Poszukiwali zagubionego kota, musieli pozbyć się drugiego. Ktoś doniósł do TPN

Ktoś doniósł władzom Tatrzańskiego Parku Narodowego, że w jednym z tatrzańskich schronisk mieszka kot i jest "wykorzystywany do kłusownictwa" - w efekcie zwierzak musi stamtąd zniknąć. Sprawa wyszła na jaw po ogłoszeniu o poszukiwaniu drugiego kota.

Schronisko na Hali KondratowejSchronisko na Hali Kondratowej
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Artur Bociarski
oprac.  HSZ

Gospodarze schroniska mieszczącego się na Hali Kondratowej w Tatrach 13 grudnia opublikowali w mediach społecznościowych ogłoszenie o zaginięciu schroniskowego kota o imieniu Fanta. Wspomnieli również, że w schronisku mieszka także drugi kot - Filemon.

Ogłoszenie o zaginionym kocie-taterniku błyskawicznie rozprzestrzeniło w mediach społecznościowych. Jak się okazało, turyści widzieli Fantę na Kasprowym Wierchu, gdzie została sfotografowana pod ratrakiem przy górnej stacji kolejki w Kotle Goryczkowym. Kotka miała wejść na szczyt podążając za turystami.

Ktoś wysłał donos do TPN. "Nigdy wam tego nie zapomnimy"

Jednak już dzień później - 14 grudnia - gospodarze schroniska poinformowali, że przez donos do władz Tatrzańskiego Parku Narodowego kot, który pozostał w schronisku nie może tam dłużej przebywać.

"Nasze możliwości się wyczerpały, dlatego bardzo prosimy was o pomoc w znalezieniu nowego domu dla Filemonka. Jedynym warunkiem jest lokalizacja tzn. im dalej od Tatr tym lepiej. Dla nowego opiekuna gratisowy nocleg w naszym schronisku w wybranym terminie. Mamy też wielką nadzieję, że kotka Fanta podczas swojej ucieczki znalazła kogoś, kto się nią zaopiekował" - napisano w poście opublikowanym w mediach społecznościowych.

Ze względu na to, że w komentarzach pod wpisem rozpętała się prawdziwa burza. Gospodarze schroniska zmodyfikowali jego treść i wyłączyli możliwość komentowania. Co więcej, poinformowali, że zgłosiła się już osoba, które chce adoptować Filemona.

"Nie" dla zwierząt w parku narodowym

Zgodnie z przepisami TPN zwierzęta domowe, w tym również psy, nie mogą wchodzić na teren parku, gdyż stanowią zagrożenie dla tatrzańskiej fauny. Wyjątkiem są tylko psy pasterskie pilnujące wypasanych tu owiec, psy wykorzystywane do poszukiwań osób pod lawinami oraz psy przewodzące osobom niewidomym.

Jak wspomnieli gospodarze schroniska, kot przybłąkał się kilka miesięcy temu i mimo wielokrotnego zwożenia go do Zakopanego, wciąż wracał do schroniska.

Wilki złapane na fotopułapce. Nagranie z polskich Tatr

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Tego się nie spodziewała. Polka pokazała wideo z Halloween w Kanadzie
Tego się nie spodziewała. Polka pokazała wideo z Halloween w Kanadzie
Odkrycie w Mjanmie. Pamięta czasy dinozaurów
Odkrycie w Mjanmie. Pamięta czasy dinozaurów
Kaszubska dynia bije rekord Polski. Klementyna waży tyle, co fortepian koncertowy
Kaszubska dynia bije rekord Polski. Klementyna waży tyle, co fortepian koncertowy
Nie wpuścili chłopca na pokład. Powodem drobiazg w paszporcie
Nie wpuścili chłopca na pokład. Powodem drobiazg w paszporcie
Turyści w końcu się doczekali. "Od kilku dni cały Egipt stoi na baczność"
Turyści w końcu się doczekali. "Od kilku dni cały Egipt stoi na baczność"
Polskie miasto z wyjątkowym tytułem. "To wielka radość"
Polskie miasto z wyjątkowym tytułem. "To wielka radość"
Burza sparaliżowała Pizę. Miasto uruchomiło sztab kryzysowy
Burza sparaliżowała Pizę. Miasto uruchomiło sztab kryzysowy
Najbardziej nawiedzone miejsca. Od Salem po Japonię
Najbardziej nawiedzone miejsca. Od Salem po Japonię
Samolot musiał zawrócić. Wszystko przez jednego pasażera
Samolot musiał zawrócić. Wszystko przez jednego pasażera
Problem na europejskiej wyspie. Mieszkańcy i turyści boją się o życie
Problem na europejskiej wyspie. Mieszkańcy i turyści boją się o życie
Mają dość pijanych turystów. Będą sypały się mandaty
Mają dość pijanych turystów. Będą sypały się mandaty
Brytyjczycy zachwalają polskie miasto. "Pyszne jedzenie i wino za trzy funty"
Brytyjczycy zachwalają polskie miasto. "Pyszne jedzenie i wino za trzy funty"