pszczoły

Światowy Dzień Pszczół obchodzimy 20 maja. Przy tej okazji warto przypomnieć, jak ważną rolę odgrywają one w naszym ekosystemie. Z pomocą przychodzą muzea, skanseny, pasieki i centra nauki oferujące ciekawe atrakcje dla turystów i to nie tylko w święto.

W sieci głośno zrobiło się o zadrzechni fioletowej, nazywanej przez wielu "czarną pszczołą". Przez kilkadziesiąt lat gatunek ten uważano za wymarły. Choć od pewnego czasu ponownie pojawia się w naszym kraju, a obejmującą go ochronę zmniejszono z całkowitej na częściową, ekolodzy wciąż apelują o jedno.

Starodawna polska tradycja po latach zapomnienia w końcu ujrzy światło dzienne. Na profilu Lasów Państwowych na Facebooku pojawiła się informacja o tym, że bartnictwo znajdzie się na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. "Mamy to!" - czytamy w udostępnionym poście.

Na lotnisku w Kalkucie doszło do niecodziennej sytuacji. Roj pszczół obsiadł samolot linii Vistara. Widoczne na wideo owady wyglądają jak dziwaczna czarna plama. "Myślałem, że tam jest dziura!" - piszą internauci. Pracownicy lotniska usunęli owady za pomocą armatek wodnych, co wzbudziło kontrowersje.

Coraz częściej mówi się o suszy w Polsce. W takiej sytuacji warto pamiętać o pszczołach, które także potrzebują wody. Jak można pomóc? Wystarczy zrobić poidełko dla pszczół i umieścić je na parapecie, balkonie czy w ogrodzie.

Ibrahim Sedef, pszczelarz z Sürmene w północno-wschodniej Turcji, nie mógł sobie poradzić z niedźwiedziami, które kradły miód z jego uli. Zwierzęta bez trudu pokonywały wszelkie zabezpieczenia Sedefa. Aż w końcu pszczelarz postanowił niedźwiedzie wykorzystać.

W Holandii dachy setek przystanków autobusowych są pokrywane roślinami. Ma to być "prezent" dla pszczół miodnych. W Utrechcie już na 316 przystankach zasadzono lubiany przez żółto-czarne owady rozchodnik.

Mówi się na nie "czarne pszczoły", choć tak naprawdę są innego koloru - ciemnofioletowego. To zadrzechnie fioletowe, czyli największe pszczoły, jakie występują w Polsce. Od niedawna można je znów podziwiać.

Pasażerów indonezyjskich tanich linii lotniczych Citilink spotkała nie lada niespodzianka. Maszyna, którą mieli polecieć do Indii, nie mogła wystartować, ponieważ jej skrzydło "zaatakowały" tysiące owadów.

Pszczelarz Ryszard Wolski z Jadwisina uważa, że miejsce pszczół jest na wsi. Natomiast Kamil i Agnieszka Bajowie, jako pierwsi w Polsce, zakładają ule w miastach. Są przekonani, że miejski miód jest smaczniejszy, a niekiedy jakościowo lepszy. Kto z nich ma rację?