Wyspy Sołowieckie - archipelag Gułag po latach
Jedno z najstraszniejszych miejsc w historii Rosji, synonim łagrów, miejsce kaźni tysięcy ludzi - budzące grozę Sołowki to dziś pierwszorzędna atrakcja turystyczna, a jednocześnie odradzająca się po kilkudziesięciu latach wspólnota prawosławnych mnichów.
Archipelag Gułag - Wyspy Sołowieckie, Rosja
Bodajże najciekawszym miejscem na mapie rosyjskiej Północy są Wyspy Sołowieckie, zwane po prostu Sołowkami. Na największej z nich w XV wieku założono klasztor prawosławny, który wkrótce urósł do rangi jednego z najważniejszych w Rosji. Stąd na całe imperium płynęły modlitwy o pomyślność, a carowie przyjeżdżali prosić o łaskę. Ironia losu sprawiła, że w XX wieku to miejsce stało się jądrem ciemności, ziemią przeklętą, komórką rakową, która rozpoczęła śmiertelny atak na osłabiony organizm największego kraju świata.
Dla Wirtualnej Polski - Jakub Rybicki/udm/if
Archipelag Gułag - Wyspy Sołowieckie, Rosja
Dostać się tu nietrudno - to raptem 800 km z Petersburga, rowerem trochę ponad tydzień. Potem jeszcze krótki rejs statkiem przez Morze Białe i oto z wody wynurzają się cebulaste kopuły cerkwi. Niech nie zmyli was jednak ten sielankowy obrazek. Słynny rosyjski pisarz, Aleksander Sołżenicyn nie bez powodu nadał swojej nagrodzonej noblem książce tytuł "Archipelag Gułag". Nazwa wzięła się od archipelagu sołowieckiego, gdzie już w 1920 roku powstał pierwszy obóz koncentracyjny Rosji radzieckiej. Potężne mury kremla i zabudowania klasztorne świetnie nadawały się na więzienie, zresztą od czasu do czasu zsyłano tam więźniów jeszcze w czasach carskich.
Archipelag Gułag - Wyspy Sołowieckie, Rosja
W 1923 roku na Wielkiej Wyspie Sołowieckiej został powołany SLON - Sołowiecki Łagier Specjalnego Przeznaczenia. Funkcjonariusze służby bezpieczeństwa mieli zmysł estetyczny, a nawet swego rodzaju poczucie humoru, więc nic dziwnego, że na klombie przed barakiem komendy obozu widniał sympatyczny słoń. Nie trzeba chyba dodawać, że komendanci bardziej dbali o kwiaty niż o więźniów, dlatego wkrótce w lasach zaczęło roić się od masowych mogił. Według ostrożnych szacunków w latach 1920-1939 zginęło tu przynajmniej kilkanaście tysięcy ludzi. Zimą Morze Białe zamarza i wielu skazańców korzystało wówczas z szansy ucieczki. Niestety, pokonanie kilkudziesięciu kilometrów przez śnieżne pustkowie prawie zawsze okazywało się zadaniem ponad siły wykończonych niewolniczą pracą ludzi. Niemniej jednak, kilku zbiegom udało się przeżyć i przedostać na Zachód, gdzie starali się nagłaśniać sprawę radzieckich łagrów.
Archipelag Gułag - Wyspy Sołowieckie, Rosja
W 1939 roku wyspy przestały być więzieniem, a w 1983 roku wyprowadziło się z nich wojsko. Najnowsza historia przedstawia się w znacznie jaśniejszych barwach. W 1990 roku do *Monastyru Sołowieckiego *powrócili mnisi, a dwa lata później został on wpisany na listę UNESCO. Od tego czasu archipelag jest nawiedzany przez stale rosnącą liczbę turystów.
Archipelag Gułag - Wyspy Sołowieckie, Rosja
Planowaliśmy pobyć na Wielkiej Wyspie Sołowieckiej jeden dzień, zostaliśmy prawie cztery. Można tu chodzić, biegać, jeździć i pływać - w ruchu wypoczywać. Przejechanie rowerem kilkudziesięciu kilometrów dookoła wyspy jest sporym wyzwaniem, ze względu na zanikającą na długich odcinkach drogę. Warto obejrzeć _ kamienne labirynty _ - wielce tajemnicze i niewyjaśnionej do końca natury kręgi z otoczaków, porośnięte mchem. Specjaliści szacują ich wiek na 3 tysiące lat, więc mnisi na pewno nie byli tu pierwszymi osadnikami.
Archipelag Gułag - Wyspy Sołowieckie, Rosja
Przez cały dzień można też wylegiwać się nieopodal inżynieryjnego cudu swoich czasów - kamiennej grobli łączącej dwie wyspy - i zajadać tysiące jagód dostępnych na wyciągnięcie ręki. Na zwiedzanie samego kremla i muzeum Gułagu trzeba przeznaczyć dobre pół dnia. Miłośnicy literatury powinni zabrać ze sobą książki Mariusza Wilka, znanego pisarza, przez kilkanaście lat obywatela Sołowek. W jego prozie można znaleźć esencję rosyjskości, a nawet "północnorosyjskości", przynajmniej na tyle, na ile może ją uchwycić Polak.
Archipelag Gułag - Wyspy Sołowieckie, Rosja
W końcu trzeba jednak wrócić na kontynent. Naprzeciwko portu w Kiemi widać drewnianą cerkiewkę znaną z _ Wyspy _ - jednego z najlepszych filmów rosyjskich ostatnich lat. Polecam zobaczyć świątynię i jak najszybciej wracać do cywilizacji. Kiem to jedno z tych miast na magicznej Północy, w których na pewno nie chcielibyście spędzić wakacji. Po karelsku osada nazywała się _ Wegeraksza _, czyli _ gniazdo wiedźm _. Całkiem logiczne więc, że zamieszkiwali tu głównie funkcjonariusze NKWD. Za sąsiadów mieli osiedlonych w tym miejscu z przymusu inżynierów, robotników i byłych więźniów, którzy nie mieli już gdzie wracać. Istniał tu "obóz przejściowy", czyli punkt przeładunkowy skazańców. Po upadku systemu kto tylko mógł, wyjechał jak najdalej stąd, dlatego miasto wydaje się być w jeszcze bardziej opłakanym stanie, niż inne.
Tekst: Jakub Rybicki/udm/if
Chcesz dowiedzieć się więcej? Zajrzyj na rowerowrosja.pl