Trwa ładowanie...
w podróży
oprac. MSI
Wczoraj, 23-10-2024 15:00

Tatrzańscy nosicze. Turyści są w szoku zawsze, gdy spotykają ich na szlaku

Można powiedzieć, że bycie nosiczem to jedno z najbardziej nietypowych zawodów. Nie ma się co dziwić, że osoby, które spotykają nosiczy na swojej drodze, są zazwyczaj zaskoczone ich widokiem. Wszystko przez gabaryty, które dźwigają na swoich plecach.

Podróżnik próbował unieść stelaż tatrzańskiego nosicza Podróżnik próbował unieść stelaż tatrzańskiego nosicza Źródło: Adobe Stock, fot: Ola i Eryk
d2foy3r
d2foy3r

Nosicze to najprościej mówiąc tragarze, którzy zaopatrują schroniska górskie. Niektóre obiekty znajdują się w tak trudno dostępnych miejscach, że dotarcie do nich autem lub innym pojazdem jest po prostu niemożliwe.

Dlatego prowiant lub inne ważne elementy wyposażenia trzeba dostarczyć na własnych plecach.

Nosiczy można spotkać na szlaku po słowackiej stronie Tatr

Tradycja tego zawodu sięga XIX w. Ówcześni turyści, który wybierali się w góry, często życzyli sobie, aby ich bagaże dźwigali wynajmowani przewodnicy lub inne osoby towarzyszące im na szlaku.

d2foy3r

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Niezwykłe nagranie z parku. Jednych fascynuje, innych przeraża

Jak widać, tradycja przetrwała do dziś. Zmienił się jednak jej charakter, bo nosicze nie wyręczają już turystów w dźwiganiu własnego bagażu. Rzadko jednak można spotkać ich w Polsce. Nosicze działają raczej po słowackiej stronie Tatr.

"W polskiej części Tatr schroniska usytuowane są na stosunkowo niewielkich wysokościach, w związku z czym nie spotkamy tu tragarzy. Zaopatrzenie dostarcza się samochodami, quadami lub wyciągiem towarowym – jak to ma miejsce w przypadku schroniska w Dolinie Pięciu Stawów. Słowackie chaty znajdują się jednak znacznie wyżej, przez co rzeczy niezbędne do ich funkcjonowania muszą być dostarczane pieszo" - czytamy na Portalu Tatrzańskim.

Polak spróbował założyć plecak nosicza

Zawód nosicza nie jest łatwy właśnie ze względu na wagę ładunku, który trzeba donieść w odpowiednie miejsce. Stelaż, który nosi się na plecach waży ok. 60 - 70 kg.

d2foy3r

"Miałem okazję spróbować zrobić kilka kroków z 75 kg na plecach! Ciężko było mi ustać na płaskim, a co dopiero iść po szlaku, po śliskich kamieniach czy trzymając się łańcuchów! Szacun!" - napisał Paweł Marciocha w poście opublikowanym na Instagramie.

"Niektórym ciąży nawet opakowanie po batonie"; "Nie mogłam uwierzyć, że robią to właściwie za darmo" - komentują internauci.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d2foy3r
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2foy3r

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj