USA. Fragment autostrady w Kalifornii runął do oceanu

Kalifornię nawiedziły w ostatnich dniach ulewne deszcze. Były tak intensywne, że przyczyniły się do katastrofy – część autostrady A1, biegnącej wzdłuż malowniczego wybrzeża w regionie Big Sur, "spłynęła" do oceanu. Zniszczenia są na tyle duże, że trasa może zostać wyłączona na dłuższy czas.

Wybrzeże w regionie Big Sur w Kalifornii
Wybrzeże w regionie Big Sur w Kalifornii
Źródło zdjęć: © Getty Images
Wojciech Gojke

01.02.2021 16:54

Ulewne deszcze, które w ostatnich dniach nawiedziły Kalifornię, sprawiły, że w Rat Creek, w regionie Big Sur, ze zbocza spłynęło błoto z gruzem. Ciężka masa, jak potwierdził Kalifornijski Departament Transportu (Caltrans), "uszkodziła infrastrukturę drenażową, przedostała się na drogę, powodując całkowite uszkodzenie odcinka autostrady 1".

Skala szkód jest ogromna, co widać na nagraniu, które udostępnili w mediach społecznościowych m.in. eksperci ze stanowego Departamentu Transportu.

Trasa uległa uszkodzeniu już po raz kolejny

Pracownicy Caltrans wystosowali apel do firmy Papich Construction w hrabstwie San Luis Obispo, aby pomogła w naprawie drogi. W pierwszym raporcie zakomunikowano, że "oba pasy autostrady są w tak dużym stopniu uszkodzone, że trudno ustalić, jak długo potrwa naprawa". Możliwe, że nawet kilkanaście miesięcy.

W przeszłości dochodziło już do zniszczenia tej autostrady. W maju 2017 r. doszło do lawiny błotnej, która spowodowała, że tysiące ton skał zdewastowały wszystkie pasy i doprowadziły do poszerzenia się linii brzegowej. Droga ponownie została otwarta w lipcu 2018 r.

Źródło: Gazeta.pl

Zobacz także
Komentarze (15)