Szokujące realia podróży po Polsce. "Zbiera nam się na wymioty"

- Wagony stare, z przedziałami bez internetu, dusimy się w upale. Zero klimatyzacji. Płacimy za bilety tyle pieniędzy, a dużo lepszy komfort mają regionalne linie. To się normalnie nie dzieje - alarmują nas pasażerowie TLK. Choć brzmi absurdalnie, w rzeczywistości w takich warunkach wciąż podróżuje się po Polsce.

Wielokrotnie brak innej alternatywy sprawia, że turyści i tak wybierają TLK
Wielokrotnie brak innej alternatywy sprawia, że turyści i tak wybierają TLK
Źródło zdjęć: © Getty Images | baona

16.07.2024 | aktual.: 16.07.2024 10:27

Transport kolejowy jest jedną z tańszych opcji, dlatego turyści często się na nią decydują, szczególnie w czasie wakacji. Do zakupu biletów zachęcają także liczne promocje, stale poszerzająca się siatka połączeń i możliwość skorzystania z wielu ulg. Niestety ten stosunkowo tani transport, nie zawsze jest komfortowy, a wybierając się w podróż w XXI, turyści oczekują już pewnych udogodnień, które uważają wręcz za normę i konieczność. O takich dobrodziejstwach jak gniazdka elektryczne, wagon WARS czy klimatyzacja w TLK można tylko pomarzyć.

Brak klimatyzacji i kontaktów

Pani Pola z Krakowa miała wątpliwą przyjemność podróżować TLK na trasie Kraków-Warszawa. Napisała do naszej redakcji, aby podzielić się swoją relacją.

- Mieliśmy bilety w pierwszej klasie. Wagony stare z przedziałami bez internetu, dusimy się w upale. Po wejściu do pociągu w całym wagonie i przedziale dominuje zapach moczu, zbiera nam się na wymioty, a przed nami kilka godzin podróży. Zero klimatyzacji. To się normalnie nie dzieje. Płacimy za bilety tyle pieniędzy, a dużo lepszy komfort mają regionalne linie, takie jak ŁKA czy KM - przyznała wyraźnie niezadowolona turystka.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pani Pola w swojej opinii na temat standardu w wagonach TLK nie jest odosobniona. Nasze dziennikarki, które również miały okazje podróżować owym pociągiem, także zwróciły uwagę na duży problem, jakim jest brak gniazdek elektrycznych.

Trzeba przyznać, że wiele osób, aby nie marnować czasu podczas nawet kilkunastogodzinnej trasy, a tyle zajmuje podróż np. z Trójmiasta do Zakopanego, chce pracować, spędzić miło czas oglądając filmy lub włączając dziecku bajki czy słuchając muzyki. Do każdej z tych czynności potrzebne są urządzenia elektroniczne, a te niestety nigdy nie mają niewyczerpującej się baterii.

- To, co najbardziej przeszkadza mi w podróży TLK na tak długim odcinku, to właśnie brak gniazdek elektrycznych - przyznała Ilona Raczyńska, dziennikarka WP Turystyka. - Nawet znalazłam jakieś na ścianie, ale nie działało. Po mnie jeszcze ok. dziesięciu osób z nadzieją próbowało tam bezskutecznie podładować telefon. Konduktorka tylko się z nas śmiała i wyjaśniła, że nie może pomóc - dodała.

Najstarsze składy dojeżdżają np. do Zakopanego
Najstarsze składy dojeżdżają np. do Zakopanego © Adobe Stock | ALBINMARCINIAK

Szokujący standard

Brak gniazdek elektrycznych z pewnością wpływa na komfort podróży, ale to wagony bez klimatyzacji są największym problemem. - Trudno uwierzyć, że na jednej z najdłuższych tras w Polsce wciąż jeżdżą składy bez klimatyzacji, kontaktów czy wagonu WARS. Pech chciał, że kiedy jechałam z Gdańska do Zakopanego, był bardzo upalny dzień, więc podróż była prawdziwym koszmarem. W przedziale po prostu nie dało się oddychać. Moi współpasażerowie też byli w szoku i co chwilę powtarzali, że to skandal i nigdy więcej do takiego pociągu nie wsiądą. Przyznali, że rzadko jeżdżą pociągami, więc nie mieli pojęcia, że w pierwszej klasie może nie być klimatyzacji - relacjonowała swoją podróż Iwona Kołczańska.

- Po mojej koszmarnej podróży rozmawiałam z rzecznikiem PKP Intercity, bo TLK to pociągi należące do ich spółki. Wyjaśnił, że ze względu na ograniczoną długość torów i peronów na stacji Zakopane, PKP Intercity nie ma możliwości skierowania tam pociągów dłuższych niż ośmiowagonowe. Mówiąc w skrócie, jeździmy pociągami o niższym standardzie, bo może nimi pojechać większa liczba pasażerów niż pociągami Intercity - dodała nasza dziennikarka.

Podróż TLK Karpaty z Zakopanego do Gdańska trwa 11 godzin
Podróż TLK Karpaty z Zakopanego do Gdańska trwa 11 godzin© WP

Jest nadzieja na poprawę

Od relacjonowanej podróży naszej dziennikarki do Zakopanego minął prawie rok, a problem absurdalnego standardu w TLK nie zniknął. Ponownie postanowiliśmy skontaktować się z przewoźnikiem. Agnieszka Serbeńska z zespołu prasowego PKP Intercity S.A. zapewnia, że standard realizowanych przez nich podróży kolejowych stale wzrasta.

- Zmniejszamy liczbę pociągów TLK, w składzie których jeździły najstarsze wagony bez klimatyzacji. W 2020 r. średnio w ciągu doby stanowiły one 47 proc. naszych pociągów. Dziś to tylko 17 proc. - przyznała w rozmowie z WP Agnieszka Serbeńska. - W tym czasie liczba pociągów kategorii Intercity wzrosła niemal dwukrotnie. Zwiększająca się liczba obsługujących połączenia składów w kategorii IC oznacza bardziej komfortową podróż w atrakcyjnej cenie. Te pociągi wyposażone są w wygodne fotele, klimatyzację, dostęp do internetu czy gniazdek elektrycznych i USB. Kilka dni temu podpisaliśmy umowę na zakup 35 nowoczesnych składów, które trafią także na trasy do mniejszych miast. W modernizacji jest 180 wagonów, a wkrótce zakupimy 300 kolejnych - dodała.

Dane statystyczne faktycznie prezentują się dość imponująco. Jednakże w rzeczywistości prawie jedna piąta pechowych pasażerów wciąż musi męczyć się w wagonach o standardzie sprzed kilkudziesięciu lat, pokonując setki kilometrów z rozładowanym telefonem, potem spływającym po plecach, a czasem nawet z doskwierającym wilczym głodem.

Źródło artykułu:WP Turystyka
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (539)