Ulubiony wakacyjny kraj Polaków podnosi ceny. "I tak przyjadą"
O tym, że Polacy kochają Chorwację wiemy już od kilku lat. Jak pokazują badania, co piąta osoba, która wyjeżdża z kraju, wybiera za cel swojej podróży właśnie ten kraj na Bałkanach. Odwiedzający Chorwację w tym roku mogą się jednak bardzo zdziwić cenami. W niektórych miejscach wzrosły one nawet o 100 proc., choć przeciętnie obserwujemy podwyżki na poziomie 20 proc.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Chorwacja od lat zajmuje czołowe miejsca wśród najchętniej wybieranych przez Polaków kierunków wakacyjnych. W ubiegłym roku odwiedziło ją 17 proc. podróżujących rodaków, a w 2021 roku – 23 proc. Tego lata jednak turyści wyjeżdżający nad Adriatyk muszą liczyć się z wyższymi cenami niż dotychczas. Za nocleg i wyżywienie trzeba zapłacić nawet 15 proc. więcej. Wpływ na to ma: inflacja, podatki oraz zmiana waluty z kun na euro.
Łatwy dojazd własnym samochodem
Wielu Polaków decyduje się na odpoczynek w Chorwacji ze względu na możliwość łatwego dotarcia tam własnym samochodem. Ostatnie lata pokazały, że takie wakacje mogą być tańsze niż wypoczynek nad Bałtykiem, w Zakopanem czy na Mazurach. Eksperci rankomat.pl wraz z youtuberami z kanału Prawdziwa Chorwacja sprawdzili, czy w nadchodzącym sezonie letnim nad Adriatykiem trzeba spodziewać się wyższych cen niż przed rokiem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Halo Polacy". Księżycowa wyspa - jedyna taka w archipelagu
Inflacja i zmiana waluty wywindowały ceny
Jak podaje rankomat.pl, na wzrost cen wyżywienia, noclegów, usług i atrakcji w Chorwacji wpływ ma przede wszystkim inflacja (8,9 proc.), z którą boryka się niemal cała Europa. Gwałtownie rosną ceny produktów, wzrastają opłaty za media, a także podatki nakładane na branżę turystyczną.
Wpływ na wzrost kosztów wypoczynku w Chorwacji ma także zmiana waluty kun na euro. Chodzi o tzw. efekt cappuccino, polegający na tym, że usługodawcy zaokrąglają ceny do pełnych kwot, by wizualnie je "uatrakcyjnić", ale w rezultacie w zawoalowany sposób pobierają większą kwotę. Przykładowo bilet wstępu, który przed przejściem na euro kosztowało 70 kun, czyli około 9,3 euro, został zaokrąglony do pełnych 10 euro.
Turyści i tak przyjadą
Chorwaccy przedsiębiorcy nie obawiają się jednak, że z powodu wyższych cen turyści będą omijać wybrzeże Adriatyku. W rozmowie w youtuberami z kanału Prawdziwa Chorwacja sami - choć poza kamerą – przyznają, że mogą pozwolić sobie na podwyżki, bo turyści i "tak przyjadą". Faktycznie na ulicach – zdaniem vlogerów - da się zauważyć, że ten kraj odwiedza coraz więcej podróżnych z Europy Zachodniej. Mimo wzrostu cen Chorwacja pozostaje dla nich atrakcyjnym budżetowo kierunkiem wyjazdowym. Wprowadzenie euro dodatkowo ułatwia im podróżowanie - nie muszą wymieniać środków na lokalną walutę.
Wzrosły ceny żywności
Z analizy wynika, że ceny wyżywienia i produktów spożywczych w Chorwacji wzrosły w porównaniu do ubiegłorocznych wakacji o 15 proc.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Duży wpływ na różnicę w cenach między poszczególnymi produktami ma – podobnie jak w przypadku każdego wakacyjnego kierunku - lokalizacja. W obleganych, popularnych strefach, jak na przykład Orebić, na głównej ulicy, filiżanka espresso kosztuje 1,60 euro (przed rokiem 1,20 euro). Z kolei w Omiszu, przy ruchliwej trasie, z dala od morza, tę samą filiżankę napoju kupić można już 50 centów taniej.
Ceny w restauracjach
Podobnie jest w przypadku cen w restauracjach. Im bliżej starówki i atrakcji turystycznych, tym cena wyższa. W typowych wakacyjnych lokalizacjach, jak Makarska, Baśka Voda, Brela, Omisz, czy Orebić, różnica cen analizowanych dań (kalmary i pizza capricciosa) waha się w okolicy kilku euro względem poprzedniego roku.
Warto jednak mieć na uwadze, że są to ceny weryfikowane w maju, co oznacza, że kolejne podwyżki mogą być widoczne jeszcze w szczycie sezonu.
Za noclegi zapłacimy o 20 proc. więcej
Z porównania wynika, że prywatny apartament na wyspie Hvar, w standardzie bez śniadania, za dzień pobytu, jest średnio droższy o 9,78 euro w stosunku do sezonu 2022. Co ciekawe, w niektórych miejscach noclegi są droższe nawet o 100 proc. w odniesieniu do 2022 r., co oznacza, że niektórzy właściciele nieruchomości wykorzystują sytuację zamieszania cenowego i windują ceny bez umiaru.
W Splicie ten sam standard zakwaterowania (w hotelu trzygwiazdkowym, za dzień pobytu dla dwóch osób ze śniadaniem), w tym roku jest droższy o 70 euro – tak wynika z porównania zeszłorocznych cen noclegów na stronie booking.com z tegorocznymi przeprowadzonego przez ekspertów z rankomat.pl.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.