, albo tablicze informującej, o tym że gdzieś niedaleko znajduje się wojenny cmentarz. Warto zatrzymać się choć na chwilę w takim miejscu i wspomnieć dawnych mieszkańców tych ziem.