Tłumy na stokach i w zakopiańskim szpitalu. "Coś strasznego"

Ferie zimowe to czas kiedy na stokach jest najwięcej narciarzy. Co za tym idzie, wzrasta też liczba wypadków i doznawanych urazów. W efekcie SOR zakopiańskiego szpitala pęka w szwach.

Zakładanie gipsu (zdjęcie ilustracyjne) Zakładanie gipsu (zdjęcie ilustracyjne)
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Rafael Ben-Ari/Chameleons Eye
oprac.  HSZ
17

Ferie przyciągnęły na Podhale tłumy turystów. Znakomite warunki narciarskie powodują, że w wielu miejscach narciarzy jest naprawdę dużo. Co więcej, zimowy wypoczynek rozpoczynają właśnie uczniowie z województwa mazowieckiego, więc prawdziwa kulminacja - zdaniem wielu - ma dopiero nastąpić.

Jak się okazuje, kontuzjowani miłośnicy białego szaleństwa muszą uzbroić się w cierpliwość, bo zakopiański SOR przeżywa prawdziwe oblężenie.

- Praktycznie obserwujemy więcej osób od kilku tygodni. Dużo ludzi przyjeżdża do Zakopanego już od świąt i sylwestra. Sezon mamy nieustanny od ostatnich tygodni. Średnio dziennie przyjmujemy 50-70 osób na SOR ortopedycznym. W najbliższym czasie, co pokazuje doświadczenie, spodziewamy się, że pacjentów będzie więcej, ponad 100 osób dziennie. Dotyczy to okresu ferii warszawskich. Wtedy jest najwięcej ludzi, a co za tym idzie także i pacjentów - mówi w rozmowie z "Gazetą Krakowską" Anna Orzechowska, kierująca oddziałem ratunkowym w Zakopanem.

Zakopiański SOR oblężony. Nawet kilka godzin czekania

Ze względu na wysoką liczbę pacjentów czas oczekiwania na przyjęcia to nawet kilka godzin. - Trzeba tam swoje odstać. Ja ostatnio musiałam tego doświadczyć, gdy córka skręciła sobie nogę w czasie jazdy na nartach. Spędziłam w szpitalu pięć godzin. Myślałam, że się nie doczekam na wizytę u lekarza, a potem na prześwietlenie nogi. Coś strasznego - tłumaczy w rozmowie z "GK" pani Magda.

Jednak jak tłumaczy Anna Orzechowska, długie oczekiwanie dotyczy przede wszystkim osób z niewielkimi i niegroźnymi urazami. Te przywożone przez TOPR czy będące w stanie zagrożenia życia są zaopatrywani w pierwszej kolejności.

Ponad 500 wypadków na trzech stokach

Z danych zakopiańskiej placówki wynika, że urazy, z którymi zgłaszają się narciarze, najczęściej dotyczą nóg. W przypadku snowboardzistów to raczej złamania rąk czy wybite barki.

Jak informuje TOPR, od początku grudnia do połowy stycznia na stokach, które zabezpiecza (Kasprowy Wierch, Kotelnica Białczańska oraz z górna Gubałówka) doszło do niemal 500 wypadków.

Źródło: "Gazeta Krakowska"

Jak nie korzystać z wyciągu narciarskiego? Zabawne nagranie ze Stacji Czarny Groń w Małopolsce

Źródło artykułu: WP Turystyka

Wybrane dla Ciebie

Plaga w austriackim mieście. Spór o szczury i gołębie trwa
Plaga w austriackim mieście. Spór o szczury i gołębie trwa
Czy hotelowe szampony są bezpieczne? Ekspertka radzi, na co zwrócić uwagę
Czy hotelowe szampony są bezpieczne? Ekspertka radzi, na co zwrócić uwagę
Korki i pełne parkingi. Polacy szturmują jedno miejsce w Tatrach
Korki i pełne parkingi. Polacy szturmują jedno miejsce w Tatrach
Zjedli śniadanie w Disneylandzie. Gdy otrzymali rachunek zaniemówili
Zjedli śniadanie w Disneylandzie. Gdy otrzymali rachunek zaniemówili
Turystom puszczają hamulce. Chaos i bójki w popularnym kurorcie
Turystom puszczają hamulce. Chaos i bójki w popularnym kurorcie
Panika wśród turystów. Przez przepowiednię boją się wyjeżdżać
Panika wśród turystów. Przez przepowiednię boją się wyjeżdżać
Zaskakujące miasto w Europie. Bilety za mniej niż obiad w Warszawie
Zaskakujące miasto w Europie. Bilety za mniej niż obiad w Warszawie
Huragan uderzył w Meksyk. "Mam 64 lata i nigdy czegoś takiego nie widziałem"
Huragan uderzył w Meksyk. "Mam 64 lata i nigdy czegoś takiego nie widziałem"
Czyha na urlopowiczów. "Nie krzycz. To nie pomoże. Ona nie zna litości"
Czyha na urlopowiczów. "Nie krzycz. To nie pomoże. Ona nie zna litości"
Pitbull w Krakowie. "Im mniej dostępnych noclegów, tym szybciej rosną ceny"
Pitbull w Krakowie. "Im mniej dostępnych noclegów, tym szybciej rosną ceny"
Hit minionego lata. Atrakcja ponownie otwarta
Hit minionego lata. Atrakcja ponownie otwarta
"Katuje" Justina od 18 lat. "To był moment totalnej euforii"
"Katuje" Justina od 18 lat. "To był moment totalnej euforii"