To będzie sensacja. "Spełnienie marzeń trzech pokoleń grotołazów"
Tego miejsca na mapie Polski nie trzeba przedstawiać większości turystów. Ogromna Jaskinia Niedźwiedzia jest ewenementem na skalę światową, podziwianym i chronionym cudem natury. Ale nie każdy wie, że to, co możemy zobaczyć, wchodząc na trasę zwiedzania, to tylko ułamek tego, co kryje w swoim wnętrzu góra Stroma. Już wkrótce czeka nas sensacja - otwarcie nowej trasy, a na niej gigantycznej wręcz, podziemnej sali.
Jaskinia Niedźwiedzia w Kletnie jest najdłuższą z jaskiń sudeckich i jedną z najdłuższych oraz najgłębszych w Polsce. Jest położona w Sudetach Wschodnich w Masywie Śnieżnika we wnętrzu góry Stromej (1166 m n.p.m.).
Cudowny przypadek
Odkryta została przypadkowo, w 1966 r. podczas prac w kamieniołomie, gdzie zajmowano się wydobywaniem marmuru. Jej zachwycająca, bogata i doskonale zachowana szata naciekowa, czyni ją prawdziwym cudem natury i perłą wśród polskich jaskiń. Tak wielkie ilości stalaktytów, stalagmitów, żeber, polew, nacieków kaskadowych i innych przedziwnych form, które powstawały miliony lat, naprawdę rzadko zdarzają się w podziemnych korytarzach.
Ale nie tylko skalne formy decydują o wyjątkowości tego miejsca. Naukowcy badający podziemne korytarze znaleźli tu bardzo wiele kości pradawnych zwierząt, m.in. niedźwiedzia jaskiniowego (od którego jaskinia wzięła swoją nazwę), lwa jaskiniowego, hieny jaskiniowej, wilka, żubra, kuny, nietoperzy (kilku gatunków), bobra, sarny, dzika, lisa i wielu gryzoni. W sumie przez 60 lat przebadano i policzono 400 tys. szczątków, które należały do ponad dwóch tys. osobników.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sytuacja jest dramatyczna. Spadek na poziomie nawet ok. 80 proc.
Aby uświadomić sobie wartość naukową tego znaleziska, przypomnijmy, że niedźwiedź jaskiniowy żył w Europie w okresie plejstocenu, tj. ok. 300 tysięcy lat temu i wymarł pod koniec ostatniej epoki lodowcowej ok. 28 tysięcy lat temu. Najstarsze zachowane w sudeckiej jaskini szczątki mają ok. 100 tys. lat.
Sam system korytarzy wewnątrz góry zaczął się tworzyć prawdopodobnie 20-30 mln lat temu.
Jaskinia żyje
Choć w Jaskini Niedźwiedziej jestem drugi raz w życiu, nie powoduje to wcale, że zachwyt i dziwna fascynacja tym miejscem stają się mniejsze. Już samo wejście do wnętrza góry sprawia, że czuję, jakbym uczestniczyła w czymś wyjątkowym. Najpierw zatrzaskują się jedne drzwi, przechodzimy przez śluzę, później drugie...
- Jaskinia żyje i dlatego musimy bardzo chronić jej mikroklimat - wyjaśnia Artur Sawicki, dyrektor Jaskini Niedźwiedziej w Kletnie. - Panuje tu stała temperatura 6 st. C i bardzo duża wilgotność powietrza. Musimy te warunki utrzymać, aby jaskinia mogła zachować swój wyjątkowy charakter. Dlatego mamy śluzę, zawsze zamykamy wejście, i dlatego mamy limity. Dziennie, w szczycie sezonu do środka może wejść maksymalnie 450 osób w grupach nie większych niż 15 osób. Rocznie możemy przyjąć 85 tys. gości.
Nie każdy wie, że tzw. trasa turystyczna, którą mogą przejść zwykli goście, to tylko niewielki ułamek tego, co kryje w sobie góra Stroma. Udostępnione jest 360 m, podczas gdy korytarze - jak się szacuje - mają ponad pięć km długości i zlokalizowane są na kilku poziomach. Grotołazi podkreślają, że może być ich jeszcze więcej.
Dla amatorów mocnych wrażeń
Dla tych, którzy po obejrzeniu trasy dla "amatorów" czują niedosyt, w Jaskini Niedźwiedziej organizowane są co jakiś czas przejścia ekstremalne, podczas których można penetrować głębiej położone partie korytarzy. Tę trudną i wymagającą trasę przejść mogą tylko osoby pełnoletnie, o bardzo dobrej sprawności fizycznej oraz szczupłej budowie ciała.
Gdy dyrektor jaskini podczas przejścia korytarzem podświetla na chwilę miejsce, gdzie schodzą amatorzy doznań ekstremalnych, uginają się pode mną nogi. Mroczna przestrzeń schodząca ostro w dół i wchodząca w głąb skały, jakieś ciemne czeluście, kapiąca woda...
- Każdemu, kto chce wziąć udział w tej przygodzie, zalecamy zrobienie prostego testu - opowiada dyrektor jaskini, który sam jest jednym z przewodników na trasie ekstremalnej. - Trzeba w domu uchylić drzwi na szerokość 25 cm. Druga osoba musi skutecznie zablokować skrzydło. Jeśli "kandydat" na uczestnika wycieczki przeciśnie się przez taką szparę, może z nami iść.
Nieodkryte kilometry korytarzy
O tym, że Jaskinia Niedźwiedzia skrywa jeszcze wiele nieodkrytych korytarzy, wiadomo było od dawna. Speleolodzy przez lata usiłowali przedrzeć się przez ciasne korytarze, aby odnaleźć coś równie spektakularnego, jak sale udostępniane obecnie turystom. To były naprawdę długie lata przeciskania się przesmykami, smarowania tłuszczami, aby się prześlizgnąć przez najciaśniejsze przewężenia, tarzania się w wodzie i błocie, grzęźnięcia w różnych osadach i spadania do nieoczekiwanych zapadlisk.
I wreszcie się udało. W 2012 r. grupa grotołazów odnalazła tzw. Partie Mastodonta z gigantyczną, jak na rozmiary podziemne, Salą Mastodonta.
Oszałamiające odkrycie
- Zaniemówiliśmy. W ogóle niewiele do siebie mówiliśmy, bo przytłoczył nas ten ogrom - wspomina moment odkrycia Dariusz Data, prezes Sekcji Speleologicznej "Niedźwiedzie" w nagraniu zrealizowanym przez gminę Stronie Śląskie. - To było spełnienie marzeń trzech pokoleń grotołazów.
- Każdy z nas, gdy ją zobaczyliśmy, miał wrażenie, że jesteśmy w jakimś Matriksie, że to nie istnieje, że to jakaś wirtualna rzeczywistość - opowiada na nagraniu Szymon Kostka z Sekcji Grotołazów Wrocław, który również był wtedy pod ziemią.
- Nacieki są tam ogromne, wręcz gigantyczne - dodaje Artur Sawicki. - Tak naprawdę nie wiemy, ile pokoleń nacieków tam się znajduje. Już na pierwszych zdjęciach i podczas pierwszych rozmów z grotołazami pojawiły się takie przypuszczenia, że Partie Mastodonta nadawałyby się do tego, by utworzyć tu trasę. I szczerze mówiąc, szkoda by było nie udostępniać jej turystom, bo jest to taki skarb i taka skala jaskini, jakiej nie ma w tej części Europy.
Całkowita długość odkrytej sali to ok. 120 m. W najszerszym miejscu ma ona 40 m i tyle samo wysokości.
- Aktualnie jesteśmy na etapie prac związanych z udostępnieniem Partii Mastodonta - mówi nam dyrektor. - Nowa trasa zostanie otwarta w 2027 r. i rocznie będzie mogło ją zobaczyć 100 tys. osób. Co prawda otwarta będzie tylko pięć miesięcy w roku, ale ponieważ przestrzenie wewnątrz są bardzo rozległe, w sumie w ciągu roku będzie ją mogło zobaczyć więcej osób niż działającą obecnie trasę.
Nowy odcinek jaskini udostępniony "amatorom" liczyć będzie aż 560 m długości, a cała trasa mieć będzie blisko 900 m. Aby turyści mogli bezpiecznie dotrzeć do fantastycznej Sali Mastodonta, aktualnie wykuwany jest w skale specjalny tunel, ponieważ prawda jest taka, że żadna osoba o przeciętnych umiejętnościach i przeciętnych "gabarytach", nie przecisnęłaby się do tego miejsca korytarzami, którymi dotarli tam grotołazi-odkrywcy.
Obecnie przejście, czy raczej przeczołganie się tam, zajmuje ok. trzech godzin w jedną stronę. Gdy powstanie korytarz w skałach, dostęp do Partii Mastodonta będą mieli też naukowcy, którzy nie posiadają umiejętności grotołazów. Wszyscy niecierpliwie na to oczekują.
O tym, jak wielkim wydarzeniem będzie udostepnienie turystom Partii Mastodonta, niech świadczy też fakt, że podwoi to liczbę turystów odwiedzających maleńkie, bo liczące nieco ponad 40 mieszkańców Kletno.
Na koniec naszego podziemnego spaceru, rodzi się ważne pytanie: skąd nazwa Sala i Partie Mastodonta? Jak wyjaśnia mi Artur Sawicki, prawo nazwania miejsca przysługuje odkrywcom i to grotołazi, którzy dotarli tam jako pierwsi, tak określili te partie jaskini. W tym przypadku chodziło prawdopodobnie o olbrzymie rozmiary odkrytych przestrzeni. Mastodonty były ogromnymi zwierzętami, większymi od mamutów i stąd to skojarzenie.
Zwiedzanie Jaskini Niedźwiedziej
Obecne wejście do Jaskini Niedźwiedziej znajduje się ok. 800 m n.p.m. w północnej części Masywu Śnieżnika na prawym zboczu doliny Kleśnicy. Do jaskini dochodzimy malowniczą trasą od parkingów położonych 1,5 km poniżej pawilonu wejściowego. Aktualnie Jaskinia Niedźwiedzia jest nieczynna - regulaminowa przerwa ochronna trwa od 18.11 - 25.12.2024 r. Ale już w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia jaskinia będzie znów otwarta.
Bilety wstępu kosztują 60 zł, natomiast ulgowe 45 zł. Zwiedzanie ekstremalne to koszt 350 zł od osoby.
Niezależna opinia redakcji. Wyjazd zorganizowała Dolnośląska Organizacja Turystyczna oraz Opolska Regionalna Organizacja Turystyczna.