Tajlandia. Sześć słoni utopiło się w wodospadzie na terenie parku narodowego
Wodospad Haew Narok w Tajlandii jest nazywany "piekielną przepaścią". Często dochodzi tam do różnych wypadków. Tym razem utonęło sześć słoni.
07.10.2019 | aktual.: 07.10.2019 15:21
Do tragedii doszło w sobotę rano. W parku narodowym Khao Yai w Tajlandii ok. godz. 3:00 czasu lokalnego pracownicy usłyszeli głośny ryk zwierząt dochodzący z przełęczy Samor Poon, położonej niedaleko Haew Narok. Gdy tam dotarli ok. godz. 6:00 znaleźli martwego trzyletniego słonia, który leżał na pierwszym piętrze wodospadu. Obok stały dwa inne, które próbowały mu pomóc i go wyciągnąć.
Gdy pracownicy zeszli niżej, odkryli jeszcze bardziej makabryczny widok. Pięć kolejnych słoni, które nie poradziły sobie z nurtem wody i utonęły. Ratunek przyszedł za późno.
Pozostała jeszcze nadzieja dla dwójki pozostałych zwierząt. Funkcjonariusze szybko zorganizowali pomoc. Przy użyciu lin po kilkugodzinnej akcji wyciągnięto znad urwiska żywe słonie. Następnie nakarmiono je i podano im zastrzyki z substancjami odżywczymi.
I choć w tej tragicznej sytuacji pojawiła się odrobina radości, że nie zginęło całe stado i udało się uratować dwóch osobników, o ich dalszą kondycję martwi się Edwin Wiek, założyciel tajlandzkiej organizacji Wildlife Friends Foundation, która zajmuje się ochroną dzikich zwierząt.
Edwin Wiek w rozmowie z BBC zwrócił uwagę na fakt, że ocalone słonie mogą mieć trudności z przetrwaniem, ponieważ ich egzystencja w dużym stopniu opiera się na stadzie. Podkreślił on, że utrata większości osobników może negatywnie wpłynąć na ich psychikę i dalsze funkcjonowanie.
Słonie słyną bowiem z okazywania żałoby. A strata, której doznały rzeczywiście jest olbrzymia. I choć tym razem do tragedii nie przyczynił się człowiek, a natura, to i tak kręci się łezka w oku na wieść o tym zdarzeniu.
Wodospad Haew Narok jest często odwiedzany przez zwierzęta, które nierzadko padają jego ofiarą. Do podobnego wypadku doszło w 1992 r., wówczas utonęło ośmioro członków słoniej rodziny.