Tak dzieci gubią się na plażach. "Rodzina pije piwo, zasypiają"
Plaża to dla wielu osób idealne miejsce wakacyjnego wypoczynku. Dzieci mogą bawić się w piasku czy kąpać w morzu, a rodzice wygodnie odpocząć. Niestety, często wystarczy chwila nieuwagi i pociecha znika nam z pola widzenia. - Jest dużo sytuacji, gdzie ratownicy poszukują zagubionych dzieci - mówi Jakub Friedenberger z Lifeguard Gdynia.
Plaże - szczególnie te najpopularniejsze - w pogodne dni potrafią być maksymalne wypełnione. Wtedy nietrudno o chwilę zamieszania czy zgubienie się w gąszczu ręczników, parawanów i namiotów plażowych. Szczególnie niebezpieczne takie sytuacje są w przypadku dzieci.
Jak tłumaczy Jakub Friedenberger z Lifeguard Gdynia, ratownicy WOPR często poszukują zaginionych dzieci. - Kilkulatek widzi plażę z zupełnie innego poziomu. Oddalając się nawet o kilka metrów, traci perspektywę i nie wie, jak wrócić i gdzie są opiekunowie - tłumaczy w rozmowie z portalem trojmiasto.pl.
Tak się kończy chwila zapomnienia. "Nagle okazuje się, że nie ma dziecka"
Sytuacje są różne, ale część to przykład skrajnej nieodpowiedzialności rodziców. Zdarza się, że ratownicy znajdują dzieci, których nikt jeszcze nie zaczął szukać. Co więcej, współwinny bywa też alkohol.
- Mieliśmy już przypadki, że rodzina pije piwo, zasypiają i nagle okazuje się, że nie ma dziecka w okolicy. Raz znaleźliśmy malucha o godz. 17, mniej więcej w momencie, kiedy rodzina zauważyła, że kogoś brakuje - mówi w rozmowie z trojmiasto.pl Maciej Dziubich, prezes sopockiego WOPR.
Na plażę w kamizelce
O bezpieczeństwo najmłodszych można zadbać kompleksowo. Przede wszystkim tłumacząc im, co zrobić, kiedy zorientują się, że rodziców nie ma w pobliżu. Dobrym pomysłem jest również używanie kamizelek ratunkowych lub asekuracyjnych.
Jak wyjaśnia Jakub Friedenberger, nie są drogie, a mogą uratować życie. Wystarczy kilka chwil i dziecko niespodziewanie jest w wodzie. Takie zdarzenie może być tragiczne w skutkach - szczególnie, kiedy fale są wysokie.
Źródło: trojmiasto.pl