Wściekły kot zaatakował pilotów. Samolot musiał awaryjnie lądować
To nie była klasyczna scena w stylu filmów akcji, a do kokpitu nie wdarł się uzbrojony zamachowiec. Samolot pasażerski linii Tarco Airlines musiał awaryjnie wrócić na lotnisko, ponieważ pilotów zaatakował kot.
Pechowy lot zaplanowany był na trasie łączącej międzynarodowe lotnisko w Chartumie, w Sudanie z lotniskiem Hamad w Doha, w Katarze. Ku wielkiemu zdziwieniu sudańskich pilotów ok. 30 minut po starcie w kokpicie niespodziewanie pojawił się kot.
Jak podaje portal Al-SUdani, pasażer na gapę nie był raczej zadowolony z sytuacji, bo postanowił zaatakować kapitana samolotu. Załoga podjęła liczne próby schwytania agresywnego kota, jednak okazało się to niemożliwe.
Samolot musiał awaryjnie lądować
Piloci nie mogli kontynuować lotu, więc podjęto decyzję o powrocie na lotnisko w Chartumie. Nie jest jasne, w jaki sposób zwierzę znalazło się na pokładzie lecącego samolotu.
Nikt z pasażerów nie przyznał się do kocura, więc istnieje przypuszczenie, że wkradł się do maszyny, gdy była w hangarze. Najwyraźniej znalazł sobie idealną miejscówkę do spania w kokpicie pilotów, a rozbudzony podczas lotu postanowił pokazać, kto tam rządzi.
Koty w kabinie pilotów
Nie jest to jednak jedyny przypadek, kiedy kot znalazł się w kabinie pilotów. Takich sytuacji było co najmniej kilka. Zaatakowany przez kota w kabinie został także w 2004 r. pilot Brussels Airlines. Zdarzyło się również, że podczas lotu w kokpicie pojawił się kot, który uciekł z kontenera.
Źródło: "Airlive Net"