Tajfun uderzył w rajski zakątek. Tysiące ewakuowanych

Według doniesień "The Independent", tajfun Yinxing, przez Filipińczyków nazywany Marce, dotarł do azjatyckiego kraju w czwartek 7 listopada w późnych godzinach popołudniowych. Zalał wsie, powalił drzewa i słupy energetyczne oraz zniszczył domy i inne budynki. W piątek władze nadal ostrzegały przed utrzymującymi się warunkami zagrażającymi życiu.

Łącznie przez tajfun z części prowincji Cagayan, sąsiednich prowincjach Apayao i Ilocos Norte i z wyspy Luzon ewakuowanych w bezpieczniejsze regiony musiało zostać ok. 40 tys. osób.

W najbardziej wysuniętej na północ prowincji Batanes gubernator Marilou Cayco poinformowała, że silne wiatry i deszcze zdmuchnęły dachy domów oraz uszkodziły porty morskie i dwa terminale lotnisk krajowych.

Czytaj też: Nagranie z Australii przeraża. "Mrożące krew w żyłach sceny"

Yinxing z wiatrami o prędkości od 150 do nawet 205 km/h przesuwa się w kierunku prowincji Ilocos Norte. Według prognoz ma on w najbliższym czasie dotrzeć do Wietnamu, ale zanim to się stanie, straci na sile.

Nowe zniszczenia komplikują działania ratunkowe po dwóch potężnych tajfunach, które nawiedziły północny region w ostatnich tygodniach. Tropikalna burza Trami, która przyniósła wówczas w niektórych regionach opady równoważne ok. dwóm miesiącom deszczu w ciągu zaledwie 24 godzin oraz tajfun Kong-rey spowodowały śmierć co najmniej 151 osób na Filipinach i dotknęły prawie dziewięć milionów ludzi, głównie w prowincjach północnych i centralnych. Straty, które dotknęły uprawy rolne oraz infrastrukturę oszacowano na ok. 240 mln dolarów.

Prezydent Ferdinand Marcos Jr. zdecydował nie uczestniczyć w szczycie Wspólnoty Gospodarczej Azji i Pacyfiku w Peru w przyszłym tygodniu, aby skupić się na działaniach ratunkowych w kraju.

Rocznie na Filipinach notuje się średnio 20 burz o różnej sile.

Czytaj też: Boom na egzotyczny kierunek. Kusi cenami i rajskimi plażami

Źródło: The Independent