ślimak

Zaskakującego odkrycia dokonali pracownicy lotniska w Detroit. Podczas przeszukiwania bagażu mężczyzny, który wracał z urlopu w Ghanie, okazało się, że w walizce przemycił żywe stworzenia. Tłumaczenie turysty było niezwykle absurdalne.

Informacje o obserwacji osobnika pomrowa wielkiego Tatrzański Park Narodowy przekazał prawie rok temu. Jak się okazuje, przyrodnicy przyglądają się sytuacji, która może być groźna, bo to inwazyjny gatunek, który nie ma wrogów i może się sam rozmnażać.

Jeden z mieszkańców USA znalazł na plaży w Teksasie małe, biało-niebieskie stworzenie. Podniósł je i sfilmował, po czym ostrożnie wrzucił z powrotem do wody. Zapytał internautów, co to mogło być. Okazało się, że zwierzę, które trzymał w rękach, jest niezwykle niebezpieczne.

Tatrzański Park Narodowy udostępnił na swoim profilu na Facebooku zdjęcie osobliwego ślimaka. "Zadziwia swoją wielkością i ubarwieniem" - piszą pracownicy parku. Jego obecność nie jest jednak dobrym symptomem. Może zagrażać przyrodzie.

To jeden z najbardziej niezwykłych ślimaków morskich. Jeden z nich został zauważony w połowie stycznia na brzegu Zatoki Koralowej, ok. 1200 km na północ od miasta Perth. Zdjęcia stworzenia o czerwono-pomarańczowym kolorze robią wrażenie.

Zdjęcie niebieskiego ślimaka pojawiło się na jednej z grup na Facebooku i od razu wywołało falę komentarzy. Jedni są zachwyceni, inni zaskoczeni, że taki ślimak w ogóle istnieje.