Zapowiadano rewolucję na szlaku do Morskiego Oka. Nie ma dobrych wieści

Na najpopularniejszym tatrzańskim szlaku, prowadzącym do Morskiego Oka, zakończyły się testy konnego wozu hybrydowego ze wspomaganiem elektrycznym. Miał on odciążyć zwierzęta, jednakże problemem okazały się akumulatory i obsługa systemu. - Na razie zaprzestano dalszego testowania - powiedział Zbigniew Kowalski z Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Zaprzęg konny, tzw. fasiąg na drodze do Morskiego Oka
Zaprzęg konny, tzw. fasiąg na drodze do Morskiego Oka
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
oprac. NGU

28.08.2023 | aktual.: 28.08.2023 08:50

W ubiegłym roku informowaliśmy o powrocie na trasę do Morskiego Oka innowacyjnego hybrydowego wozu konnego ze wspomaganiem elektrycznym. Pojazd był testowany już wcześniej i po wprowadzeniu koniecznych poprawek wrócił na szlak. Niestety ponowne testy uwypukliły kolejne wady sprzętu.

Złe wieści z Tatr

- Problemem okazały się akumulatory oraz obsługa wspomagania elektrycznego, ponieważ ten system wymagał stałego monitoringu i ustawiania napędu. Woźnica jednak nie może się zajmować powożeniem i nastawianiem tego sprzętu jednocześnie. Wiemy, w czym jest problem, natomiast nie ma decyzji co do dalszych działań. Czekamy na odpowiedź producenta wozu co do następnych propozycji udoskonalenia tego prototypu - powiedział Zbigniew Kowalski z TPN.

Oprócz niewystarczającej mocy zastosowanych w wozie akumulatorów problematyczne okazało się również nastawianie siły wspomagania w trakcie jazdy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Aby sprawnie obsługiwać system wspomagania, na wozie musiałaby być dodatkowa osoba, która by pilnowała na bieżąco pracy i monitorowała parametry tak, aby nie dochodziło do szybkiego rozładowania akumulatora. Nie da się raz ustawić parametrów wspomagania i jechać, ponieważ trasa ma odcinki wypłaszczone i bardziej strome, gdzie wspomaganie powinno być większe - wyjaśnił Kowalski.

Co dalej z hybrydowymi wozami na trasie do Morskiego Oka?

Nowoczesne żelowe akumulatory, które zastosowano w fasiągu, okazały się za słabe. Podczas testu w pełni naładowane akumulatory zaczęły się szybko rozładowywać. Osoby sprawdzające, musiały zredukować do minimum wspomaganie, aby udało się dojechać do końca trasy. Z kolei, podczas jazdy w dół, akumulatory się ładowały i tu nie było problemu.

- Na razie wstrzymujemy dalsze testy i musimy się zastanowić, co dalej, czy trzeba będzie wymyślać zupełnie nowe rozwiązanie. Być może będziemy myśleli nad dalszą modyfikacją. Na pewno nie będziemy zamawiali nowych wozów - dodał Kowalski.

Na szlaku do Morskiego Oka pracuje w sezonie około 300 koni
Na szlaku do Morskiego Oka pracuje w sezonie około 300 koni© Adobe Stock | ALBINMARCINIAK

To już drugi, ulepszony prototyp hybrydowego wozu konnego. Pierwszy został skonstruowany na zlecenie TPN w 2016 r., jednak po serii testów baterie tamtego uległy spaleniu. W obecnym wozie zastosowano zupełnie nowe rozwiązania. Część podzespołów została sprowadzona z Wielkiej Brytanii oraz Włoch. Zmienił się system przekazywania energii, który w tym wozie jest bardziej płynny. W poprzednim prototypie w pewnych momentach konie były pchane przez wóz, a w innych - przytrzymywane.

Źródło artykułu:PAP
morskie okokoniew podróży
Zobacz także
Komentarze (65)