Wypadek na basenie w Nowym Targu. "Rokowania są niepewne"

13-letnia dziewczynka podczas zajęć sportowych na basenie w Nowym Targu zauważyła człowieka, który unosił się na wodzie twarzą do dołu. Dziecko poinformowało o zdarzeniu trenera, a ten natychmiast rozpoczął reanimację. Jak to możliwe, że ratownicy nie zareagowali jako pierwsi?

Mężczyzna stracił przytomność na basenie
Mężczyzna stracił przytomność na basenie
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
oprac. MSI

14.02.2024 | aktual.: 14.02.2024 13:13

Do zdarzenia doszło w środę 7 lutego, jednak policja dowiedziała się o tym z lokalnej prasy dopiero po sześciu dniach. Wcześniej ani obsługa basenu, ani rodzina poszkodowanego nie powiadomili o tym policji.

Nieprzytomnego mężczyznę na basenie zauważyła 13-letnia dziewczynka, która brała udział w zajęciach. Najpierw wydawało jej się, że poszkodowany nurkuje, ale gdy go okrążyła, zrozumiała, że jego pozycja się nie zmienia. Dziecko poinformowało o tej sytuacji swojego trenera, który przy pomocy kolegi z klubu sportowego oraz ratownika natychmiast rozpoczął reanimację.

Poszkodowany mężczyzna znajduje się w stanie śpiączki

Na basenie znajdowali się również dwaj lekarze i strażak, którzy przyłączyli się do reanimacji nieprzytomnego mężczyzny. Poszkodowany trafił do szpitala i nadal pozostaje w śpiączce. Jak przekazał Marek Wierzba, dyrektor Podhalańskiego Szpitala Specjalistycznego w Nowym Targu, jego stan jest ciężki. - Były próby wybudzania, ale nieudane. Rokowania są niepewne - mówił w rozmowie z portalem 24tp.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pojawiło się jednak pytanie, gdzie w tym czasie byli ratownicy i dlaczego nie zareagowali na czas. Dyrektor Miejskiego Centrum Sportu i Rekreacji w Nowym Targu zapoznał się z materiałem z monitoringu i potwierdził, że ratownicy znajdowali się na swoich miejscach.

Dyrektor pływalni zapewnia, że miejsce jest bezpieczne

W sieci pojawiły się nieoficjalne doniesienia, jakoby poszkodowany mężczyzna miał leżeć w wodzie nieprzytomny przez dwie minuty i osiem sekund. Kierownik basenu przekazał jednak, że nie może jednoznacznie potwierdzić tej informacji. Pomimo poruszenia wśród klientów pływalni, dyrektor zapewnia, że basen jest bezpieczny i pilnie strzeżony.

- Ratownicy pływalni starają się realizować swoje zadania w sposób zapewniający bezpieczeństwo. Zarządzam MCSiR od sześciu lat. Pomimo bardzo dużego zainteresowania naszym basenem, pierwszy raz mamy do czynienia z tak nieszczęśliwym wypadkiem. Oczywiście analizujemy zaistniałą sytuację, aby uniknąć takich wypadków na przyszłość - zwraca uwagę Krzysztof Łapsa.

Źródło artykułu:WP Turystyka
poradyw podróżygóry
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (8)