Tajemnice owadów uwięzionych 100 mln lat temu w bursztynie
Paleontolodzy coraz częściej przenoszą swoje badania w rzeczywistość wirtualną. Kolejny krok w tym kierunku uczynili naukowcy francuscy, którzy opracowali metodę badania mikroskopijnych owadów uwięzionych 100 mln lat temu w bursztynie.
09.04.2008 | aktual.: 09.05.2013 12:29
_ Paleontolodzy coraz częściej przenoszą swoje badania w rzeczywistość wirtualną. Kolejny krok w tym kierunku uczynili naukowcy francuscy, którzy opracowali metodę badania mikroskopijnych owadów uwięzionych 100 mln lat temu w bursztynie. _
Francuskie badania prowadzone były w Europejskim Centrum Promieniowania Synchrotronowego w Grenoble we Francji. Synchrotron jest źródłem promieniowania rentgenowskiego o olbrzymiej mocy. Promieniowanie to pozwala zajrzeć do wnętrza badanych materiałów i poznać ich strukturę.
Badania prowadzone były przez Paula Tafforeau i Malvinę Lak z uniwersytetu w Rennes. Naukowcy prześwietlili 600 kawałków nieprzezroczystego bursztynu. Okazało się, że znajdowało się w nich blisko 360 skamieniałości owadów, bardzo drobnych lub wręcz mikroskopijnych.
Bursztyn powstaje z kapiącej żywicy drzew. Jeśli taka kropla spadnie na owada, zamyka go w swym wnętrzu i konserwuje na miliony lat.
Większość organizmów jest bardzo małych. Niektóre roztocza miały 0.8 mm średnicy. Większe były osy, liczące około 4 mm długości.
\"Niewielkie rozmiary organizmów to prawdopodobnie wynik tego, że większym owadom po prostu udawało się uciec z pułapki, zanim żywica zastygła\" - wyjaśnia Malvina Lak.
Naukowcy potrafią wskazać, które owady zostały uwięzione za życia, a które po śmierci. Pierwsze, które walczyły o życie, mają nogi powyginane, drugie zaś mają nogi podkurczone.
Badania za pomogą synchrotronu składają się z dwóch etapów. Pierwszy służy ustaleniu, w których bursztynach znajdują się skamieniałości. Następnie wybrane bursztyny są prześwietlane ze wszystkich stron, w sumie ponad tysiąc razy, dzięki czemu powstaje trójwymiarowy obraz owada w wysokiej rozdzielczości - tłumaczy Tafforeau.
Następnie trójwymiarowy obraz przesyłany jest do specjalnej \"drukarki\", która tworzy plastikowe modele. Dzięki temu owady, które w rzeczywistości miały wielkość ułamków milimetrów, \"rosną\" do rozmiarów 30 cm. \"Czasami jest to lepsze niż badanie prawdziwego zwierzęcia. Nie trzeba używać mikroskopu, ani synchrotronu. Wszystko widać gołym okiem\" - mówi Tafforeau.
W artykule opublikowanym w piśmie \"Microscopy and Microanalysis\" Tafforeau i Lak proponują, żeby ich metoda posłużyła do naukowego katalogowania owadów uwięzionych w nieprzezroczystym bursztynie.
Tradycyjnie, każdy skatalogowany organizm powinien posiadać swój egzemplarz przechowywany w muzeum. Egzemplarz taki służy naukowcom do prowadzenia badań. Co jednak zrobić w sytuacji, kiedy bursztyn, w którym zamknięty jest owad, jest nieprzejrzysty?
Dlatego, zdaniem naukowców, należy przyjąć jako regułę, że w tego typu sytuacjach do bursztynu dołącza się dane elektroniczne i plastikowy \"wydruk\".
Fizycy z Grenoble zapewniają, że wkrótce synchrotron będzie posiadał większe możliwości. Obecnie szerokość promienia wynosi 4 cm. Niedługo ma wynosić 25 cm. Wtedy będzie można prześwietlać nawet skamieniałe ludzkie czaszki.
\"W ten chwili potrzebujemy czterech dni do prześwietlenia 10 kilogramów bursztynu. Udoskonalony synchrotron w cztery dni prześwietli 100 kilogramów\" - mówi Tafforeau.
(PAP)
krx/ yy/