W PodróżyTajne dane o lotnisku znalezione na ulicy. Nigdy nie powinny trafić w niepowołane ręce

Tajne dane o lotnisku znalezione na ulicy. Nigdy nie powinny trafić w niepowołane ręce

Władze lotniska Heathrow wszczęły dochodzenie w sprawnie nośnika USB, zawierającego ściśle tajne informacje dotyczące bezpieczeństwa ważnych osobistości i londyńskiego portu. Urządzenie zostało znalezione na ulicy przez przypadkowego mężczyznę. Zawierało kilkadziesiąt folderów z wrażliwymi danymi, m.in. dotyczącymi ochrony królowej Elżbiety II.

Tajne dane o lotnisku znalezione na ulicy. Nigdy nie powinny trafić w niepowołane ręce
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com
Wojciech Gojke

31.10.2017 11:13

Przedstawiciele portu lotniczego Londyn-Heathrow, największego lotniska w Europie, mówią wprost, że ta sytuacja nigdy nie powinna się wydarzyć. Za kulisami afery, z koronowaną rodziną w tle, stoi zgubiony przez jednego z pracowników pendrive. Jak podają brytyjskie media, zawierał m.in. 174 dokumenty dotyczące lotniska. Niektóre z nich miały oznaczenia "tajne", inne "zastrzeżone".

Co znajdowało się w plikach? M.in. mapy rozmieszczenia kamer monitoringu przemysłowego i tabele patrolów służb bezpieczeństwa. Jednym z dokumentów był raport na temat zagrożenia atakami terrorystycznymi. To nie wszystko – były też szczegółowe informacje na temat trasy, jaką przewożona jest na Heathrow królowa Elżbieta II czy trasy ewentualnej ucieczki innych ważnych osób w państwie w przypadku zagrożenia.

Pendrive znaleziono na... ulicy

Najbardziej skandaliczny jest sposób, w jaki ściśle tajne dane wpadły w niepowołane ręce. Leżący na chodniku w Queen’s Park nośnik USB znalazł bezrobotny mężczyzna. Był w drodze do biblioteki, aby skorzystać z komputera w celu sprawdzenia ofert pracy. Niewielkie urządzenie zabrał do domu i na początku nie zaprzątał sobie nim głowy. Dopiero po kilku dniach sprawdził, co kryje jego zawartość. Kiedy zorientował się co zawiera, zamiast przekazać pendrive policji, dał go redakcji "The Sunday Mirror". Ta z kolei poinformowała o znalezisku służby bezpieczeństwa.

Obecnie trwa dochodzenie, który z pracowników był tak skrajnie nieostrożny. Władze lotniska już zapowiedziały, że wyciągną stosowne konsekwencje wobec winowajcy. Zapewniły też, że zmieniono procedury, aby nigdy już nie doszło do podobnej sytuacji.

lotniskoaferausb
Zobacz także
Komentarze (5)