Ten widok dziwi każdego. Dla lokalnych mieszkańców to biznes
Przy trasie prowadzącej z Marrakeszu, nieopodal nadmorskiego miasteczka Essaouira, rosną drzewa arganowe. Te niezbyt urokliwe, kolczaste rośliny upodobały sobie stada marokańskich kóz. Ich widok na drzewach dziwi niemal każdego turystę.
Olej arganowy jest produkowany z owoców arganii żelaznej rosnącej wyłącznie na terenie Maroka. Z tego też względu - jak również z powodu bogactwa jego składników - bywa nazywany płynnym złotem Maroka. Z drzewami arganowymi związana jest także wyjątkowa atrakcja, która co roku przyciąga do tego kraju rzesze turystów.
Owoce drzew arganowych to prawdziwy przysmak marokańskich kóz
Jakiś czas temu, w mediach społecznościowych pojawiły się pierwsze zdjęcia kóz, które całymi godzinami przesiadują na drzewach arganowych. Jak wyjaśnić ten fenomen? Otóż powód jest dość błahy. Okazuje się, że największym przysmakiem owych kóz marokańskich są właśnie owoce drzew arganowych dojrzewające w czerwcu każdego roku.
Owoce te - chociaż są gorzkie i z wyglądu przypominają pomarszczone oliwki - kryją pod skórką miąższ pokrywający orzechy będący prawdziwym kozim przysmakiem. Aby go zjeść, zwierzęta muszą jednak wspiąć się na wysokość nawet 10 metrów.
Zdarza się, że na jednym drzewie arganowym siedzi jednocześnie tuzin kóz. Po zjedzeniu owoców zwierzęta wydalają niestrawione orzechy, a te z kolei zbierane są przez marokańskie kobiety, które zajmują się pozyskiwaniem z nich cennego oleju.
Fenomen czy intratny biznes?
Od kiedy tylko świat usłyszał o wyjątkowych kozach, turyści tłumnie zjeżdżają do Maroka, aby na własne oczy zobaczyć to niezwykłe zjawisko. Zdjęcia arganowych drzew, na których siedzą kozy, regularnie pojawiają się już nie tylko w przewodnikach, ale przede wszystkim w mediach społecznościowych, m.in. na platformie Instagram.
Nie dziwi więc, że w obliczu tak dużego zainteresowania lokalni hodowcy szybko zwietrzyli szansę na intratny biznes. Jako pierwszy wspomniał o tym w rozmowie z The Telegraph brytyjski fotograf dzikiej przyrody Aaron Gekoski, który stwierdził, że kozy nie tylko nie przesiadują na drzewach z własnej woli, ale często są do tego zmuszane przez lokalnych hodowców.
W podobnym tonie wypowiadał się także Chris Draper z organizacji Born Free, który mówił o stresie dotykającym zwierząta, ponieważ zdarza się, że miejscowi stawiają je na przydrożnych drzewach, aby w ten sposób przyciągnąć uwagę niczego nieświadomych turystów.
Jaka jest prawda? W internecie można co prawda znaleźć relacje podróżnych, z których wynika, że kozy rzeczywiście wskakują na drzewa arganowe. Jednak gdy turyści chcą je sfotografować, natychmiast pojawia się właściciel z żądaniem uiszczenia opłaty za tę atrakcję.