Turystyczny raj walczył z wielką wodą. "Już można chodzić suchą stopą"
Ewakuacje ludności, zalane ulice i domy, podtopione pola oraz zamknięte placówki oświatowe - tak wyglądała rzeczywistość w Maladze w ostatnich dniach. Jak jest aktualnie?
Po tragicznych w skutkach deszczach sprzed tygodni, w ostatnich dniach kolejna fala wielkiej wody nawiedziła Hiszpanię. Opady ponad 140 litrów na m kw sparaliżowały miasto, a ulice zmieniły w rzeki. - 12 listopada dostaliśmy alerty z ostrzeżeniami, nie tylko my, ale także turyści z polskimi numerami telefonów, a wszystko zaczęło się w środę. Studzienki nie przyjmowały wody. Zamknięto szkoły, uniwersytety, metro. Wstrzymano także autobusy, które jeździły na trasach długodystansowych - relacjonowała w rozmowie z WP Joanna Karońska, przewodniczka z Malagi i autorka bloga mymalaga.pl.
Z zalanych terenów ewakuowano także ludność - ok. czterech tys. osób. Dowiedzieliśmy się, jak sytuacja wygląda aktualnie.
Malaga podniosła się po powodziach
Malaga szybko się odrodziła, a sytuacja powodziowa ustabilizowała, co powinno ucieszyć nie tylko mieszkańców i lokalnych przedsiębiorców, ale także turystów, którzy w czasie jesiennej szarugi szukają miejsca, gdzie odpoczną w temperaturze, przekraczającej 20 st. C.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Halo Polacy". Ten region to hiszpańska perła. "Można go zwiedzać przez kilka lat”
"Brak zagrożenia opadami! Czerwony alarm w Maladze został odwołany. Aktualnie w prowincji Malaga nie ma już utrzymanych żadnych alertów pogodowych!" - czytamy w facebookowym wpisie Magdaleny Kokotkiewicz, licencjonowanej przewodniczki po Andaluzji.
W mieście trwają jeszcze prace polegające na usuwaniu skutków powodzi. Plaże są wciąż zanieczyszczone - znaleźć tam można konary, czy połamane gałęzie, ale odwiedzanie muzeów i spacery po historycznych częściach miasta są możliwe. W środę lotnisko w Maladze przekierowywało swoje loty lub realizowało je z opóźnieniem, a dziś działa już bez zastrzeżeń. Podobnie sytuacja wygląda z transportem publicznym w mieście, z wyjątkiem pociągów, jedynie w połączeniach kolejowych mogą jeszcze występować niewielkie utrudnienia.
- Jest bezpiecznie. Niczego nam nie brakuje. Po ulicach można chodzić suchą stopą, nie ma wody. Już można spotkać turystów, w tym zorganizowane grupy z biur podróży - podsumowała nasza rozmówczyni, Magdalena Kokotkiewicz. - Tak naprawdę jest już po wszystkim. Dzisiaj w mieście świeci słońce - dodała w rozmowie 15 listopada br. Joanna Karońska.
Zagrożenie powodzią - co mają robić turyści?
Doniesienia o ekstremalnych zjawiskach pogodowych, takich jak powodzie, silne wiatry, pożary itp. oraz ich skutkach wprawiają turystów w zakłopotanie i powodują niemały strach. Ostatnie sytuacje sprawiły, że wielu turystów zaczęło się zastanawiać, czy realizacja wycieczki do Hiszpanii w najbliższym czasie jest w ogóle możliwa, a jeśli tak, to czy jest dobrym pomysłem.
- Przede wszystkim trzeba pamiętać, że bezpieczeństwo podróżnych zawsze jest priorytetem dla touroperatorów i linii lotniczych. Jeśli usługa turystyczna - czy to przelot, zakwaterowanie, czy impreza zorganizowana - jest możliwa do zrealizowania, oznacza to, że niebezpieczeństwo nie istnieje. Wówczas umowa o świadczenie usługi lub usług jest realizowana zgodnie z jej zapisami - przyznała w rozmowie z WP Marzena German, ekspertka rynku turystycznego z Wakacje.pl. - Klient ma zawsze prawo odstąpić od umowy, jednak w przypadku, kiedy nie zachodzą okoliczności uprawniające go do rezygnacji, musi liczyć się z koniecznością poniesienia kosztów rezygnacji - dodała.
Co więc należy zrobić, kiedy media donoszą o ulewach, pożarach, czy innych zagrożeniach? - Skontaktować się z organizatorem - odpowiada ekspertka z Wakacje.pl. - Jeśli sytuacja uniemożliwia realizację wyjazdu, w uzasadnionych przypadkach biuro zaproponuje nam świadczenia zastępcze lub zwróci pieniądze - wytlumaczyła.