Wymusili lądowanie i uciekli. Policja złapała kolejnych zbiegów
Hiszpańska policja we współpracy z żandarmerią ujęła czterech Marokańczyków z grupy migrantów, którzy na początku listopada celowo doprowadzili do awaryjnego lądowania samolotu ma Majorce i zbiegli z pokładu maszyny.
5 listopada grupa Marokańczyków uciekła z samolotu linii Air Arabia, lecącego z Casablanki do Stambułu, wymuszając awaryjne lądowanie na głównej wyspie Balearów. Zatrzymani wchodzili w skład 24-osobowej grupy, z której 12 osób zostało wcześniej ujętych w kilku miejscach na Majorce.
Do zatrzymania czterech uciekinierów doszło w gminie Sa Pobla na Majorce 17 listopada. Według hiszpańskich służb jeszcze czterej zatrzymani Marokańczycy zostaną doprowadzeni do sądu, gdzie prawdopodobnie zapadnie decyzja o ich tymczasowym aresztowaniu.
Czytaj też: Łatwe pytanie z "Milionerów" Czy na pewno?
Policja nadal poszukuje pozostałych ośmiu imigrantów, którzy po ucieczce z lotniska w Palma de Mallorca zbiegli w nieznanym kierunku. Śledczy potwierdzili, że dwóch poszukiwanych zdołało odpłynąć promem z wyspy.
Awaryjne lądowanie było zaplanowane
Jak podaje PAP, 8 listopada sąd na Majorce nakazał tymczasowe uwięzienie 11 Marokańczyków oraz Palestyńczyka, którzy wykorzystując wymuszone międzylądowanie na Majorce uciekli z terenu lotniska i ukryli się na wyspie.
Zobacz też: Rzadkie zjawisko nad Etną. Wygląda nieziemsko
Wśród aresztowanych jest 32-letni Marokańczyk, który upozorował chorobę na pokładzie i w ten sposób wymusił awaryjne lądowanie samolotu na hiszpańskiej wyspie. Według ustaleń policji akcja była planowana od kilku miesięcy.