W Bałtyku odkryto dwa wraki radzieckich okrętów podwodnych
Kolejne niesamowite znalezisko na dnie Morza Bałtyckiego. W odległości 500 m od siebie, w wodach Zatoki Fińskiej, nurkowie odkryli pochodzące z czasów II wojny światowej okręty podwodne. Są to utracone 27 października 1942 r. i 26 maja 1943 r. sowieckie jednostki Szczuka.
Informację podał Ivan Borovikov, nurek, fotograf i członek grupy eksplorującej region Zatoki Fińskiej w ramach poszukiwania wraków zaginionych radzieckich pozostałości z czasów II wojny światowej. Na swoim profilu na Facebooku mężczyzna napisał: ”Oba okręty zatonęły w trakcie forsowania niemieckiej zapory minowej Zeeigel. (…) Dowódcą Szcz-320 był kapitan Iwan Makarowicz Wiśniewski, a jednostka znajduje się na głębokości 49 m. Z kolei pływający pod komendą kapitana Jewgienija Jakowlewicza Osipowa Szcz-406 spoczywa na głębokości 60 m".
Jak informuje dalej Borovikov, podczas przeprowadzonych oględzin ustalono, że drugi okręt doznał uszkodzeń po prawej stronie z przodu kadłuba. Większej części powstałej dziury nie można obecnie zobaczyć, ponieważ jest zagrzebana w dnie. W trakcie ekspedycji ustalono jednak, że załoga przeżyła wybuch miny i próbowała się ratować. Wskazuje na to fakt, że główny właz do łodzi jest w pełni otwarty, zaś właz awaryjny otwarty jest w połowie.
Znalezienie okrętu Szcz-320 przysporzyło nurkom jeszcze więcej radości, ponieważ poszukiwacze "tropili" go od czterech lat. Już tracili nadzieję, że kiedyś dopną swego, jednak poszczęściło im się podczas ostatniej podwodnej wyprawy. Znaleziony okręt doznał uszkodzeń w przedniej części, a oględziny wykazały, że kapitan do końca próbował uniknąć wpłynięcia na minę (ster jest zwrócony maksymalnie w lewo). Jak podaje Borovikov, nurkom udało się ustalić, że również w tym przypadku część załogi przetrwała eksplozję. Świadczą o tym ślady w części rufowej, gdzie ocaleli członkowie najpewniej usiłowali wypchnąć torpedę z wyrzutni i wydostać się na zewnątrz. Torpeda jednak utknęła i odcięła im możliwość ucieczki.